Warszawa 2001
ISBN 83-87689-35-1
Od wydawcy
Profesor Jerzy Robert Nowak, autor ponad dwudziestu ksiek i ponad sied
miuset artykuw, nie po raz pierwszy wystpuje w obronie Polski i Polakw.
Czytelnicy znaj go m.in. z takich publikacji jak Przemilczane zbrodnie", Spo
ry o histori i wspczesno" czy Czarna legenda dziejw Polski". Cech wspln
tych ksiek jest wanie typowa dla J. R. Nowaka troska o zachowanie prawdy
o naszej historii i dziejach najnowszych. Z waciw sobie swad i talentem pro
zatorskim, od lat zmaga si w licznych tekstach polemicznych z przeciwnikami,
ktrzy dla osignicia doranych, czsto politycznych tylko celw, staraj si
manipulowa dziejami Polski. Rozumie bowiem, e historia to nie nieme" archi
walia, lecz ywa pami o przodkach, e od jakoci tej pamici zaley przyszo.
100 kamstw..." jest kolejn publikacj prof. Nowaka, w ktrej daje on
wyraz swemu gbokiemu oburzeniu spowodowanemu napaci ludzi zainte
resowanych majstrowaniem" przy polskiej historii w taki sposb, bymy si
jej wstydzili.
Autor 100 kamstw..." naley do tych nielicznych czytelnikw J. T. Gros
sa, ktrzy zauwayli, e nie chodzi mu o wyjanienie sprawy tragicznych wyda
rze, jakie miay miejsce w Jedwabnem 10 lipca 1941 r. Niezalenie od doku
mentw, relacji, opinii uznanych historykw, wreszcie rezultatw prowadzo
nego przez IPN ledztwa (ktrych jeszcze nie znamy) Gross wie, kto jest wi
nien wspomnianego mordu; zna liczb zabitych i liczb mordercw. W wielu
partiach swojego tekstu wprost zdaje si prezentowa postaw naocznego wiad
ka, wirtualnego rzec mona uczestnika.
Znanemu w Polsce i wiecie socjologowi, niewtpliwie co poznajemy po
lekturze Ssiadw" wybitnemu socjotechnikowi i stylicie, chodzi o wywo
anie oglnonarodowego poczucia winy, poprzez wpisanie wiedzy o wypadkach
w Jedwabnem w zbiorow wiadomo spoeczestwa polskiego. Problem jed
nak w tym, e rdem owej wiedzy, a tym samym narodowej pokuty, bd
czego zapewne Gross by nie chcia odrzucenia takowej, maj by jego
Wstp
nizmu. Fali oczerniania Polski przez ludzi, dla ktrych adnego znaczenia nie
ma co takiego jak prawda historyczna. By przypomnie cho kilka jake wy
mownych przykadw. Ju w 1977 roku w wydanej w Nowym Jorku ksice
rabina H. M. Shoenfelda The Holocaust Victims Accuse" pisano na s. 13, i
w czasie wojny: U ydw w Polsce przyjo si powiedzenie: Jeli Polak
spotka mnie na drodze i nie zabije, to tylko przez lenistwo". W tekcie
niejakiego D. Wilkie w Melbourne w Australii pojawi si opis wielkiej libacji
urzdzonej rzekomo przez polskich winiw w obozie koncentracyjnym
w Owicimiu dla okazania radoci z okazji zagazowania kolejnej grupy y
dw. Jeden z najbardziej znanych amerykaskich komentatorw Howard Stern
powiedzia pod koniec padziernika 1999 roku do milionw suchaczy amery
kaskich, e to Polacy wymordowali 3 miliony ydw. Coraz czciej, pomi
mo protestw Polonii, upowszechniany jest zwrot polskie obozy koncentra
cyjne". W amerykaskich ksikach i czasopismach trwa systematyczna akcja
wybielania Niemcw. Antypolonizm ydowski jest najwyraniej wspierany przez
antypolonizm niemiecki i rosyjski. Rne wpywowe krgi w Niemczech i Rosji
s zainteresowane w maksymalnym oczernianiu obrazu Polski, przyprawienia
jej obrzydliwej szowinistycznej i antysemickiej gby". Przypomn tu dla przy
kadu, e nawet tak ulegy wobec ydw Jan Nowak-Jezioraski sugerowa,
e podpalenie drzwi warszawskiej synagogi, w przeddzie bardzo wanej wi
zyty wicepremiera Izraela w Moskwie, byo najprawdopodobniej prowokacj
ze strony wywiadu rosyjskiego.
Jako historyk, od dziesicioleci zbierajcy materiay z tematyki poruszanej
przez Grossa, zdumiony byem enujcym brakiem reakcji na zalew grossowych oszustw i znieksztace. Zaszokowany byem lenistwem umysowym jake
wielu osb bezkrytycznie akceptujcych sczone przez niego kamstwa, naj
bardziej nawet absurdalne antypolskie uoglnienia. Tolerujcych jego najskrajniejsze nawet fasze o wydarzeniach z historii Polski, typu przerabiania Bohda
na Chmielnickiego na Polaka, czy skrajnego znieksztacania wymowy tak zna
nych ksiek jak wybr W. Bartoszewskiego i Z. Lewinwny Ten jest z Ojczy
zny mojej" czy dziennik doktora Z. Klukowskiego. Std zrodzi si mj pomys
opublikowania ksiki pod tytuem 100 kamstw J. T Grossa", ktra miaa
by protestem przeciwko zalepieniu na tak wielk ilo kamstw.
10
11
12
nale zdali wwczas swj najciszy by moe w historii egzamin. Jake praw
dziwe pod tym wzgldem byy sowa zapisane w dzienniku polskiego lekarza
z Zamojszczyzny doktora Zygmunta Klukowskiego, tak obrzydliwie zafa
szowanego w publikowanym w USA w 2000 roku tekcie Grossa. Ot pod
dat 1 wrzenia 1940 r. dr Klukowski zapisa z ogromn satysfakcj: Postawa
caego narodu w kraju, pomimo niesychanego terroru niemieckiego, jest
niezwykle odporna. Ulegy tylko sabe i mao wartociowe jednostki. Og
spoeczestwa zachowuje si z wielk godnoci".
Nie jestem zwolennikiem pisania o swym narodzie w duchu panegirycznym, lecz za cigym, szczerym pokazywaniem blaskw i cieni. Sw posta
w ju dawno wyraziem w dokonanym przeze mnie wyborze pism takiego
rzecznika narodowego samorozrachunku jak Cyprian Norwid. Mj wybr
jego myli Gorzki to chleb jest polsko" rozszed si w 1985 roku
w cigu kilku tygodni w nakadzie 50 tys. egzemplarzy. Podobne spojrzenie,
ukazujce jasne i ciemniejsze strony naszej nacji pokazaem rwnie w dwch
kolejnych wydaniach innego mego wyboru Myli o Polsce i Polakach". S
okresy w naszych dziejach, ktre oceniam z prawdziw gorycz, zarwno
w odniesieniu do czasw dawniejszych, jak choby czasw saskich lub Tar
gowicy, jak i wobec przygnbiajcego wrcz zaprzepaszczania przez nasz
prniacz klas polityczn" szans Polski w ostatnim dziesicioleciu. My
l, e kiedy nasi potomkowie bd si szczerze wstydzi naszych fatalnych
zaniecha po 1989 roku. Zawsze jednak bd si sprzeciwia oczernianiu
wspaniaego zachowania naszych rodakw w czasie drugiej wojny wiato
wej. Bd si sprzeciwia haniebnym uoglnieniom dokonywanym przez
Grossa i jego polskich klakierw, niegodnym spojrze w oczy polskim pa
triotom, ktrzy przeyli tak heroicznie czasy pogardy".
Nie byo polskiej haby" w czasie drugiej wojny wiatowej. Byo nato
miast a nazbyt wiele ydowskiej haby domowej", zdradzania ubogich y
dw w rnych krajach przez wasne elity i sucych im ydowskich policjan
tw. By przypomnie tu choby jake gorzkie sowa prof. Tomasza Strzembo
sza: Przecie w getcie warszawskim dwa tysice policjantw ydowskich
a wic tylu, ilu byo mieszkacw Jedwabnego zaprowadzio na
Umschlagplatz 300 tys. swoich wspziomkw, bijc ich i traktujc z okru-
13
Wygramy t bitw...
To, co zrobiono w najbardziej wpywowych mediach, od radia i telewizji,
po Gazet Wyborcz" i Wprost", by napitnowa Polakw jako cay nard,
byo czym obrzydliwym. W mediach cae miesice spotykalimy si z naga-
14
15
Wprowadzenie
16
17
18
19
20
21
22
Cz I
Kamstwa o historii Polski
i stosunkach polsko-ydowskich
przed 1945 r.
24
Kamstwo 1.
O stuleciach polskiej wrogoci" do ydw
Najskrajniejszym faszem Grossa w odniesieniu do dawnej historii stosun
kw midzy Polakami a ydami jest jego staranny wysiek, by cakowicie za
trze rol Polski jako jedynego przez wieki bezpiecznego schronienia dla y
dw, paradisus Judeorum (raju dla ydw), jak pisano w osiemnastowiecznej,
Wielkiej Encyklopedii Francuskiej.
Gross bez enady czstuje" swych czytelnikw banialukami o tym, e Po
lacy musz sobie opowiedzie histori przeladowa ydw w Polsce". (Upior
na dekada", Krakw 1998, s. 119). Jakich przeladowa? Kiedy? Tak bardzo
przeladowano" ydw w Polsce, e w XIX wieku znalazy si u nas raptem a
cztery pite ydw wiata (wedug Normana Daviesa). Tacy bylimy antyse
miccy", e synny myliciel krakowski, rabin Mojesz Isserless pisa w XVI w.:
Jeliby Bg nie da nam tego kraju (tj. Polski J.R.N.) za schronienie, los
ydw byby nie do zniesienia". Wspczesny historyk ydowski Barnett Litvinoff oceni w monumentalnej pracy The Burning Bush. Antisemitism and World
History" (London 1988, s. 90), e przypuszczalnie Polska uratowaa ydw
od cakowitego wyniszczenia" (w okresie redniowiecza i Odrodzenia). Podob
ne oceny mona znale w rozlicznych pracach autorw ydowskich, np. L. Po-
25
Hakowa: "L'histoire d'antisemitisme", I. Halevi: A History of Jews", B. Weinryba: The Jews of Poland", R. N. Bernheima: Histoire Juive", F. M. Schweitzera:
"A History of the Jews Since the First Century", i in. A Gross plecie jak Piekarski
na mkach o mniejszoci otoczonej przez wrogo nastawionych do niej ssia
dw", powoujc si na wielowiekow histori (Upiorna dekada", s. 69).
Swoj drog podziwiam niebywa atwo wyrokowania socjologa Gros
sa o stuleciach historii wzajemnych zwizkw dwch narodw, przy, jak si
zdaje, bardzo niewielkiej przeczytanej przez niego literaturze tego przedmiotu.
I to przeczytanej z doskoku, przypadkiem, jak to si mwi artobliwie pi razy
drzwi". Za rwny nonsens uwaabym, gdyby najlepszy nawet historyk zabra
si za tworzenie ksiek-syntez z dziejw socjologii czy ekonomii, a Gross...
nie jest nawet najlepszym socjologiem, agodnie mwic.
Kamstwo 2.
O Polakach winnych" za ydowsk ksenofobi
Polacy s obwiniani przez Grossa dosownie za wszystko, take za skrajny
izolacjonizm ydw, ich sztywne odgradzanie si przez wieki od chrzecijan.
Oto jak peroruje Gross w Upiornej dekadzie" (s. 90), tumaczc separatyzm
ydowskiej gminy: (...) wsobno gminy ydowskiej, ktra wiadomie, opie
rajc si na wiekowej tradycji, odgraniczaa si i trzymaa oddzielnie od
niechtnego jej otoczenia okolicznej ludnoci (...)". (Podkr. J.R.N.).
Twierdzenie Grossa jest powieleniem najbardziej tendencyjnych, ydowskich
stereotypw, zrzucajcych gwnie na niedobrych" polskich chrzecijan win za
wzajemne wyobcowanie spoecznoci polskiej i ydowskiej, mieszkajcych przez
stulecia obok siebie. Ten jednostronny obraz pomija zupenie szczegln odpo
wiedzialno ydw za ich gruntowne izolowanie si od Polakw przez stulecia.
Za preferowanie jidish argonu pochodzcego od j. niemieckiego, jzyka ich
okrutnych przeladowcw we wczesnym redniowieczu, zamiast uczenia si j. pol
skiego, jzyka narodu, w ktrym po strasznych tuaczkach znaleli wreszcie bez
pieczne schronienie. Ta izolacja ydw wynikaa gwnie z postaw ich rabinw,
obawiajcych si, e blisze kontakty z Polakami i poznanie ich jzyka uatwi
26
27
Kamstwo 3.
O Bogdanie Chmielnickim
jako patronie" polskich ydoercw"
Do szczeglnie bezczelnych faszw Grossa naley stwierdzenie na s. 83 S
siadw" jakoby w Polsce od czasw Chmielnickiego ktre w ydowskiej
28
29
kw, suyli ydzi, jak przedtem, za narzdzie ich ucisku. Wierzc w przepowied
nie kamliwego Zoharu, oczekiwali w roku 1648 przybycia Mesjasza i daty zba
wienia, w ktrej mieli zapanowa nad wiatem (jak wida cigotki do zapano
wania nad wiatem przewijay si co i raz w dziejach ydw J.R.N.), i z tego
powodu poczynali sobie bezwzgldniej ni zwykle. Nie omina ich krwawa
pomsta i dotkna zarwno winnych jak niewinnych (...). Sprawc jej by (...)
Bogdan Chmielnicki". (Wszystkie podkr. J.R.N.) (Por. H. Graetz: Historia
ydw", Warszawa 1929, t. 8, s. 365,367).
Take autorzy najsynniejszej w II RP ksiki z dziejw ydw monu
mentalnego dziea ydzi w Polsce odrodzonej" (Warszawa 1932, s. 56) pisali
o ydach z XVII wieku, jako nie pozbawionych swoich win wobec Ukraicw
i Kozakw, stwierdzajc: Przyczyn krwawej rzezi ydw nie tylko Ukrainy
ale i innych prowincji wschodnich (...) szuka naley w smutnej roli gospodar
czej, jak tu speniali ydzi jako porednicy midzy panem a chopem, jako
dzierawcy opat publicznych, podatkw, karczem, ce, myt, itp. ydzi stale
wystpowali wobec ludnoci ruskiej w roli egzekutorw nalenoci (...)". (Oba
podkr. -J.R.N.). Oczywicie o tych wszystkich przyczynach czytelnik niczego
si od Grossa nie dowie.
Kamstwo 4.
O ksenofobicznej" niechci chopw do ydw.
Jak ju wczeniej cytowaem, Gross imputuje chopom polskim odwiecz
n krwioerczo, skonnoci do paroksyzmw gwatu" i rzezi", tumaczc
to we waciwy dla niego sposb gotowoci chopw polskich do zniszcze
nia tego, co obce, a w pierwszej kolejnoci ydw". Wrd chopw polskich
na pewno rwnie wystpoway przejawy niechci do ydw, cho nie tak
ostro i nie tak gwatownie, jak u chopw ukraiskich, gdzie eksplodoway w rze
ziach. Przyczyn tych niechci nie bya jaka wydumana niech do obcych,
a w szczeglnoci do ydw, jak tendencyjnie tumaczy Gross, lecz znw przy
czyny gospodarczo-spoeczne. Po prostu ydzi potrafili chopom niesamowi
cie mocno zaj za skr przez stulecia, jako narzdzie ucisku. Oto gar przy-
30
31
nym kontynuatorem tej tak bogatej tradycji krtactwa. Warto tu jeszcze przytoczy
opinie tak wybitnego wiadka wydarze przeomu XVHI i XIX wieku jak Stanisaw
Staszic, ktry wprost zarzuca ydom polskim, e wyniszczaj wocian".
Kamstwo 5.
O grocej y d o m zej" szlachcie.
Obok krwioerczego, antysemickiego" polskiego chopstwa i krwioer
czego, antysemickiego" polskiego duchowiestwa (o tym szerzej w nastpnym
rozdziale) Gross ma tylko ze sowa o stosunku polskiej szlachty do ydw. W S
siadach" (s. 28) przedstawia polsk szlacht jako potne rdo zagroenia dla
ydw, zwaszcza podczas sejmikw, kiedy szlachta cigaa dumnie w otocze
niu suby do jakiej miejscowoci". ydzi oczywicie nic na tym nie zarabiali,
Gross na ten temat milczy skrztnie. Przeciwnie byli przez to fatalnie zuboani,
bo, aby uratowa si przed gwatami rozjuszonej szlachty sejmikowej, musieli si
sowicie opaca rnymi haraczami dla wadz wieckich (s. 29). Co najlepsze,
Gross uywa w tym kontekcie zdumiewajcego sowa-klucza, piszc przy oka
zji tych haraczy", e miay one zapobiec nadchodzcym pogromom".
Tak si dziwnie skada, e w Polsce przez stulecia mwiono o wrcz znako
mitej symbiozie szlachty i ydw, niestety, powiedzmy sobie szczerze, kosztem
polskich chopw, w ktrych ucisku ydzi szczeglnie gorliwie pomagali, i kosz
tem zablokowanego rozwoju rodzimego polskiego mieszczastwa (skargi Staszi
ca na to, e ydzi s sprawcami ndzy miast w Polsce"). Profesor 1. C. Pogonow
ski pisa w swym wspaniaym dziele dokumentalnym "Jews in Poland" (II wyd.
New York 1998, s. 77) o sojuszu ydw ze szlacht polsk". H. Graetz pisa
z kolei: Najpewniejsz przecie ostoj mieli ydzi polscy w szlachcie polskiej
(...)" (H. Graetz op. cit., s. 156). Jeden z czoowych przedstawicieli ydw w dzisiejszej Polsce Stanisaw Krajewski, tak pisa o stosunkach midzy ydami i szlachtw swej ksice z 1997 roku: ydzi byli potrzebni: speniali funkcj pored
nikw midzy szlacht a chopami. Wytworzyo to ydowsko-szlacheck
symbioz, tak charakterystyczn dla wczesnej Polski". (Podkr. J.R.N.).
(S. Krajewski: "ydzi, judaizm, Polska", Warszawa 1997, s. 159).
32
Kamstwo 6.
O tych, co musieli" korumpowa szlacht.
Na s. 29 Ssiadw" Gross, starajc si przedstawi nieszczsny los uci
skanych przez Polakw, caymi stuleciami, ydw, opisuje, jak to ydzi musie
li sono paci polskim wadzom wieckim i duchownym, by ratowa si od
zagroe. Wedug Grossa ydzi za zawsze byli naraeni ,,na szczeglne i do
datkowe niebezpieczestwa", wic kahay musiay zbiera specjalnie na ten cel
zaksigowane fundusze. e kahay miay pienidze, i to due, to fakt niezaprze
czalny, gray przecie w XVII i XVIII wieku rol swoistych bankw, w ktrych
skadaa gromadnie pienidze na procent polska szlachta, magnateria i polskie
duchowiestwo. Inna sprawa (kwestia tzw. dugw kahalnych), e kahay wiel
k cz tych polskich pienidzy bezczelnie przeputay, i kwestia zwrotu du
gw kahalnych stanowia stay trudny temat w dyskusjach midzy ydami z kahaw, a szlacht i duchowiestwem przez wiele dziesicioleci XVIII wieku.
(Por. I. Schiper: Dzieje handlu ydowskiego na ziemiach polskich", Warsza-
33
34
Kamstwo 7.
O antyydowskiej" rabacji.
Na s. 83 Ssiadw" Gross pisze: Rze i rabacja to przecie repertuar
zachowa powtarzanych co jaki czas i w XIX i w XX wieku". Gross odnosi
gwaty rabacji do ydw, tumaczc je gotowoci chopw do zniszczenia tego,
co obce, a w pierwszej kolejnoci ydw". Przypomnijmy wic najpierw Grosso
wi, e rabacja nie powtarzaa si co jaki czas, lecz zdarzya si tylko jeden raz
pod wodz Szeliw 1846 roku. e nie bya wymierzona w pierwszej kolej
noci przeciw ydom", lecz w ogle w nich nie godzia, bo skupia si na galicyj
skiej szlachcie. e jednym z jej organizatorw by wysoki funkcjonariusz au
striackiej policji w Galicji ydowskiego pochodzenia, niejaki Sacher-Masoch,
ojciec autora pornograficznych i czstokro te polakoerczych ksiek Leopol
da Sacher-Masocha (od niego pochodzi sowo "masochizm").
Kamstwo 8.
O krwioerczoci" i antysemityzmie" wsi w XX w.
Napisane na s. 83 Ssiadw" uoglnienie o krwioerczoci polskiej wsi
od czasw Chmielnickiego suy u Grossa jednak przede wszystkim jako swo
iste wprowadzenia do mordu w Jedwabnem w 1941 roku, pokazanie wci
dziedziczonej przez chopw tradycji antyydowskich gwatw i rzezi. Po to
akcentuje: Tak, jakby latem 41. czer chopska, ma zstpia na ziemi ze
stron sienkiewiczowskiej Trylogii. Oczywicie potrzeba byo zego ducha,
aby tego potwora drzemicego w ludziach obudzi i uruchomi". I tu znw
pojawia si znane ju dobrze czytelnikom zdanie-klucz do wyjanienia wci
yjcych na wsi polskiej krwioerczych tradycji: Rze i rabacja to prze
cie repertuar zachowa powtarzanych co jaki czas w XIX i XX wieku".
Skrajne uoglnienie o rzeziach i rabacjach powtarzanych co jaki czas w XIX
i XX wieku tworzy Gross na podstawie jednego przykadu napadu na ydw,
bicia i rabowania ich sklepw w Kolbuszowej i okolicy w 1919 r. Wykorzystuje
przy tym uoglnienia domorosej historyczki, nauczycielki z Rocznika kolbu-
35
36
Kamstwo 9.
O dawicych inne nacje polskich nacjonaach".
Gross obcia Polsk i Polakw caoci winy za nieuksztatowanie prawdzi
wych zwizkw emocjonalnych mniejszoci narodowych z Drug RP. Pisze
(Upiorna dekada" s. 70): Polska bowiem przez okres dwudziestolecia daa si
mniejszociom zamieszkujcym te obszary (owe mniejszoci stanowiy tam
zdecydowan wikszo ludnoci!) solidnie we znaki. Obsesja stworzenia pa
stwa narodowego na obszarach zamieszkanych przez ludzi mwicych rnymi
jzykami, wyznajcych rne religie i zachowujcych zgoa odmienne obyczaje,
daa katastrofalne rezultaty trzecia cz ludnoci Polski (na Kresach za a
dwie trzecie) nie miaa powodu czu si z ni emocjonalnie zwizana". Warto
zapyta Grossa, jaki kraj w Europie przedwojennej umia wzorcowo rozwiza
problemy wspycia z zamieszkujcymi go mniejszociami narodowymi? Nie
zrobili tego na pewno ani Rosjanie i Niemcy z Polakami (choby sawetne rosyj
skie czystki etniczne lat 1937-1938, wymordowanie stu kilkudziesiciu tysicy
Polakw tylko za to, e byli Polakami), Rumuni z Wgrami, Litwini z Polakami,
czy nawet tak sawiona za demokracj" Czechosowacja z jej polityk wobec
mniejszoci narodowych: Wgrw, Polakw czy Niemcw.
Polemizujcy z powysza tez Grossa historyk Piotr Gontarczyk stwier
dzi: (...) wtpliwe jest czy autor Upiornej dekady potrafiby uzasadni tez
o obsesyjnym tworzeniu przez Polakw pastwa narodowego. Gorzej, e tak
uomna wizja historii lekceway cay skomplikowany kontekst ekonomicznospoeczny na Kresach i aspiracje poszczeglnych narodw. Twierdz, e ukrai
ski ruch narodowy dyby do zbudowania niepodlegego pastwa bez wzgldu
na to, czy Ukraicy byliby w Polsce przeladowani, czy nie. Podobnie rzecz miaa
si z ydami, ktrych denia polityczne byy zasadniczo odmienne od reszty
spoeczestwa polskiego: ortodoksi obracali si w krgu religijnego mistycyzmu,
syjonici marzyli o wasnym pastwie w Palestynie. Radykalna lewica, ktrej
37
38
39
Kamstwo 10.
O szczciu" emancypacji w ZSRR.
Jednym z przykadw przebieglej szych metod manipulacji stosowanych cza
sami przez Grossa, jest tumaczenie poparcia modych ydw dla Sowietw tym,
e jakoby dopiero pod ich rzdami zyskali szans emancypacji, oderwania si od
ydostwa". Przedtem rzekomo ydzi musieli trzyma si z dala od nie-ydw na
skutek ich niechci, i tym mocniej podporzdkowywa si ydowskim tradycyj
nym porwnaniom". Dopiero pod wadz sowieck to si zmienio. Bo jak pisze
Gross w Upiornej dekadzie" na s. 90: (...) to perspektywa emancypacji, ode
rwania si od ydostwa przycigaa modych ydw do wsppracy z nowym
ustrojem, nie za afirmacja jakich bliej nie okrelonych wsplnych ydowskosowieckich interesw". Zdanie to ma obali zarzuty o zmasowanej ydowskiej
kolaboracji. W rzeczywistoci tumaczy si j na og wcale nie bliej nie okre
lonymi wsplnymi ydowsko-sowieckimi interesami", lecz wykorzystaniem
przez zbolszewizowanych ydw prni w rnych wpywowych sferach ycia
publicznego, na czele z administracj. Prni powstaej na skutek masowego usu
wania z nich Polakw lub wiadomego bojkotu wsppracy z Sowietami przez
Polakw. Prnia ta stwarzaa dla masy ydw, skorych do kolaboracji z Sowie-
40
41
Kamstwo 11.
O przyjacielskim" likwidowaniu konkurencji.
Jak pisze Gross w Ssiadach" (s. 28): Rabin Jacob Baker (...) z umiechem
wspomina dzisiaj kontakty z ssiadami Polakami w okresie midzywojennym
(...). Aptekarz z Jedwabnego, rozmawiajc 50 lat po wojnie z Agnieszk Arnold,
podobnie pamita atmosfer ssiedzkich stosunkw: to tutaj nie byo takiej wiel
kiej rnicy w zdaniach czy w czym, bo oni tutaj raczej byli, w takiej maej mie
cinie, byli zyci z tymi Polakami. Zaleni od nich. Wszyscy do siebie tu mwili
po imieniu, Icek Janek... to byo takie raczej sielankowe ycie tutaj". Do tych
uwag o sielance dodaje Gross jeszcze kilka zda mwicych, e jednak ydzi
zawsze mieli wiadomo potencjalnego zagroenia ze strony otoczenia", a przy
tym jakoby endecja bya najsilniejszym ugrupowaniem w miecie i okolicy". Do
tego dochodziy regularnie powtarzajce si momenty zagroeniado ktrych
42
naleaa Wielkanoc, kiedy ksia ewokowali w kazaniach obraz yda-Bogobjcy". (Dwie strony dalej s. 50 czytamy jednak, e miejscowy proboszcz by
w dobrych stosunkach z miejscowym rabinem. Czy to on wic ewokowa obraz
yda-Bogobjcy"?). Jak wida z tego opisu jedyne zagroenie dla wspaniaej
sielanki polsko-ydowskiej w Jedwabnem stanowili tylko od czasu do czasu Po
lacy, endecy, ksia, etc, etc. Jak zwykle Gross pomija gruntownym milczeniem
jakiekolwiek powody niechci, ktre mogy si zrodzi wskutek zachowa jedwabmeskich ydw.
Twierdzeniom, e przed 1939 rokiem stosunki polsko-ydowskie w Jedwab
nem byy idyll przeczy choby informacja faktograficzna podana przez prof.
Tomasza Szarot. W wywiadzie dla Gazety Wyborczej" powiedzia on m.in., e:
(...) z rnych wiadectw dotyczcych Jedwabnego wynika, e aryjski sklep
nie mg si tam przed wojn utrzyma. Bo cay detaliczny handel by w r
ku kupcw ydowskich. Walka ekonomicznatake midzy rzemielnika
mi moga budzi potne emocje". (Por. Diabelskie szczegy, Rozmowa
J. akowskiego z T. Szarot, Gazeta Wyborcza", 18-19 listopada 2001 r.). Przy
pomnijmy tu, e wedug wydanego w 1937 roku przewodnika po wojewdztwie
biaostockim w Jedwabnem na 2500 mieszkacw byo 60% katolikw i 40%
ydw. (Por. dr M. Orowicz: Przewodnik ilustrowany po wojewdztwie biao
stockim, z ilustracjami planami i mapami", Biaystok 1937, s. 68). Mona wic
sobie wyobrazi, jakie napicia budzi fakt, e w miecie z przewag katolikw
(60%) aryjski sklep nie mg si tam przed wojn utrzyma". Tak wic byo
idyllicznie i wspaniale, ale sklepy byy w naszych rkach i adnej konkurencji ze
strony katolikw nie dopuszczalimy! I jak si tu dziwi, e jeden ze Sprawiedli
wych pord Narodw wiata biskup Albin Maysiak przytoczy kiedy popular
ne powiedzenie ilustrujce jedno ze rde napi w stosunkach obu nacji: Wa
sze ulice nasze kamienice".
Przypomnijmy co pisa 6 listopada 1909 roku Bolesaw Prus o wyjtkowo
bezwzgldnych metodach walki ekonomicznej stosowanej przez ydowskich
kupcw, mynarzy, itp. wobec pojawiajcej si polskiej konkurencji: ydzi zdo
byli u nas handel wewntrzny, zagraniczny i przewozowy (...). Stosunek niekt
rych grup ydowskich do Polakw jest nie tylko niegodziwy, ale wprost nie
przyzwoity (...) w tej samej chwili litwacy" odgrywaj rol rusyfikatorw u nas,
43
nawet obraaj nas, a ydzi poznascy wrcz gosz, e zawsze walczyli przeciw
Polakom w interesie Niemcw (...). Dla zupenoci tego obrazu niektre partie
czy grupy ydw nie cofaj si przed pogrkami, a nawet czynami. Polskim
sklepom kooperatywnym ydzi nie chc wynajmowa mieszka w swoich do
mach; mynarze ydzi roszcz pretensje wycznego prawa dzierawienia wszyst
kich mynw w kraju (...)". (Por. B. Prus: Kroniki", t. XX, opr. Z. Szweykowski,
Warszawa 1970, s. 146-147). Nam tymczasem wmawia si wci, e to Polacy
byli wycznymi winowajcami pogorszenia stosunkw polsko-ydowskich, bo
endecja ogosia bojkot gospodarczy ydw. Zrobia to w padzierniku 1912 r.,
podczas gdy cichy bojkot Polakw, realizowany przez ydowsk konkurencj
trwa ju znacznie wczeniej (wszak tekst Prusa jest z 1909 roku!).
Kamstwo 12.
O tym jak w handlu dominoway krasnoludki".
Na s. 4546 Upiornej dekady" Gross zapewnia, odnoszc si do czasw
przed 1939 r.: Oczywicie ydzi nie mogli powrci do dominujcych stano
wisk w yciu gospodarczym, bo takowych nigdy nie zajmowali". Niedoinfor
mowanego autora odsyam przeto do ksiki prawdziwie wybitnego ydow
skiego historyka dr Ignacego Schipera: Dzieje handlu ydowskiego na zie
miach polskich", (Warszawa 1937). Dowie si z niej m.in., e w II RP handel
w przewaajcej czci znajdowa si w rkach ydw" (s. 607), ydzi mieli
dominujc rol w przewozie koowym i autobusowym" (s. 597). Wbrew tym
wszystkim faktom Gross twierdzi, e ydzi nigdzie nie dominowali w yciu
gospodarczym. Kto wic dominowa np. w handlu? Czyby krasnoludki?
Kamstwo 13.
O tym jak majoryzowano" ydw.
Na s. 88 Upiornej dekady" czytamy kolejne kania Grossa, tym razem o tym,
i rzekomo majoryzujca ich okoliczna ludno polska, ukraiska czy miej-
44
Kamstwo 14.
O Polsce jako krainie pogromw".
Wrd najskrajniejszych kalumni Grossa nie zabrako oczywicie ulubionej
brechty antypolskich oszczercw twierdzenia o wci grocych ydom po
gromach. Na s. 29 Ssiadw" Gross pisze o takiej rzekomej grobie pogromu
w Jedwabnem ju w 1934 roku, ktremu zapobieono tylko poprzez odpowied
ni rozmow z miejscowym proboszczem, w czasie ktrej obiecano mu jaki
haracz. Gross dodaje do tego zaraz odpowiedni komentarz sugerujcy, e groby
pogromw i haracze byy trwaym skadnikiem ydowskiego ycia Epizod
ten mieci si doskonale w normie ydowskiego losu". Na innych stronach (s. 28, 76)
czytamy, e ycie ydw byo takie sielankowe w Jedwabnem, a tu raptem, e
wci... groziy pogromy (!) gdzie tu sens, gdzie logika? Warto w kontekcie tych
grossowych pomwie odwoa si do wietnej, niedawno wydanej ksiki Pio-
45
Kamstwo 15.
O powszechnej" niechci midzy Polakami a ydami.
Trudna pogodzi si z malowanym tak wytrwale przez Grossa obrazem sto
sunkw midzy Polakami i ydami jako charakteryzujcymi si wszdzie jakoby
niechci i wrogoci midzy Polakami a ydami. Gross twierdzi w Upiornej
dekadzie" (s. 46): W kadym miasteczku, w kadym ssiedztwie uczucia nie
chci do ydw wplecione byy w histori osobistych zadranie i urazw". Na
s. 88 Upiornej dekady" czytamy, e polska ludno nie bya na og" przyjazna
ydom. Na s. 69 teje ksiki znw czytamy o generalnie otaczajcych mniej
szo ydowsk wrogo do niej nastawionych ssiadach. Ten strasznie ciemny
obraz wzajemnych stosunkw nie ma adnego potwierdzenia w faktach. Oddam
tu gos ocenom rnych ydowskich autorw, rzeczowych i kompetentnych, w od
rnieniu od Grossa. W ksice Gershona Zika: Royszcze. My Old Home", Tel
46
Aviv 1976, s. 45) czytamy: Stosunki midzy ydami, a lokaln ludnoci gojowsk, ktra bya gwnie polsk, byy bardzo dobre a do wybuchu wojny". W ksi
ce Darkness and Desolation" (red. Machness Ariel i Rina Klinow, Tel Aviv 1986,
s. 615), czytamy, e: Oglnie biorc stosunki midzy ydami Brasawia a cho
pami byy normalne, nawet przyjazne". L. Koniuchowsky pisze w odniesieniu do
sytuacji w Marcikacach, maym miasteczku zamieszkanym gwnie przez Po
lakw i ydw: Postawa chrzecijaskiej ludnoci wobec ydowskich ssiadw
bya przyjazna". (L. Koniuchowsky: The Liquidation of the Jews of Marcinkonis, YIVO Annual of Jewish Social Science", 1953, nr 8, s. 208). Z kolei Fania
Schulman wspominaa: W uninie na Polesiu ydzi i goje yli w harmonii z s
siadami (...) w uninie yd i chrzecijanin akceptowali si i rozumieli, przynaj
mniej na poziomie stosunkw osobistych". (Por. F. Schulman: "A Partisan's Memoir. Woman of the Holocaust", Toronto 1995, s. 24-25).
Tego typu przykady, zadajce kam tendencyjnym uoglnieniom Grossa
o niechciach i urazach w kadym miasteczku, w kadym ssiedztwie", mo
na by jeszcze dugo przytacza. Zapytajmy wic, komu jest potrzebny ten tak
zakamany, ciemny obraz wzajemnych stosunkw, to podsycanie wzajemnej
wrogoci w sporach o pami obu narodw?
A e niesnaski te si zdarzay...? C, ludzie s ludmi. Przecie mona by
wypisywa rwnie dobrze cae strony o wzajemnych niesnaskach wrd ydw,
ba zajadych wybuchach wrogoci midzy nimi. Trzeba przyzna e ydzi polscy
nawet wyrniali si" na tle swych nie-ydowskich ssiadw szczeglnym po
cigiem do swarliwoci w sprawach religijnych i politycznych. By przypomnie
choby jake zajade boje religijne, niemal na mier i ycie, midzy ydami
frankistami i ich przeciwnikami w XVIII wieku. (Na szczcie Polakom los oszcz
dzi tak kompromitujcych fanatycznych konfliktw religijnych w ostatnich stu
leciach). Synny historyk H. Graetz opisywa to osobliwe widowisko, gdy ydzi
obrzucali si nawzajem oskareniami o najpotworniejsze zbrodnie". Ubolewa,
e frankici posunli si nawet do oskare, i Talmud gosi, e ydom wolno
oszukiwa i zabija chrzecijan". (Por. H. Graetz: op. cit., t. 8, s. 494). Najfatalniejsze skutki dla obrazu ydw w Polsce przynioso wysunite przez frankistw
oskarenie, e zwolennicy Talmudu uywaj krwi chrzecijaskiej i e Talmud
wpaja mordowanie chrzecijan jako przepis religijny". (Tame, s. 493).
47
48
Antychrzecijaskie oszczerstwa
i przemilczenia
I. Kalumnie Grossa przeciw Kocioowi.
Uczciwi i obiektywni autorzy ydowscy niejednokrotnie wskazywali na jak
e wielkie znaczenie penej powicenia i ryzyka utraty wasnego ycia pomocy
duchownych katolickich dla ydw w dobie wojny wiatowej. Midzy innymi
synny matematyk ydowskiego pochodzenia Stefan Chaskielewicz pisa w ksice
Ukrywaem si w Warszawie" (Krakw 1988, s. 186), i: Osobnym rozdziaem,
na og stosunkowo lepiej znanym, bya pikna postawa duchowiestwa katolickie
go, a w szczeglnoci sistr zakonnych, ktre ocaliy znaczn liczb dzieci ydow
skich". Chaskielewicz mocno akcentowa przy tym to, e wanie gboka wiara
bya najwaniejszym rdem inspiracji penych powicenia dziaa. Pisa: Ukry
wajc si zrozumiaem, jak gboko humanitarna jest rola religii, jak bardzo
nauki Kocioa katolickiego wpywaj na ksztatowanie si tego, co najpik
niejsze i najszlachetniejsze jest u ludzi wierzcych. Tak jak w momentach
krytycznych wikszo ludzi, nawet nie wierzcych gboko zwraca si o po
moc do Boga, tak samo myl o Bogu dyktuje im potrzeb pomagania bli
nim bdcym w niebezpieczestwie" (podkr. J.R.N.). (Tame, s. 171).
Jan Tomasz Gross tymczasem pomija tego typu wiadectwa. Robi natomiast
wszystko, co tylko moliwe, by stosunek duchowiestwa katolickiego do ydw
przedstawi jako peen nienawici. Pomijajc wszystkie sprawy niewygodne
z punktu widzenia jego optyki, Gross, starajc si obciy Polakw wyczn
win za mord w Jedwabnem, usiuje maksymalnie podway takie motywy nie
chci do ydw jak ich pomoc wadzom sowieckim w sowietyzacji i depolonizacji Kresw. W jego opisie gwnymi czynnikami, ktre miay doprowadzi do
mordu w Jedwabnem byy: dziki" chrzecijaski fanatyzm Polakw i ch gra
biey. Aby to udowodni, Gross posuguje si licznymi, skrajnymi uoglnieniami
na temat stosunku Kocioa katolickiego do ydw oraz ordynarnymi kalumnia
mi w stosunku do trzech polskich duchownych.
49
Kamstwo 16.
O krwioerczym, czarnym" duchowiestwie.
Na stronie 45-46 Ssiadw" Gross maksymalnie eksponuje fanatycznie antychrzecijask i zupenie nieprawdopodobn relacj Menachema Finkelsztajna:
(...) rozpocza si propaganda wychodzca z polskich sfer oddziaywu
jca na tum, e przyszed ju czas, aby ostatecznie rozliczy si z tymi, ktrzy
ukrzyowali Jezusa Chrystusa, z tymi, ktrzy uywali krew na mac i ktrzy s
przyczyn zego na wiecie ydami (...) ziarno nienawici pado na dobrze
uynion ziemi, ktra bya dobrze przygotowana w przecigu dugich lat przez
duchowiestwo. Dziki i krwioerczy tum przyj to jako wite wezwanie misji,
ktr historia na nich naoya zlikwidowa ydw (...). Kto ich zabi? Polscy
mordercy, brudne rce ze wiata podziemnego (bez wtpienia uycie przez Fin
kelsztajna w tej relacji pojcia: wiata podziemnego" wskazuje, e pojawio si
ono nieprzypadkowo; nie chodzi tu bowiem o wskazanie na udzia diaba w wy
darzeniach w Jedwabnem, lecz, w sposb oczywisty, relacjaprzynajmniej w tym
fragmencie jest pisana na zamwienie UB; Finkelsztajn uywa sowa pod
ziemnego" by okreli polskie podziemie" jako rodowisko do szpiku" antyse
mickie i nastawione na kolejne pogromy przyp. J.R.N.), ludzi lepych, ktrzy
pdzeni s przez zwierzcy instynkt za krwi i rabunkiem, uczeni i wychowani
w przecigu dziesitkw lat przez czarne duchowiestwo, ktre na gruncie nie
nawici rasowej budowali swoj egzystencj". (Za pokraczn stylistyk odpo
wiadaj wycznie Gross i wydawca jego ksiki J.R.N.). Wczeniej (na s. 28)
Gross pisa o "regularnie powtarzajcych si momentach zagroe do ktrych
naleaa Wielkanoc, kiedy ksia ewokowali w kazaniach obraz yda Bogobjcy". Jak to susznie zauwaono w tekcie autorw z Katolickiej Agencji Informa
cyjnej, ksia w ksice Grossa s porednio oskarani o to, co si stao jako
swego rodzaju ideologowie mordu (...)". (B. oziski, A. Petrowa Wasilewicz:
Nikt nie zapyta ssiadw", ycie" z 3-4 marca 2001 R.).
Lansujc tego typu czarne" uoglnienia o Kociele katolickim w Polsce,
Gross z gry przewidywa, e dotr one do wielu czytelnikw w USA i w Niem
czech, a na pewno i w innych krajach, w ktrych czytelnicy nie maj z reguy
adnego pojcia o dziejach Kocioa w Polsce. Na tym tle tym bardziej oburzaj-
50
51
Kamstwo 17.
O biskupie, ktry przyj haracz".
Gross rzuca w Ssiadach" (s. 49) ohydn kalumni przeciw biskupowi
omyskiemu Stanisawowi ukomskiemu, oskarajc go o to, e wzi od
delegacji ydowskiej z Jedwabnego srebrne lichtarze, a mimo to nie zapobieg
pogromowi. Wedug Grossa: Przywdcy spoecznoci ydowskiej wysali de
legacj do biskupa w omy, ktra zawioza ze sob pikne srebrne lichtarze,
z prob, aby zapewni im opiek, interweniowa u Niemcw i nie pozwoli na
pogrom w Jedwabnem (...) I rzeczywicie biskup przez jaki czas dotrzyma
sowa. Ale ydzi zbytni wiar pokadali w jego zapewnieniach i nie chcieli
sucha ostrzee od yczliwych im ssiadw Polakw". Pomwieniu temu prze
cz jednoznaczne fakty. Biskup przez duszy czas by nieobecny w omy,
ukrywajc si przed okupantami sowieckimi, gwnie w Tykocinie i Kuleszach
Kocielnych. Jak sam wspomina w VII zeszycie swoich Wspomnie" powr
ci do omy dopiero 9 lipca, a wic zaledwie na dzie przed mordem jedwabieskich ydw. Std celne pytanie redaktorw KAIB. oziskiego i A. Petrowej-Wasilewicz w obalajcym faszerstwo Grossa tekcie z 26 lutego 2001 r.:
Powstaje pytanie, w jaki sposb delegacja, ktra miaa wrczy srebrne lichta
rze biskupowi, dowiedziaa si, e bdzie on w omy? Mord na ydach w Je
dwabnem wydarzy si 10 lipca, biskup ukomski prowadzi najpierw pisemne
pertraktacje z niemieckim dowdztwem, nim wrci do stolicy swojej diecezji.
Czy pertraktacje te byy a tak jawne, e wszyscy z okolicy wiedzieli, e oto
wrci po wygnaniu biskup omyski? Stawia to bowiem pod znakiem zapyta-
52
53
Kamstwo 18.
O niedobrym" ksidzuendeku".
W Ssiadach" (s. 29) Gross twierdzi, e w 1934 r. grozi pogrom w Jedwab
nem, ale zapobiega mu wizyta rabina A. Biaostockiego u miejscowego probosz
cza w towarzystwie J. Rotschilda, ktry by dostawc elaznych czci niezbd
nych do odbudowy kocioa. Sugeruje przy tym, e wizyta bya typowa dla y
dowskiego losu, gdy ydzi tradycyjnie musieli paci wadzom wieckim czy
duchownym haracz za odwrcenie spodziewanego nieszczcia". Potem dodaje
(s. 30), i Rabin Jedwabnego i miejscowy proboszcz, niemal do samej wojny,
kiedy przyszed ksidz Marian Szumowski, o endekoidalnych sympatiachbyli
ze sob w dobrych stosunkach". Autorzy cytowanego ju tekstu KAI pisz, e
informacje te s nieprawdziwe. Ksidz Szumowski by bowiem proboszczem
w Jedwabnem nie od tu przed wybuchem wojny, ale od 1931 roku do 10 lipca
1940 r., kiedy aresztowao go NKWD. Jeli wic rzeczywicie grozi pogrom"
w 1934 r., to powstrzyma go ks. Szumowski, niezalenie od swych sympatii
endeckich". Caa sprawa pokazuje, do jakiego stopnia Gross jest niedokadny
w sprawdzaniu podstawowych informacji o miejscowoci, na temat ktrej pisze,
choby mylenia o 8 lat momentu przybycia do niej proboszcza Szumowskiego.
Kamstwo 19.
O innych zych" duchownych.
Gross, trzeba przyzna, jest konsekwentny w oczernianiu omyskich du
chownych, na podstawie skrajnie oszukaczychjak to pokae w czci o Je
dwabnem relacji Szmula Wasersztajna i Menachema Finkelsztajna. Ten ostat
ni na przykad imputuje ksidzu Aleksandrowi Dogowskiemu stwierdzenie:
Wedug znanych pewnikw wszyscy ydzi od najmodszego do 60 lat s komu
nistami, i e on nie ma w ogle interesu ich obroni". Dalej czytamy o ks. Dogowskrm m.in.: (...) Ale jego zbrodnicze serce nie zmikczyo si i ostatecznie
odpowiedzia, e on nie moe adnego dobrego sowa dla ydw powiedzie,
poniewa jego wierzcy obrzuc go botem". (Ssiedzi", s. 44).
54
55
profesor izraelski Izrael Shahak w ksice "Izraelskie dzieje i religia", tum. M. J. Fijor, Warszawa-Chicago 1997). W tej sytuacji wanie zbolszewizowani ydzi
stawali si tym gorliwszymi realizatorami stalinowskich zalece w sprawie bez
wzgldnego zwalczania religii. Za to nikt nie przeprosi chrzecijan!
56
57
58
nieniu tej odmiany totalitaryzmu. A przecie, jak pisa na ten temat w paryskiej
Kulturze" z grudnia 1986 r. jeden z najwybitniejszych sowietologw wiata A.
Besancon: Oto u wejcia na scen historii ydzi skompromitowali si udziaem w przedsiwziciu destrukcyjnym".
W ksice Walka z Kocioem wczoraj i dzi" (Szczecinek 1999) szeroko
pisaem o jednym z fragmentw bolszewickiej walki z Kocioembezwzgld
nym przeladowaniu polskiego duchowiestwa w ZSRR (m. in. o procesie ks. ar
cybiskupa Jana Cieplaka, mczestwie ks. Konstantego Budkiewicza, etc).
Z rozlicznych relacji na temat walki z religi w Sowietach wynika, e Jaro
sawskiemu pomagaa w jego bezlitosnym programie ateizacji niemaa rzesza
fanatycznych bezbonikw ydowskiego pochodzenia. Wystarczy zajrze cho
by do tak przejmujcych wspomnie ksidza Teofila Skalskiego pt. Terror
i cierpienie". Ksidz Skalski niejednokrotnie wskazywa na wyjtkowo ekspo
nowan rol ydowskich komunistw w okrutnych przeladowaniach Kocio
a katolickiego na Ukrainie. Opisywa m.in. aktywn rol zbolszewizowanych
ydw w aresztowaniach duchownych katolickich i w przeprowadzanych u nich
rewizjach, szczeglnie aktywn rol modziey ydowskiej w tzw. festiwalach
antyreligijnych (Por. Ks. T. Skalski: Terror i cierpienie. Koci katolicki na
Ukrainie 1900-1932. Wspomnienia", oprac. ks. J. Wlczaski, Lublin-RzymLww 1995, s. 176,177,178,157). Ksidz Skalski szeroko pisa rwnie o roli
komunistw ydowskich w prowadzonym przez bolszewikw na ogromn skal
rabunku kociow z wszelkiego typu cennych przedmiotw (kielichw, mon
strancji, krzyy, lichtarzy, nawet szatek na obrazach, precjozw na nich). Nader
aktywn rol w wywaszczaniu" wity z rzeczy cennych odegra w Kijowie
wg ks. Skalskiego niejaki Michajlik, yd kijowski, przed rewolucj poktny doradca, a przy Sowietach generalny prokurator republiki Ukrai
skiej" (Por. ks. T. Skalski: op. cit., s. 218).
Warto przypomnie, e upem sowieckich konfiskat (czyt. grabiey) kocio
w pady midzy innymi: zabrany z historycznej katedry w Kamiecu Podol
skim zoty krzy z brylantami o wadze prawie 7 funtw, dwie zote monstrancje
i szabla Woodyjowskiego ze zot rkojeci. (Wg Za wschodni granic..."
op. cit.) Ksidz Dzwonkowski wspomnia te o przedziwnych drogach sprzeday
skonfiskowanych przez bolszewikw precjozw kocielnych, mwic: Czyta-
59
60
61
62
63
64
65
66
67
larski, dajc przy tym oddania kocioa katolickiego na podobny cel". (L. Ko
walski: op. cit.) Wedug ppk. Lecha Kowalskiego: Jest faktem, e Liga (Bez
bonikw J.R.N.) przy aresztowaniu polskich ksiy chtnie si wyrczaa
rnymi szumowinami narodowoci ydowskiej i ukraiskiej, ktre w pocztko
wym okresie okupacji zdominoway co podrzdniejsze stanowiska w aparacie
policyjnym (...) zainteresowanym szczeglnie tym zagadnieniem dostarcz dzie
sitki materiaw archiwalnych, powiadczajcych ten stan rzeczy". (Ppk L. Ko
walski: op. cit.).
68
69
70
71
72
Fasze i przemilczenia
o ydowskiej kolaboracji na Kresach
Mimikra Grossa
Dzisiejsze skrajne wybielanie ydowskiej kolaboracji z Sowietami na Kre
sach po 17 wrzenia 1939 r. przez Grossa budzi bardzo zrozumiae zdziwienie
u tych wszystkich, ktrzy znaj wydany przez J. T. Grossa i I. GrudziskGross wybr relacji Polakw (w wielkiej czci wwczas dzieci) zesanych na
Syberi po 1939 roku. Ksika ta opatrzona chwytajcym za serce tytuem
W czterdziestym nas Matko na Sibir zesali" bya poprzedzona obszernym,
bardzo zobiektywizowanym tekstem Grossa, ktry mia szans zdoby dla au
tora sympatie wielu polskich czytelnikw. We wstpie Grossa znajdowa si
midzy innymi budzcy dzi szczeglne zdziwienie czytelnikw tego autora
podrozdzia o ydach (por. s. 28-33 wydania z 1989 r), zaskakujcy obiekty
wizmem, na jaki zdobywa si wwczas Gross, piszc m.in.:
Wkraczajca Armia Czerwona przyjmowana bya przez ydw z rado
ci (Yad Vashem [YV] 63/1791; 03/2782; 033/666). W kadej niemal miej
scowoci zajmowanej przez wojska sowieckie znalazy si grupy ydw, cza
sem liczebnie spore, publicznie dajce temu wyraz. Przewanie bya to mo
dzie i biedota, ale poniewa i jednych, i drugich byo wrd ydw co niemia
ra ndza i wielodzietno z reguy id w parze to i entuzjastw nowej
wadzy pokazao si wielu, wystarczajco wielu w kadym razie, aby pozosta
wi trwae wspomnienie w pamici nie tylko Polakw i Ukraicw, ktrych
relacje mona by podejrzewa o brak obiektywizmu. Sami ydzi, dostrzegajc
sw zreszt z perspektywy czasu naiwn gupot, pisz e w pierwszym okresie
okupacji ich stosunki z przybyszami ze wschodu ukaday si jak najlepiej:
pierwsze dni pobytu bolszewikw byy bardzo przyjemne. Ludzie ruszyli na uli
ce, ogldali tanki, dzieci chodziy za onierzami. ydzi z radoci witali wojska
radzieckie, modzie spdzaa wieczory i dnie wrd onierzy (YV, 03/2309).
ydzi przyjli wchodzcych Rosjan entuzjastycznie, Ci te mieli do nich za-
73
74
75
Kamstwo 20.
O tym, e ydzi nie kolaborowali" z Sowietami.
Zarwno w wydanej w 1999 r. Upiornej Dekadzie jak i w wydanych w2000r.
Ssiadach Gross idzie dosownie w zaparte dla zaprzeczenia faktom o kolaboracji
ydw. W Ssiadach". (s. 104) pisze, ze entuzjazm ydw na widok wchodzcej
Armii Czerwonej nie by zgoa rozpowszechniony i nie wiadomo na czym miaaby
polega wyjtkowo kolaboracji ydw z Sowietami w okresie 1939-1941.
W rozmowie redakcyjnej w Rzeczpospolitej" (nr z 3-4 marca 2001) Gross
stwierdzi nawet, e twierdzenie o ydowskiej kolaboracji z Sowietami na Kre
sach, to antysemicki stereotyp".
Wyjanijmy wic, e o kolaboracji z Sowietami wielkich mas ydowskich na
Kresach po 17 wrzenia 1939 r. pisz nie tylko niektrzy wybitni wspczeni
historycy polscy typu prof. Tomasza Strzembosza. Wskazywali na ni tacy wybit-
76
77
78
Kamstwo 21.
O tym, e bramy triumfalne wystawiano ze strachu.
Aby obali godzcy w ydw zarzut wystawiania bram triumfalnych dla
Sowietw, potwierdzony w setkach relacji, Gross da tu do szczegln interpre
tacj tego faktu. W Upiornej dekadzie (s. 66) twierdzi, e bramy triumfalne byy
najczciej stawiane ze strachu". Dziwne tylko, e ten strach przed Sowietami
adnej innej nacji na Kresach nie skania do a takiej nagminnej gorliwoci w bu
dowie bram triumfalnych. Na dodatek wszyscy wiadkowie wydarze, zarwno
polscy i ukraiscy, jak i ydowscy, nigdzie nie odnotowali tego rzekomego stra
chu ydw wystawiajcych bramy triumfalne, wrcz przeciwnie pisz o ich nie
kamanym entuzjazmie. ydowski autor ksiki o ydach Shtetla Ben-Cion Pinchuk pisze o jednomylnoci ydowskich relacji prosowieckich. Inny ydowski
autor Nachum Alpert wspomina: ydzi Sonimia witali Armi Czerwon z ra
doci i ulg, jakby wyczuwajc, e oznacza to bdzie koniec polskiego antyse
mityzmu". Inny ydowski autor Shalom Cholavsky w swej monografii dziejw
ydw Biaorusi w czasie drugiej wojny wiatowej pisa: Ludno ydowska
Zachodniej Ukrainy przyja Armi Czerwon z wielk radoci. Ta spontanicz
na reakcja obja niemal wszystkie grupy tej ludnoci".
Kamstwo 22.
O tym, e nie byo prosowieckich ydowskich tumw.
Prbujc osabi oparte na faktach przekonanie, e we wrzeniu 1939 r.
miao miejsce entuzjastyczne witanie wojsk sowieckich przez tumy ydw,
Gross sugeruje w Upiornej dekadzie (s. 66-67), i takie postrzeganie byo oparte
na niecisych, iluzorycznych przesankach. ydw na ulicach wwczas wi
dziano tak wielu... gwnie z powodu ich trudnoci mieszkaniowych. W wik
szych miastach na Kresach w tym czasie bowiem podwoia: si liczba ydw
(o uchodcw z terenw okupowanych przez Niemcw). Std, jak pisze Gross:
"Byo ich zatem bardzo duo! Nie mieli gdzie mieszka, co te poniekd prze
sdza o tym, kto ile czasu spdza na ulicy".
79
Kamstwo 23.
O niewielkiej grupie ydw
fetujcych przyjcie Sowietw.
Gross pisze w Upiornej dekadzie (s. 68), e wrd entuzjastw, ktrzy rado
nie witali onierzy bolszewickich, byli te i sympatycy komunizmu, ale przecie
wrd tzw. szerokich mas maomiasteczkowych ydw z Galicji byo ich bardzo
niewielu. Niemniej nawet kilka osb autentycznie szczliwych musiao si wy
rnia na tle oglnej atmosfery strachu i przygnbienia". Relacje z wydarze
zarwno autorw polskich i ukraiskich, jak i ydowskich odnotoway, e wrd
ydw nie byo wcale wida oglnej atmosfery strachu i przygnbienia", wrcz
przeciwnie dominowaa nieokieznana rado. Nauczyciel ze Sonimia David
Yochvidowicz Kahana wspomina: ydzi sonimscy rzucali si w ramiona so
wieckich onierzy (...). witowania trway przez trzy dni (...). Wielu wierzyo, e
nadeszo nasze zbawienie i e Rosja Sowiecka bya naszym Mesjaszem. Goje
szeptali i mwili: Teraz nadszed rzd ydowski" (cyt. za ksik Shaloma Cholavsky'ego). Ukrainka . Kruszelnicka wspominaa na kartach Europy NIE pro
wincjonalnej, i: Ze zdziwieniem zobaczylimy, e wrd krzyczcych ludzi naj
wicej byo biedoty ydowskiej. Wydawao si, e cae Krakieday (cz Lwo
wa zamieszkaa gwnie przez ydw J.R.N.) wysypay si na Akademick".
Niektre bezczelne kamstwa Gross powtarza w rnych wersjach po kilka
razy. Np. w Upiornej dekadzie (s. 76) pisze, e tylko drobna cz spoecznoci
ydowskiej jawnie manifestowaa te uczucia" (chodzi o uczucia prosowieckie).
80
Kamstwo 24.
O przyjacielskim" zachowaniu
armii sowieckiej w 1939 r.
Stare powiedzenie mwi, e Kamca powinien mie dobr pami". Zapo
mnia o tym jak wida J. T. Gross. Na s. 65 Upiornej dekady" dla usprawiedli
wienia gromad prosowieckich kolaborantw, witajcych wchodzce na Kresy we
wrzeniu 1939r. wojsko sowieckie, Gross pisa: Idzie wojsko no a jeli nie
strzela ani nie rabuje, to jak na taki widok ma reagowa modzie zapyziaych wsi
i miasteczek?" Ten sam J. T. Gross pisa 17 lat wczeniej we wstpie do ksiki
War Through Children's Eyes (Stanford Umversity 1981, s. 10-11), i: Zacho
wanie sowieckie nie byo w adnym razie tak niewinne jak relacjonowao wielu
wiadkw. Armia nie wystpowaa na chybi trafi przeciw ludnoci, ale popenia
liczne morderstwa, gwnie na polskich oficerach i policjantach (...). W wielu
przypadkach cae formacje, czy ich oficerowie, znajdujcy si ju w niewoli, byli
natychmiast mordowani". Na temat bardzo wielkiej skali zabjstw i rabunkw
dokonywanych przez wojska sowieckie istnieje a nadto wiele materiaw w lite
raturze przedmiotu, choby cay ogromniasty rozdzia o sowieckich zbrodniach
wojennych w tak podstawowej ksice prof. Ryszarda Szawowskiego Wojna
polsko-sowiecka 1939". (Por. jej tom I, Warszawa 1997, rozdzia VII o sowiec
kich zbrodniach wojennych, od s. 351 do s. 444)
Gross nie doczyta" tej ksiki w nawale swych odkry"? Nie dotar te do
jake wyrazistej odezwy "kommandarma I rangi" Timoszenki, dowdcy Frontu
Ukraiskiego do Ukraicw, otwarcie podegajcej do mordowania Polakw we
wrzeniu 1939 r.? Odezwa zachcaa: Broni, kosami, widami i siekierami bij
odwiecznych swoich wrogwpolskich panw (...), ktrzy ciebie polonizowali
(...). Nie powinno by miejsca na ziemi Zachodniej Ukrainy dla panw i ppankw" (Por. R. Szawowski, t. II, s. 203). Za ppanka" mona byo uzna kade
go Polaka, jakiego spotkano po drodze, jak dowiody jake liczne mordy pope
nione na Polakach przez zbolszewizowanych Ukraicw, Biaorusinw i... y
dw, nie mwic o onierzach najedczej armii sowieckiej. Gross o tym wszyst
kim dobrze wie, ale woli usprawiedliwia tumy modych ydowskich kolaboran
tw twierdzeniami, e wojsko sowieckie ani nie strzelao, ani rabowao".
81
Kamstwo 25.
O zagadkowoci" intencji sowieckich
we wrzeniu 1939 r.
Aby podway zarzuty kolaboracji ydw z Sowietami Gross twierdzi
w Upiornej dekadzie" (s. 62), e wrzesie 1939 roku dla mieszkacw wschod
nich wojewdztw Polski" by zagadk". Wedug niego w pierwszych dniach po
wkroczeniu bolszewikw do Polski nie byo wiadomo, jakie s ich zamiary". Ju
9 stron dalej na stronie 71 podaje tekst rozrzucanej przez wojska sowieckie we
wrzeniu 1939 r. ulotki, penej grubych bdw ortograficznych z apelem do "Rzonierzy Armii Polskiej" i atakujcej rzd RP i dowdcw polskiej armii. Sowiec
kie intencje wobec Polski doskonale byy znane ydowskim dywersantom zbroj
nym atakujcym tyy polskiej armii, jedynej wwczas armii Europy zbrojnie prze
ciwstawiajcej si postpom nazizmu. ydowscy dywersanci prosowieccy uczest
niczyli w antypolskich dywersjach m.in. w Grodnie, Skidlu, Royszczach, Skaacie, Koomyi, Izbicy, Lubomlu, Jeziorach, unnie, Wiercie, Liszkach, Wielkiej
Brzostowicy, Ostrynie, Delwie, Motolu, Wopie, Janowie Poleskim, Horodlu i Dro
hiczynie Poleskim.
Profesor Tomasz Strzembosz piszc w Rzeczpospolitej" o przemilczanej ko
laboracji zbolszewizowanych ydw z Sowietami, stwierdza min., i we wrzeniu
1939 roku: ydzi podejmowali akty rewolty przeciwko pastwu polskiemu,
zajmujc miejscowoci, tworzc tam komitety rewolucyjne, aresztujc i rozstrzeliwujc przedstawicieli polskiej wadzy pastwowej, atakujc mniejsze
lub nawet cakiem due (jak w Grodnie) oddziay WP (podkr. J.R.N.). (...)".
Piszc o tych aktach rewolty, prof. Strzembosz podkreli, e w miejscowo
ciach, w ktrych doszo do "ydowskich rebelii" nie widziano ani jednego Niemca
wystpienia skierowane byy przeciwko pastwu polskiemu.
Bya to kolaboracja z broni w rku, stanicie po stronie wroga, zdrada doko
nana w dniach klski." (T. Strzembosz: Przemilczana kolaboracja", Rzeczpo
spolita" 27-28 stycznia 2001 r.).
Z kolei historyk, dr Marek Wierzbicki, autor bardzo znaczcej ksiki o sto
sunkach polsko-biaoruskich na kresach w latach 1939-1941 stwierdzi w wy
wiadzie dla Tygodnika Solidarno", i:, Jeszcze przed nadejciem Armii Czer-
82
Kamstwo 26.
Zafaszowanie w y m o w y raportu J. Karskiego.
Jaskrawym faszem Grossa, ilustrujcym jego wybircze" podejcie do tek
stw byo zafaszowanie przeze w Upiornej dekadzie" raportu kuriera Jana
Karskiego z lutego 1940 roku. Gross a cztery strony swej ksiki powica na
omwienie fragmentw 2. czci raportu Karskiego, mwicych o niechci cz
ci spoeczestwa polskiego do ydw. Nawet zdania nie powici jednak na
zacytowanie fragmentw 1. czci raportu Karskiego, wyjaniajcych wpywaj
c na t niech kolaboracj wielkiej czci ydw na kresach. Choby np. tak
niewygodnego dzi dla Grossa stwierdzenia o ydach na Kresach po 17 wrzenia
1939 r.: Gorzej jest np., gdy denuncjuj oni Polakw, polskich narodowych stu
dentw, polskich dziaaczy politycznych, gdy kieruj prac milicji bolszewickich
zza biurek, lub s czonkami tej milicji, gdy niezgodnie z prawd szkaluj stosun
ki w dawnej Polsce. Niestety trzeba stwierdzi, e wypadki te s bardzo czste,
duo czstsze ni wypadki wskazujce na ich lojalno wobec Polakw czy sen
tyment wobec Polski". To wybircze" przekamanie Grossa krytykowaa m.in.
A. Magdziak-Miszewska w Wizi" z lipca 1999 r. i M. Wierzbicki w Tygodni
ku Solidarno" z 2 marca 2001 r.
83
Kamstwo 27.
Zafaszowanie w y m o w y raportu
gen. S. RoweckiegoGrota".
Na s. 46-47 Upiornej dekady" Gross maksymalnie eksponuje stwierdzenia
zawarte w wysanej przez gen. Roweckiego-Grota" do Londynu informacji z 25
wrzenia 1941 roku o nastrojach antyydowskich w wielkiej czci spoecze
stwa polskiego. Cakowicie pomija jednak przy tym bardzo niewygodne dla nie
go podane przez gen. Roweckiego jednoznaczne wyjanienia przyczyn powy
szych nastrojw. Ot gen. Rowecki-Grot" pisa tam m.in.: Kiedy w kocu
1939 r: wrcio z tuaczki wielu wiadkw z rnych sfer spoecznych, to opowia
dania ich o zachowaniu si nie tyle wojsk sowieckich, ile wysugujcych si bol
szewikom ydw, wywoay w spoeczestwie polskim oburzenie i nienawi do
ydw. Ujawnio si, e og ydowski we wszystkich miejscowociach, a ju
szczeglnie na Woyniu, Polesiu i Podlasiu, zanim jeszcze ustpiy polskie od
dziay, wywiesi flagi czerwone i ustawi bramy triumfalne na powitanie wojsk
bolszewickich, e zorganizowa samorzutnie rewkomy i czerwon milicj; e po
wkroczeniu bolszewikw rzuci si z ca furi na urzdy polskie, urzdza maso
we samosdy nad funkcjonariuszami pastwa Polskiego, dziaaczami polskimi,
masowo wyapujc ich (...)."
Kamstwo 28.
O znikomej" roli ydw w czerwonej" milicji.
I znw powracam do powiedzenia o potrzebie dobrej pamici u kamcy.
W 1981 roku Gross pisa we wspomnianym wstpie do ksiki: War Through
Children's Eyes" (op. cit., s. 9-10) na temat powstajcych na Kresach oddziaw
prosowieckiej czerwonej milicji: Pierwsze milicje byy do szczeglnego typu.
Na niektrych terenach, szczeglnie w duych miastach, gdzie mieszkaa wik
szo z 1,7 miliona ydw, yjcych na tym terytorium, one byy w przewaajcej
mierze ydowskie (w oryginale: predominantly Jewish J.R.N.), czsto organi
zowane przez komunistycznych sympatykw (...). Liczne jednostki milicji, na
84
Kamstwo 29.
O tym, e ydzi nie byli uprzywilejowani.
W Upiornej dekadzie (s. 91) Gross pisze: opowieci o uprzywilejowaniu
ydw przez reim sowiecki powinnimy odoy do lamusa".
85
86
Kamstwo 30.
O tym, e ydzi nie dominowali"
w sowieckiej administracji na Kresach.
Do szczeglnie bezczelnych faszw Grossa nale powtarzane parokrotnie
w Upiornej dekadzie" twierdzenia stanowczo zaprzeczajce masowemu udzia
owi ydw w sowieckiej administracji. Gross gromko zapewnia, i ydzi s
wymieniani w obsadzie lokalnych organw wadzy bardzo rzadko (Upiorna...",
op. cit., s. 78), albo, e udzia ydw w obsadzie rnego typu komitetw prosowieckich by znikomy" (tame, s. 77). I na dowd tego wylicza na niemal ca
stron 77. skady niektrych komitetw na wsiach, np. wsi urawice czy gminie
Chotiaczw, podajc, e tam najwyraniej dominowali nie-ydzi. Przytacza na
zwiska Jakuba i Dymitra Maksimczuka, Danelo Hantiuka, Iwana Maciochy, Wa
syla Szostaka, etc. Manipulacja Grossa ma na celu oszukanie niezorientowanych
czytelnikw. Ot, jak powszechnie wiadomo, na wsiach kresowych, gdzie y
dw zamieszkiwao stosunkowo niewielu, w komitetach rewolucyjnych i milicji
dominowali Biaorusini i Ukraicy. Inaczej natomiast wygldaa sytuacja w mia
stach i miasteczkach, co szalbierczo pomija Gross. Ot wszdzie tam w prosowieckich komitetach rewolucyjnych, milicji, sdach, prokuraturach zdecydowa
nie dominowali zbolszewizowani ydzi. I oni wanie dali si szczeglnie we
znaki polskiej ludnoci miast i miasteczek.
Aby dokadnie udowodni faszerstwa Grossa, ktry wylicza skady wadz
we wsi urawica czy gminie Chotiaczw przytocz jake wymowne, a szal
bierczo przemilczane przez Grossa skady sowieckich wadz po 17 wrzenia
w niektrych miejscowociach, w tym w takich miastach jak Stanisaww, uck
czy Zamo. W przewaajcej mierze powoam si przy tym na wiadectwa
ydw, bez porwnania uczciwszych od hochsztaplerskiego autora Upiornej
Dekady" i Ssiadw". Oto niektre, jake wymowne, przykady.
87
88
89
90
91
prywatnej zrujnowani". Stron dalej (s. 86) Gross pisze, e: Pomimo nagle otwar
tego dostpu do posad i nowych moliwoci zatrudnienia w sektorze pastwo
wym (...) w swojej masie ydzi zostali zrujnowani". Prawda wygldaa z gruntu
odmiennie, i waciwie stwierdzaj to do powszechnie wszyscy autorzy poza
Grossem, zarwno wiadkowie tamtych wydarze, jak i autorzy opracowa hi
storycznych. Przypomn tu choby cytowane ju przy obalaniu kamstwa Grossa
o tym, e ydzi "nie byli uprzywilejowani" fragmenty wspomnie H. Reissa o do
minacji ydw w zjednoczeniach i raportu Jana Karskiego o wyjtkowo silnej
pozycji ydw w handlu, lichwie i w handlu nielegalnym. Warto odda jednak
w tej sprawie rwnie gos historykowi dr. Andrzejowi bikowskiemu z ydow
skiego Instytutu Historycznego, jednemu z niewielu historykw gorczkowo wspie
rajcych dzi Grossa w polemikach wok Ssiadw". Ot tene dr bikowski
w wydanej w 1997 roku we Wrocawiu ksice ydzi" (s. 242) jednoznacznie
akcentowa, e ydzi mieli zdecydowanie lepsz od Polakw sytuacj materialn
pod okupacj sowieck. Wedug bikowskiego: (...) w strefie rosyjskiej nato
miast jedynie dziki porednictwu ydw mona byo zdoby wiele artyku
w codziennego uytku, to Polacy nie zawsze zatrudnieni na stae zdo
bywali rodki finansowe wyprzedajc wasny majtek" (podkr. J.R.N.).
(Tame, s. 242-243).
Najwaniejsze jest jednak to, dlaczego ydzi mogli osiga tak niebywae
profity kosztem innych nacji, uprawiajc nielegalny handel i spekulacj deficyto
wymi towarami. Bo tylko oni mieli do nich maksymalny dostp dziki obsadzeniu
ogromnej liczbie kierownictw instytucji gospodarczych, zjednocze, hurtowni i ma
gazynw. I tu wanie jest pies pogrzebany, jak mwi popularne powiedzenie.
Kamstwo 32.
O rwnoci" narodw pod Sowietami.
Kamstwo 31.
O zrujnowaniu ydw" pod okupacj sowieck.
Do njskrajniejszych faszw Grossa naley jego twierdzenie w Upiornej
dekadzie" (s. 85), i: ydzi jako populacja zostali przez likwidacj wasnoci
92
93
Kamstwo 33.
O tym, e ydzi nie pomagali w deportacjach.
W czasie redakcyjnej rozmowy w Rzeczypospolitej" (nr z 3-4 marca 2001 r.)
Gross powiedzia do prof. T. Strzembosza: (...) kiedy mwisz o tym, e ydzi
wysyali Polakw na Syberi, to jest zwyke kamstwo". Faktycznie kama nie
prof. Strzembosz, lecz Gross. Istniej dosownie setki relacji na temat roli odegra
nej przez zbolszewizowanych ydw w przygotowywaniu list Polakw do wy
wzki na Syberi. Powiciem tej sprawie cay duy rozdzia mej ksiki Prze-
94
Kamstwo 34.
O rzekomym m a s o w y m oporze ydw
wobec Sowietw.
Zaprzeczajc masowemu udziaowi ydw w kolaboracji z Sowietami na
Kresach, przedstawiajc go jako niky i obejmujcy tylko niewielk cz ydw,
Gross stwarza mity o rzekomym masowym oporze ydw przeciw Sowietom, co
95
96
dug informacji NKWD wyraay nastpujce liczby: Polacy 2.904 osb, Bia
orusini 184, ydzi 8, Litwini 37, inni 98 (por. A. Chackiewicz,
Aresztowania i deportacje spoeczestwa zachodnich obwodw Biaorusi (1939
1941)" w ksice Spoeczestwo biaoruskie, litewskie i polskie na ziemiach
pnocno-wschodniej II Rzeczypospolitej w latach 1939-1941", pod red. M. Giejewskiej i T. Strzembosza, Warszawa 1995, s. 134).
Na tle tej garstki ydowskich non-konformistw tym bardziej zdumiewa skraj
ne apoteozowanie przez Grossa ogromnego jakoby oporu ydowskiego wobec
Sowietw. Kto zoliwy przypomniaby tu krtk wymian zda: "Ilu was? Raz!".
Kamstwo 35.
Manipulowanie danymi o skadzie rad deputowanych.
Aby obali twierdzenia o bardzo znaczcej roli ydw w sowietyzacji Kre
sw Wschodnich, Gross dokonuje specjalnej sztuczki manipulatorskiej. Niepraw
dziwo twierdze o szczeglnie duej roli ydw ma by dowiedziona przez
przytaczane przez niego dane o maym odsetku ydw w skadzie narodowocio
wym rnego typu rad deputowanych na sowieckiej tzw. Zachodniej Ukrainie
i Zachodniej Biaorusi. Tylko e, jak pisze polemizujcy z tymi zabiegami Grossa
historyk Piotr Gontarczyk: Problem w tym, e wspomniane rady (deputowanych
J.R.N.) speniay funkcje dekoracyjne i nie miay nic wsplnego z rzeczywisty
mi orodkami wadzy. Ich skad by ustalany z gry i jako jeden z fragmentw
sowieckiej mistyfikacji mia potwierdza prawdziwo tezy o wyzwoleniu (...)
Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Biaorusi". (Por. P. Gontarczyk: Upiory
J. T. Grossa", ycie" z 9 marca 1999 r).
97
prowadzonej przez Pawa Paliwod pt. Nie wolno si ba", Musia powiedzia
m. in.: Cze ludnoci ydowskiej, ktra miaa skonnoci lewicowe, szczeglnie
modzie, rzeczywicie zacza wsppracowa z Sowietami. W ten sposb Pola
cy zaczli postrzega ydw jako zdrajcw, sprzymierzecw Sowietw.
Przeciwstawiajc si tym, ktrzy odrzucaj jako rzekomy antysemicki ste
reotyp stwierdzenia, e wojska sowieckie wkraczajce do Polski byy owacyjnie
witane przez znaczn cz ludnoci ydowskiej, Musia stwierdzi: Co do tego
(tzn. tego owacyjnego witania J.R.N.) nie ulega wtpliwoci. To jest potwier
dzone take przez ydowskich historykw Na przykad w pracy Benciona Pinchuka Shtetls Jews under Soviet Rule. Eastern Poland and the Eve of the Holo
caust". Gwnym jego rdem byy relacje ludzi, ktrzy przeyli holocaust na
tych terenach. Pinchuk dochodzi do cakowicie odmiennych wnioskw ni Gross,
przy czym ma on bez porwnania bardziej profesjonaln baz rdow. Pinchuk
pisze o witaniu Sowietw i zaangaowaniu si ydw, szczeglnie w pierwszej
fazie budowy systemu sowieckiego. W miastach ydzi zwolennicy komunizmu
odegrali du rol w utrwalaniu wadzy sowieckiej. Tworzyli komitety rewolucyj
ne, milicje, itd. To wszystko Pinchuk ustala na podstawie relacji nie polskich czy
antysemickich tylko ydowskich, ktre s w Yad Vashem. To jest do odnalezie
nia. Gross t monografi zacytowa tylko raz. Nie pasuj mu jej tezy, jest dla niego
bardzo niewygodna (...). Dlatego Gross omija prac Pinchuka i wiele innych
szerokim ukiem (...). Co do ksiki Grossa, to oczywicie nie ma u niego kon
statacji, e ci ydzi, ktrzy byli odpowiedzialni za komunistyczne zbrodnie (...)
byli to pierwsi z tych, ktrzy uciekali z obszarw opuszczanych przez Sowietw.
W artykule historiografia mityczna", publikowanym na amachRzeczpospolitej" z 24-25 lutego 2001, Musia krytykujc manipulacje Grossa, stwierdzi:
Gotowo Grossa do afirmacji wiadectw niedoszych ofiar holocaustu ma swoje
granice. Akceptuje on bowiem jedynie takie relacje, ktre potwierdzaj jego tezy
inne ignoruje. Przykadem s relacje wiadkw ydowskich spisane w latach
1941-1942 o sytuacji na Kresach pod okupacj sowieck. Wielu autorw tych
relacji ocenia bardzo krytycznie postawy czci spoeczestwa ydowskiego w sto
sunku do Polakw. Jeden z nich opisuje tak sytuacj w Wilnie: "ydowscy komu
nici igrali z uczu patriotycznych Polakw, denuncjowali ich nielegalne rozmo
wy, wskazywali polskich oficerw i byych urzdnikw, z wasnej woli pracowali
98
99
100
101
102
103
Masakry winiw.
Jedn z najczarniejszych plam w historii antypolskich dziaa zbolszewizowanych ydw w czasie wojny by ich bardzo aktywny udzia w mordowa
niu polskich winiw w czasie sowieckiego odwrotu po napaci na ZSRR
104
105
106
107
dzenia i zarazem ujawnienia ich faktycznych sprawcw. Oto kilka typowych przy
kadw takich spraw wymagajcych szczegowego zbadania, z ktrymi zetknem si w wyniku lektury publikacji ksikowych i prasowych oraz nadesanych
do mnie relacji.
Byy mieszkaniec Lwowa w czasach wojny Zbigniew Schultz, w skiero
wanym do mnie licie z dnia 28 marca 1996 roku, pisa o swych informacjach na
temat antypolskich dziaa wspwaciciela kamienicy, w ktrej mieszka mo
dego, onatego yda o nazwisku Schechter (Chodzio o kamienic we Lwowie
przy ulicy w. Kingi 10). Wedug listu Z. Schultza: wspwaciciel kamienicy
Schechter wraz ze swym bratem i matk mieli przed wojn duy sklep spoywczy.
Po wkroczeniu 22 wrzenia 1939 r. sowieciarzy do Lwowa rozpocz on prac
w NKWD. Jego suca, moda ydwka o imieniu Tinka, w tym czasie przy
chodzia do nas i opowiadaa, e jej pan przychodzi czsto z pracy w pokrwa
wionej koszuli. Przekonywaa nas, e jej pan morduje winiw politycznych
w wizieniu lwowskim.
Wedug wspomnie Wadysawa Poboga-Malinowskiego: Pod Czortkowem zgino mierci mczesk kilku oficerw i onierzy, napadnitych o wi
cie przez komunistw, Ukraicw i ydw (por. W. Pobg-Malinowski, Na
rumuskim rozdrou (fragmenty wspomnie), Warszawa 1990, s. 9).
W. Pobg-Malinowski tylko informuje o zabjstwach na oficerach i onier
zach polskich, a niezbdne byoby ucilenie ich nazwisk i nazwisk sprawcw
mordu popenionego na nich.
Innym przykadem sprawy wymagajcej szczegowego zbadania jest wspo
mniana w nadesanej do mnie we wrzeniu 1999 r. relacji Tadeusza Maciejewskie
go historia mordu dokonanego przez ydw w Raduniu na czterech Polakach. Za
bity zosta wwczas midzy innymi ssiad Maciejewskiego Bierecewicz.
Wane nowe fakty o mordowaniu Polakw na Kresach przez zbolszewizowanych ydw odsoni historyk Marek Wierzbicki w wydanej w 2000 roku
w Warszawie ksice Polacy i Biaorusini w zaborze sowieckim. Wierzbicki pisa
gwnie o biaoruskiej kolaboracji z Sowietami, ale przytoczy rwnie sporo
informacji na temat zbrodniczych dziaa niektrych zbolszewizowanych ydw,
mordujcych po 17 wrzenia 1939 r. polskich oficerw, urzdnikw itp. Pisa np.
na s. 116 swej ksiki, i w Sokce szewc Godacki, yd, zastrzeli trzech poli-
108
cjantw. Tego samego dokona kowal Abel abdych we wsi Bogusze 24 wrze
nia (podkr. J.R.N.). Szczeglnie wstrzsajce byy zawarte w ksice Wierz
bickiego opisy niektrych mordw na Polakach, dokonanych przez zbolszewizowane bandy ydowsko-biaoruskie. Opisa m.in. (ss. 70-72) histori bestialskie
go mordu dokonanego na Polakach w gminie Maa Brzostowica przez band
komunistyczn, skadajc si z ydw i Biaorusinw, i przewodzon przez y
dowskiego handlarza Ajzika. Zbolszewizowani bandyci obu nacji zamordowali
wwczas hrabiostwo L. i A. Wokowickich, ich szwagra oraz wjta gminy, sekre
tarza urzdu gminnego, kasjera, listonosza i miejscowego nauczyciela. Polskie
ofiary napojono" najpierw wapnem, a nastpnie wrzucono do dou z wapnem
i zasypano, mimo e wikszo ofiar jeszcze ya. Pniej komunistyczni bandy
ci ugniatali miejsce, gdzie wrzucono ofiary, nogami, poniewa ziemia cigle p
kaa. Robiono tak dotd, a znikny wszystkie szczeliny.
Jak pisa Wierzbicki: Z przytoczonej relacji wynika, e zamordowanie Woko
wickich musiao wydarzy si po przybyciu Sowietw do gminy Indura, co nast
pio midzy 19 a 20 wrzenia. Natomiast zgodnie z ustaleniami Krzysztofa Jasie
wicza, Wokowiccy i pozostae osoby zostay zamordowane w nocy z 17 na 18
wrzenia. NKWD nie tylko nie ukarao sprawcw zbrodni, lecz kilku z nich wyna
grodzio przyjciem do milicji (...) Sam Ajzik otrzyma stanowisko przewodni
czcego kooperatywu, co jeszcze bardziej wzmocnio jego pozycj spoeczn.
(Tame, s. 71-72; podkr. J. R. N.)
109
110
111
ktry nadesa do mnie informacj o zamordowaniu czterech Polakw w Raduniu. Najwyszy czas, by przyspieszy badanie spraw popenionych zbrodni.
Zdumiewa, e prezes Instytutu Pamici Narodowej prof. Leon Kieres, maj
cy do czasu na peregrynacje po Stanach Zjednoczonych i wydawanie pochop
nych, przedwczesnych owiadcze przed zakoczeniem ledztwa jak dotd nie
podj publicznie sprawy masowych mordw na Polakach. Nie myl tu tylko o ma
sakrach popenionych na wielu dziesitkach tysicy Polakw przez szowinistw
ukraiskich, ale rwnie o masowym ludobjczym mordzie, popenionym w 1944
roku na chopach polskich ze wsi Koniuchy przez ydowskich partyzantw komu
nistycznych. A przecie ustalenie sprawcw tego okrutnego mordu nie jest szcze
glnie trudne para z nich chlubio si swymi zbrodniczymi dokonaniami".
Chaim Lazar opisywa w ksice Destruction and Resistance (New York,
Shengold Publishers, 1985, s. 174-175): Pewnego wieczoru stu dwudziestu par
tyzantw z wszystkich obozw, uzbrojonych w najlepsz bro, wyruszyo w kie
runku wsi. Byo wrd nich okoo 50 ydw, przewodzonych przez Jaakowa Prennera. O pnocy przybyli oni na kraniec wsi i zajli odpowiednie pozycje. Rozkaz
nakazywa nie pozostawi ani jednej ywej duszy. Nawet zwierzta domowe miay
by wybite, a caa wasno zniszczona... Sygna dano tu przed witem. W cigu
niewielu minut otoczono wie z trzech stron. Z czwartej strony bya rzeka i jedyny
most, ktry znajdowa si w rkach partyzantw Partyzanci, z zawczasu przygo
towanymi pochodniami, podpalali domy stajnie i spichlerze, otwierajc inten
sywny ostrza domw... Pnadzy chopi wyskakiwali z okien, szukajc drogi ra
tunku. Wszdzie czekay na nich jednak nieszczsne kule. Wielu wskakiwao do
rzeki i pyno ni ku drugiemu brzegowi, ale i ich rwnie spotka ten sam los.
Misja zostaa wypeniona w cigu krtkiego czasu. Szedziesit rodzin, licz
cych okoo 300 ludzi, zostao wybitych; nikt z nich nie przey.
Przypomnijmy rwnie inny opis caej rzezi, znajdujcy si w ksice y
dowskiego autora Izaaca Kowalskiego: A Secret Press in Nazi Europe: The Story
of a Jewish United Organization (New York: Central Guide Publishers, 1969,
s. 333-334), przytoczony rwnie w ksice Anthology of Armed Jewish Resi
stance, 1939-1945, wyd. przez L Kowalskiego i in., (Brooklyn, New York, Je
wish Combatants Publishing House, 1991, vol. IV, s. 390-391): Komendant na
szej bazy wydal rozkaz, aby wszyscy zdolni do walki mczyni przygotowali si
112
113
polonijny autor z Kanady Mark Paul, takie dziaanie byoby samobjcze dla sa
mych chopw). Kowalski zarzuca mieszkacom Koniuchw, e strzelali do par
tyzantw przechodzcych przez wie dla wykonywania rnych nie wyszczegl
nionych po imieniu wanych i niebezpiecznych misji. Zdaniem Marka Paula, nic
nie zmuszao partyzantw do cigego przechodzenia przez wie oddalon o 10
km od ich bazy dla wykonywania misji i widoczne jest, e chodzio o rekwirowanie ywnoci. Wedug polskiego historyka Kazimierza Krajewskiego (w ksice
Na Ziemi Nowogrdzkiej, s. 511-512) wie Komuchy nie bya adn fortec,
a cay arsena" chopw skada si z kilku zardzewiaych karabinw. Krajewski
przypomnia rwnie, e 27 kwietnia 1944 r, na krtko przed atakiem na Koniu
chy, sowieccy partyzanci zaatakowali ma wiosk Niewoniace, ktra wspieraa
Armi Krajow. Wymordowano dwie rodziny czonkw AK osiem osb
a ich domostwa spalono do fundamentw.
Ssiedzkie donosy.
Najbardziej zmasowan form zbrodniczych dziaa antypolskich ze strony
prosowieckich ydw bya wielka fala skierowanych przeciwko Polakom za
bjczych" donosw zabjczych, poniewa z reguy ich konsekwencj bya
mier zadenuncjowanego. Byy one nieustannym zjawiskiem lat 1939-1941,
zarwno w Polsce pnocno-wschodniej, jak i na Kresach. Pisaem o tym szero
ko w ksice pt. Przemilczane zbrodnie", do ktrej odsyam czytelnikw. Przy
toczone przeze mnie we wspomnianej ksice relacje bezporednich wiadkw,
jak i przywoane publikacje innych historykw jednoznacznie wskazuj, e zbolszewizowani ydzi, znajcy doskonale lokalne stosunki w poszczeglnych miej
scowociach, okazali si dla NKWD bezcennymi wrcz agentami i informatora
mi przeciwko rnym patriotycznym rodowiskom polskim. Na tej podstawie
moemy sobie, jak si wydaje, wyrobi jednoznaczn opini o stosunku wielkiej
czci polskich ydw do ich aryjskich ssiadw".
W tej ksice ogranicz si jedynie do podania kilku nowych, mao lub
w ogle nie znanych przykadw, stosunku ydowskich mieszkacw pol
skich miast i miasteczek do nie-ydowskich wspobywateli.
114
115
116
Kamstwo 36.
O wolnoci" Polakw w Generalnej Guberni.
Mao kto wie, e ju w 1981 r. zdemaskowa niektre kamstwa Grossa sam
Stefan Korboski, niegdy jeden z przywdcw Polskiego Pastwa Podziemne
go (byy Delegat Rzdu na Kraj i podziemny wicepremier). W artykule publiko
wanym na amach paryskich Zeszytw Historycznych (nr 58, s. 176-184) Kor-
117
Kamstwo 37.
O korzyciach finansowych" dziaaczy konspiracji.
118
119
W wydanej w 1989 roku w Nowym Jorku ksice The Jews and Poles in
World War II" Stefan Korboski tak pisa o ewolucji stosunku do Polski, przy
bywajcych do USA po 1968 roku polskich ydw, w tym J. T. Grossa: ydw
przybywajcych z Polski do Stanw Zjednoczonych czekaa niespodzianka. Byli
zaskoczeni nienawici, jak ywili amerykascy ydzi w stosunku do Polski,
a ktra przejawiaa si na rne sposoby. Gdy czas zatar pami o tym, co
naprawd wydarzyo si w czasie II wojny, wrd amerykaskich ydw zacz
a kry teoria oskarajca za Holocaust Polakw w rwnym stopniu, co Niem
cw. Oskarali Polakw o obojtno, a nawet wspprac z Niemcami Ka
dy przybywajcy z Polski yd, ktry mia podwaa t teori, by szybko
uciszany i jeli by uparty, zostawa pozbawiany jakiejkolwiek pomocy (podkr.
J.R.N.). Mimo e nowi przybysze wiedzieli, e oskarenia s faszywe, nie
mogli zaprzecza swoim dobrodziejom ze strachu przed utrat ich poparcia.
Polscy Amerykanie, tak liczni jak ydzi, lecz nie tak wpywowi, byli gboko
dotknici takimi bezpodstawnymi oskareniami. Polacy przyjedajcy z rz
dzonej przez komunistw Polski rwnie dziwili si wrogoci amerykaskich
ydw.
Druga teoria rozpowszechniana przez amerykaskich ydw gosi, e ka
dy, kto nie zgadza si z ydami w jakiejkolwiek sprawie jest antysemit. W kon
sekwencji, Polacy w oglnoci, a szczeglnie mieszkajcy w Ameryce, s oskar
ani najpierw o pewn wspodpowiedzialno za Holocaust, a potem za za
przeczanie jej (...).
Modzi, ambitni ydzi przyjedajcy z Polski, w krtkim czasie dochodzili
do wniosku, e zaakceptowanie obu teorii przynosi im korzyci osobiste. Jed
nym z takich ludzi by Jan Tomasz Gross, ktry w ksice The Polish Society
Under German Occupation" ("Spoeczestwo polskie pod okupacj niemiec
k") zaatakowa Delegata Rzdu na Uchodstwie, Stanisawa Jankowskiego
i dowdc Armii Krajowej, oskarajc ich o antysemityzm. Wiedzia on dobrze,
e wielu ydw walczyo w szeregach Armii Krajowej i byo wrd jej dowdz
twa. (Cyt. za polskim wydaniem ksiki S. Korboskiego pt. Polacy, ydzi
i Holocaust", Warszawa-Komorw 1999, s. 105, 106, 111).
120
Kamstwo 38.
O antysemityzmie" znakomitej wikszoci" Polakw.
Gross powrci do uoglnie o rzekomym antysemityzmie" przewaaj
cej czci Polakw doby wojny w drukowanym w Aneksie" (nr 4142 z 1986)
eseju Ten jest z Ojczyzny mojej ...ale go nie lubi", przedrukowanym pniej
jako pierwszy rozdzia ksiki Upiorna dekada". Twierdzi tam m.in., e w cza
sie drugiej wojny wiatowej, podczas okupacji hitlerowskiej, znakomita wik
szo polskiego spoeczestwa odczuwaa brak sympatii dla ydw". (Upior
na dekada", s. 41-42). Pisa rwnie o generalnie odczuwanej wrogoci w sto
sunku do ydw" (tame, s. 48), o tym, e postawy Polakw byy... na og
antyydowskie" (tame, s. 52).
Ju w 1987 roku ukazaa si bardzo krytyczna ocena uoglnie wspomnia
nego eseju Grossa. Wydrukowa j na amach rocznika stosunkw polsko-y
dowskich Polin" historyk Wadysaw Teofil Bartoszewski, wykadajcy histo
ri na uniwersytecie w Oxfordzie, syn dzisiejszego ministra RP Wadysawa
Bartoszewskiego. W tekcie pt. Jews as a Polish Problem" W. T. Bartoszewski
zarzuci Grossowi znieksztacenia polskiej historii. Stwierdzi, e w przeciwie
stwie do innego tekstu (pira Jakuba Karpiskiego) tekst Grossa nie jest ani
klarowny, ani umiarkowany w tonie. Wskazujc na to, e Gross angauje si
w gwatown polemik z polskimi historykami" Bartoszewski akcentowa, e
polemika ta negatywnie oddziauje na jego osd o historii. Poszczeglne do
kumenty s cytowane w sposb wyrwany z kontekstu". (Por. W. T Bartoszew
ski: Jews as a Polish Problem", Polin. A Journal of Polish-Jewish Studies",
Oxford 1987, t. II, s. 399). Bartoszewski sprzeciwi si goszonym przez Grossa
uoglnieniom na temat antysemityzmu znakomitej wikszoci polskiego spo
eczestwa" w czasie wojny, kontynuacji antysemityzmu i antysemickich uczu
w okupowanej Polsce, od przynajmniej pocztkw 1940 roku do lipca 1944.
Wskaza, e na dowd tego antysemityzmu Polakw Gross odwoa si do frag
mentw kilku raportw z 1940 i 1941 roku oraz fragmentu raportu z 1944,
wyranie interpretowanego przez Grossa w sposb przesadny. Bartoszewski
zwrci uwag na pominicie przez Grossa raportw z 1942 i 1943, ktrych
dua cz powicona bya opisom okropiestw eksterminacji ydw, ape-
121
122
Kamstwo 39.
O udziale" Polakw w zagadzie ydw.
W Ssiadach (op. cit., s. 94-95) Gross uznaje za wyraz ogromnych brakw
historiografii polskiej to, e dotd nie ma w niej prac na podstawowy temat,
jakim jest udzia etnicznie polskiej ludnoci w zagadzie polskich ydw". We
wczeniejszej ksice (Upiorna dekada, wyd. 1998, s. 117) Gross pisa: Polacy
(...) jake czsto, na rne sposoby, uczestniczyli w procesie Zagady". Zdumiony
jestem, e te oszczercze kalumnie Grossa, godne najobrzydliwszych polakoer
cw, nie spotkay si natychmiast ze stanowczymi replikami znaczcych osobi
stoci polskiego ycia publicznego, wiadkw doby wojny. Na tym tle znaczca
bya wypowied rabina Warszawy i odzi Michaela Schudricha w wywiadzie dla
KAI. Wedug Gazety Wyborczej" z 13 marca 2001 rabin Schudrich, pytany czy
mona oskara Polakw o wspudzia w Holocaucie, odpowiedzia m.in.: Ju
samo pytanie wzbudza mj sprzeciw. Nie mona w ogle stawia takich pyta!
(...) To jest nie tylko przeciwko Polsce, ale przeciwko prawdzie i historii. Holo
caust by zaplanowany i zrealizowany od pocztku do koca przez Niem
cw (...) oskaranie Polakw o Holocaust jest grzechem (podkr. J.R.N.).
Przypomnijmy, e nawet Jerzy Kosiski, autor osawionego Malowanego
ptaka, zdoby si pod koniec ycia na zaakcentowanie potrzeby przeciwstawie
nia si takim zjawiskom, jak pody stereotyp Polaka-antysemity, kolaboruj
cego z hitlerowcami i odpowiedzialnego za holocaust. Kiedy to sysz, przy
chodz mi na myl najlepsze czasy Goebbelsa". (W wywiadzie dla Przegldu
Tygodniowego, nr 15 z 1988 r.). Grossowi za warto przypomnie take stwier
dzenie prezesa Stowarzyszenia Kombatantw ydowskich Arnolda Mostowi
cza: aden nard nie zoy na otarzu pomocy ydom takiej hekatomby ofiar
jak Polacy, bowiem w wielu krajach okupowanych pomoc ta nie niosa ze sob
takiego ryzyka" (cyt. za AC, Warszawscy Sprawiedliwi, ycie ycie Stoli
cy" z 25 lutego 1998).
123
Kamstwo 40.
O tym, e ydom pomagaa
tylko drobna garstka" Polakw.
Kalumniom o udziale Polakw w zagadzie ydw towarzysz u Grossa
oszczerstwa kracowo pomniejszajce rozmiary polskiej pomocy ydom. Wedug
Grossa: ydom pomagaa jedynie drobna garstka Polakw (Upiorna dekada, s. 36),
a Polacy w zasadzie nie byli gotowi pomaga ydom" (tame, s. 41). Przypomnij
my wic w tym kontekcie choby ocen Marka Edelmana: Niech pan sobie
wyobrazi, e 12 tysicy ydw przeyo w Warszawie do Powstania Warszaw
skiego... eby 12 tysicy ydw przeyo, musiao w to by zaangaowane co
najmniej 100 tysicy osb. Warszawa liczya wtedy 700 tysicy, wic co sidmy
Polak by zaangaowany. To bardzo duy procent (...). Myl, e drugiego takiego
miasta w Europie nie ma. Zwaszcza, e tutaj byy najostrzejsze kary" (cyt. za roz
mow z M. Edelmanem, publikowan w Tygodniku Powszechnym z 18 kwietnia
1993 r). ydowska autorka Klara Mirska, ktra emigrowaa z Polski po wydarze
niach marcowych 1968 r., pisaa w wydanej w Paryu w 1980 r. ksice W cieniu
wielkiego strachu: Zebraam wiele zezna o Polakach, ktrzy uratowali ydw
i nieraz myl: Polacy s dziwni. Potrafi by zapalczywi i niesprawiedliwi. Ale nie
wiem, czy w jakimkolwiek innym narodzie znalazoby si tylu romantykw,
tylu ludzi szlachetnych, tylu ludzi bez skazy, tylu aniow, ktrzy by z takim
124
125
kro tylko na bardzo krtko, pozostanie nieznan. Ocenia si, e byo to kilkaset
tysicy. To nie byo dostatecznie duo, ale czy mona to nazwa relatywnie ma
grup ludzi". (W. T. Bartoszewski: Jews as a Polish Problem", "Polin. A Journal
of Polish-Jewish Studies", Oxford 1987, t. II, s. 401-402).
Dlaczego zamiast wymyla oszczerstwa na temat postaw polskich wobec
ydw w czasie wojny Gross nie prbowa pozna rzeczywistej prawdy o tych
postawach, tak jak malowali j wczeni wiadkowie wydarze. Przypomn tu
opini czowieka dalekiego od idealizowania Polakw Chaima A. Kaplana,
dyrektora hebrajskiej szkoy w Warszawie. Kaplan, skdind bardzo krytycznie
oceniajcy stosunek do ydw w II Rzeczypospolitej, z tym wikszym zaskocze
niem obserwowa po 1939 r. rozliczne objawy sympatii Polakw do ydw, gn
bionych przez nazistw. Na kartach swego dziennika, pisanego potajemnie w war
szawskim getcie, Kaplan ju na pocztku 1940 r. konstatowa, e generalnie za
wiody podjte przez hitlerowcw prby podjudzenia wrd Polakw nienawici
do ydw, wspierane przez obietnice przekazania w rce polskie caej wasnoci
ydowskiej. Jak pisa Kaplan pod dat 1 lutego 1940 r: Nard polski, ciemio
ny i upokorzony, pogrony w gbokiej depresji po przeywanej teraz katastrofie
narodowej, nie okaza si zbyt wraliwy na t propagand. (...).
Wsplne cierpienie zbliyo serca, a barbarzyskie przeladowanie ydw
wzbudzio uczucia sympatii do nich. Milczco, bez sowa, dwaj dawni rywale
czuj, e s brami w nieszczciu, e maj wsplnego wroga, ktry pragnie przy
nie im obu zniszczenie w tym samym czasie. Takie stanowisko ze strony Pola
kw w stosunku do ydw wystawio na szwank ca strategi zwycizcw (...)".
(C. A. Kaplan: Scroll of Agony: The Warsaw Diary of Chaim A. Kaplan, New
York 1973, s. 114).
Kamstwo 41.
Zafaszowanie w y m o w y ksiki
Ten jest z ojczyzny mojej".
Szkalowaniu Polakw jako narodu, przedstawianiu ich w jak najczarniej
szych barwach, su u Grossa rwnie skrajne hucpiarskie zafaszowania wy-
126
Kamstwo 42.
O antysemityzmie" polskiej prasy podziemnej
w czasie wojny.
W publikowanym w 1986 r. w "Aneksie" eseju Ten jest z Ojczyzny mojej...
ale go nie lubi", przedrukowanym w Upiornej dekadzie" Gross pisa (s. 42)
o tym, jakoby z lektury publicystyki okupacyjnej okazuje si, e oprcz central
nej prasy akowskiej oraz wychodzcych w pniejszym okresie okupacji gazetek
komunistycznych caa prasa podziemna jest nastawiona mniej lub bardziej anty
semicko (...)". Te kamliwe uoglnienia na temat polskiej prasy podziemnej zo
stay ju w 1987 roku ostro skrytykowane w cytowanym ju tekcie Wadysawa
Teofila Bartoszewskiego na amach rocznika Polin". Bartoszewski pisa tam
m.in.: Nie jest dowiedzione kontynuowanie antysemickich postaw przewaaj
cej wikszoci" (Polakw J.R.N.), ktre Gross przedstawia jako opisywane
przez siebie. Z przeomowego okresu 1942-3 Gross cytuje tylko podziemne pi
sma: Sowa Prawdy", Polska" i pamflet opublikowany przez Stronnictwo Pra
cy. Wszystkie one s antyydowskie, po czci nawet jadowicie antyydowskie.
Nie byy one jednak reprezentatywne dla caego politycznego spektrum w okupo-
127
wanej Polsce, czy prasy podziemnej. Jeli Gross twierdziby, e skrajne partie
prawicowe nie zmieniay swych postaw antysemickich, mona byoby si z nim
zgodzi. Myln interpretacj natomiast jest twierdzenie, e takie byy pogldy
wikszoci. Przewaajca wikszo podziemnych publikacji miaa wyranie od
mienn wymow. "Biuletyn Informacyjny", oficjalny organ ZWZ, a pniej Ar
mii Krajowej by zapeniony opowieciami o cierpieniach ydw, apelami o po
moc i ostrzeeniami, e wykorzystywanie sytuacji w jakiej znaleli si ydzi,
bdzie surowo karane. To ostatnie nie byo tylko pust grob wobec szantay
stw. Jeli ich wykrywano, byli skazywani na mier i rozstrzeliwani. Kiedy si
mwi o prasie podziemnej, to istotnym jest badanie relatywnego wpywu i zna
czenia poszczeglnych gazet. Rzecz baamutn jest cytowanie maych prawico
wych publikacji (z obiegiem okoo tysica kopii) bez wspomnienia Biuletynu
Informacyjnego, najwaniejszego podziemnego dziennika reprezentujcego po
gldy Komendy Gwnej Armii Krajowej, ktry by publikowany przez cay czas
okupacji jako tygodnik dochodzcy czasami do 50 tysicy egzemplarzy".
(W. T. Bartoszewski: Jews as a Polish Problem", "Polin. A Journal of Polish
Jewish Studies", Oxford 1987, s. 400-401).
Kamstwo 43.
O antysemityzmie" polskiej prasy podziemnej
w czasie powstania w getcie warszawskim.
W Upiornej dekadzie (op. cit., s. 44) Gross pisze, i: W bardzo wanej ksice
Wojna niemiecko-ydowska (Aneks, 1989) Pawe Szapiro przytacza peny zestaw
tekstw na temat powstania w getcie warszawskim. Jak wida z tego zbioru, antyse
mityzm by regu wyraan w opinii publicznej polskiego spoeczestwa od ktrej
oczywicie naley odnotowa wane, bardzo szlachetne i wpywowe odstpstwa
(...)". Podziwia mona tylko tupet, z jakim Gross deformuje wymow ksiki P. Sza
piro, historyka zwizanego z ydowskim Instytutem Historycznym w Warszawie.
Ot wybr Szapiro przekonywajco pokazuje, e ogromna cz polskiej prasy
konspiracyjnej sympatyzowaa z walk ydw w getcie, a rzadkimi odstpstwami
od tej reguy byy wanie teksty antyydowskie. Dodajmy, e Ludwik Landau,
128
synny ydowski autor Kroniki lat wojny i okupacji (por. wyd. z 1962 r., t. 2, gru
dzie 1942czerwiec 1943 r., s. 377) odnotowa w jedenastym dniu walk w getcie
30 kwietnia 1943 r., i: Walka ta spotkaa si wszdzie z uznaniem, obudzia
wspczucie, nawet w mao dostpnych dla niego w stosunku do ydw rodowi
skach, zwaszcza wobec jednoznacznego stanowiska caej tajnej prasy".
Przypomnijmy rwnie, e Baruch Goldstein, dziaacz Bundu i organizator
jego bojwek przed wojn, jednoznacznie stwierdzi: Caa polska prasa pod
ziemna, niezalenie od politycznej ideologii, powitaa z entuzjazmem bitw 18 stycz
nia (1943 pierwsz prb obrony getta przed niemieck pacyfikacj J.R.N.).
(Por. B. Goldstein: The Star bears Witness", New York 1949, s. 177)
Kamstwo 44.
Jak Gross zmieni niemieckich andarmw w polskich.
Znakomity naukowiec polski z USAprof. Iwo Cyprian Pogonowski zde
maskowa w krakowskich Arcanach (nr 5 z 1998 r.) wiadome zafaszowanie
przez Grossa tekstu dr. Z. Klukowskiego z jego Dziennika lat okupacji. Klukowski pisa tam o zbrodniach dokonanych na ydach przez niemieckich andar
mw, naszych" (tzn. mieszkajcych w Szczebrzeszynie) i obcych, ktrzy przy
byli z innych miast, aby mordowa ydw. W Upiornej dekadzie Gross, cytujc
Klukowskiego, opuci cudzysw przy sowie nasi", tak eby wyszo, e to nasi
polscy andarmi mordowali ydw. Jak pisa prof. Pogonowski: W czasie
okupacji polskich andarmw nie byo. Przez usunicie cudzysowu Gross fa
szuje tekst (...). Jest to wymowny komentarz do wiarygodnoci jego ksiki".
Do szczeglnie obrzydliwych faszerstw Grossa naley sposb, w jaki przed
stawi anglojzycznym czytelnikom tre ksiki dra Zygmunta Klukowskiego.
Gross pisze o niej w sposb tendencyjny ju w Upiornej dekadzie" i w Ssia
dach", ale prawdziw batali z przesaniem ksiki Klukowskiego rozwija w swoim
tekcie, wydanym w ramach pracy zbiorowej w USA (por. J. T. Gross: A Tangled
Web: Confronting Stereotypes Concerning Relations between Poles, Germans,
Jews and Communists w ksice: The Politics of Retribution in Europe. World
War II nad Its Aftermath", ed. by I. Deak, J. T. Gross i T. Judit, Princeton 2000).
129
Kamstwo 45.
Zafaszowanie wymowy ksiki Z. Klukowskiego.
Dr Zygmunt Klukowski opublikowa bardzo obiektywy, realistyczny opis
wydarze wojennych czasw pogardy" w jego rodzinnym Szczebrzeszynie. Przed
stawia ludzi wielkich i maych duchem, polski heroizm i martyrologi, ale rw
nie i prymitywizm niektrych krgw. Podobnie obiektywnie pisa i o przedsta
wicielach innych nacji, pokazywa cay tragizm martyrologii ydw, ale przyta
cza te przejawy swooczowatych zachowa ludzi ze rodowisk ydowskich.
Gross tymczasem, na ponad czterech stronach swego tekstu, stara si konse
kwentnie wybiera jedynie to, co w zapiskach Klukowskiego wiadczyo o pry
mitywizmie Polakw, pomijajc jake liczne jego zapiski o przejawach polskich
zachowa szlachetnych i heroicznych. W odniesieniu do ydw Gross znw wybra
wycznie to, co odnosio si do ich martyrologii, cakowicie pomijajc odnoto
wane przez Klukowskiego przejawy podoci ze strony tych czy innych ydw.
I tak np. Gross z upodobaniem cytuje w swym tekcie zapiski Klukowskiego
o tym, jak niektrzy Polacy, zwaszcza modzi chopcy, pomagaj w wyapywa
niu ydw, czy o tym jak wyapuj ydw niektrzy chopi, bojcy si niemiec
kich represji. Rwnoczenie cakowicie pomija zapiski dr. Klukowskiego, poka
zujce jak ciko Polacy pacili za ukrywanie ydw. Cakowicie przemilcza np.
wstrzsajcy zapis dra Klukowskiego z 22 marca 1943: Przywieli mi wczoraj
ciko rannego chopa z Gruszki Zaporskiej. Przechowywa on u siebie w oborze
szeciu ydw z Radecznicy. Gdy zjawia si policja zacz ucieka i wwczas
zosta postrzelony. Dzi w nocy umar. andarmeria nie pozwolia wyda rodzi
nie zwok i polecia magistratowi pochowa go jak bandyt. (...) andarmi (...)
wkrtce po wypadku pojawili si w Gruszce i tu rozstrzelali on tego chopa
i dwoje dzieci: omioletni dziewczynk i trzyletniego chopca". Wczeniej pod
dat 6 stycznia 1943 Klukowski pisa: "Dzisiejszej nocy na Przedmieciu Zamoj
skim, na strychu, nad stajni u Koodziejczyka wykryto 5 ydw, przechowywa
nych i ywionych przez tego gospodarza".
cze wycigaj z rozmaitych zakamarkw wyndzniaych ydw. Oprcz pomagierw" polskich krci si przy tym czterech wyrostkw ydowskich. Znaj oni
lepiej od innych rne kryjwki swoich wsprodakw".
Z luboci cytujc zapiski Klukowskiego na temat grabiey dokonywanych
przez Polakw, jako nie zauwaa opisanych przez niego przejaww bandytyzmu
ydowskiego. Na przykad pod dat 26 listopada 1942 Klukowski pisa: Wrd
bandytw sporo jest ydw". Pod dat 17 maja 1942: Wci syszymy o na
padach bandyckich, dywersyjnych itd. Pozawczoraj wieczorem by napad na pa
ac ordynata Zamoyskiego w Zwierzycu. Podobno brao w nim udzia 8 uzbro
jonych ludzi, wrd nich jeden yd z opask na ramieniu".
Szczeglnie oburzajcy jest fakt, e Gross skupiajc si na "jedynie wiel
kiej"' martyrologii ydowskiej, holokaucie, ktrego Polacy s, "wiadkami''prze
milcza jake liczne informacje dr. Klukowskiego z okresu przed 1942 r. o marty
rologii polskiej. Bardzo uwanie czytaem ksik dra Klukowskiego i wrcz
zaszokowao mnie, do jakiego stopnia w jego opisach od wrzenia 1939 do 1942
roku dominoway zapiski o mczeniu i mordowaniu Polakw przez Niemcw,
przy stosunkowo nielicznych podobnych informacjach w odniesieniu do ydw.
Sytuacja jednoznacznie zmienia si dopiero po 1942 roku, gdy wadze nazistow
skie podjy decyzj o tzw. ostatecznym rozwizaniu" kwestii ydowskiej. Czy
tajc ksik Klukowskiego wyranie wida, e pocztkowo Niemcy, szykanujc
ydw, najbardziej brutalne represje rezerwowali dla Polskich elit, w nich widzc
najwiksze niebezpieczestwo dla siebie, przede wszystkim grob konspiracji.
I tak np. na s. 80 ksiki dr. Klukowskiego czytamy o rozstrzelaniu Jana ysia za
przechowywanie broni, na s. 86 o rozstrzelaniu majora WP, 19-letniego chopca,
ksidza i 9 chopw, na s. 92 o rozstrzelaniu prezesa SduBryy, na s. 93 o egze
kucji 19 osb, na s. 97 o rozstrzelaniu sekretarza gminy Stankiewicza za posiada
nie broni. Co wicej, na rozlicznych kartach ksiki Klukowskiego wci czyta
my o kolejnych zgonach mieszkacw Zamojszczyzny, uwizionych w Owici
miu (jak wiadomo pocztkowo kierowano do obozu w Auschwitz niemal wy
cznie Polakw, ydw zaczto kierowa tam masowo znacznie pniej).
130
131
132
133
i 109), dr Klukowski zapisa: "Na dzisiejszy dzie 130 osb dostao wezwanie na
wyjazd do Niemiec na roboty. Na 20 przygotowanych ju furmankach miano
odwie ich do Zamocia. Tymczasem stawiy si i pojechay tylko 2 osoby, z kt
rych jedna jako powanie chora, zaopatrzona w wiadectwo lekarzy, bya pewna,
e jej nie wezm i z Zamocia tego samego dnia wrci do domu.
wiadczy to wymownie o nastroju ludnoci. Nie wiadomo tylko, jak na to
bd reagowa Niemcy".
Gross, ktry z tak luboci snuje, znieksztacajc Klukowskiego, refleksje
o zdemoralizowaniu polskiego spoeczestwa, o rzekomej rutynie wspdzia
ania z Niemcami ju w lecie 1940 roku, konsekwentnie przemilcza rozliczne,
jake czste, z roku na rok coraz czstsze u Klukowskiego, informacje o rosn
cym polskim oporze, zabijaniu gestapowcw i donosicieli, czynnych walkach,
coraz wikszej sile lenych oddziaw zbrojnych. Pomija na przykad zapis z 14
grudnia 1942 r. (s. 304): (...) A w lasach ludzi moc. Jest to bezsprzecznie
wartociowy element, przewanie chopski (...)". Czy zapis z 2 maja 1944 r.
(s. 432), wiadczcy o tym, e do Wojska Polskiego i w ogle do jakiejkol
wiek pracy konspiracyjnej, wyzwoleczej, z ywioow si rwie si dzisiaj
niemal cae spoeczestwo polskie". Dodajmy to samo spoeczestwo, kt
re zdaniem Grossa jest wicej ni zdemoralizowane. Jak mona tak ordynarnie
kama!
Zastanawiam si, co sprawio, e czowiek tak dowiadczony, piszcy od
dziesicioleci jak Gross, poszed na tak niesamowite hucpiarskie zdeformowa
nie treci ksiek, co zreszt jake atwo kady moe zdemaskowa. Wystarczy
po prostu porwna kamstwa Grossa ze znieksztaconymi przez niego orygi
nalnymi publikacjami dra Klukowskiego, Bartoszewskiego i Lewinwny czy
Szapiro. To ju zatrca o jakie szokujce wrcz uomnoci psychiki ydow
skiego socjologa. By moe najlepiej rozgryz go" Jan Engelgard, redaktor
naczelny Myli Polskiej", piszc w jej numerze z 25 marca 2001 r. w tekcie
pt. Jastrzbie i gobie": To przedziwne, ale Gross sprawia wraenie czowie
ka, ktremu co przesania zdolno racjonalnego rozumowania, czowieka
owadnitego jak psychoz, ktra trawi go od wewntrz. Dyskusja z nim nie
ma ju sensu, gdy (...) przemieni si w kogo na ksztat fanatycznego misjo
narza, tyle e jego misja nie ma nic wsplnego z prawd i dobrem".
134
Kamstwo 46.
O tym, e Polacy przeladowali ydw
jak Amerykanie Murzynw.
Do szczeglnie oburzajcych uoglnie Grossa naley jego koczce
Upiorn dekad" stwierdzenie-konkluzja, i: Tak jak biali Amerykanie mu
sz sami sobie opowiedzie o niewolnictwie i dyskryminacji rasowej, Rosjanie
o stalinizmie, a Niemcy o fascynacji Hitlerem, tak samo Polacy ze wzgldu
na Holocaustmusz sobie opowiedzie histori przeladowania ydw w Pol
sce. Inaczej nigdy nie bd y w zgodzie z wasn tosamoci".
Przypomnijmy tu, co P. Gontarczyk pisa o wystpujcej u Grossa Prze
dziwnej stylistyce narracji poczonej z wyranym brakiem odpowiedzialnoci
za sowo", co powoduje, e wiele fragmentw ksiek Grossa jest dwuznacz
nych, niezrozumiaych lub w ogle pozbawionych charakteru docieka nauko
wych". (P. Gontarczyk: Gross kontra fakty", ycie" z 31 stycznia 2001 r.).
I zapytajmy, o co chodzi w uytym przez Grossa porwnaniu historii przela
dowania ydw w Polsce" do historii niewolnictwa w Ameryce Pnocnej, do
hitleryzmu, czy do poparcia dla stalinizmu w Rosji? Czy chodzi o histori rze
komych przeladowa ydw w Polsce przez cae wieki? O czas, gdy Polsk
tak zasuenie nazywano paradisus Judeorum" (raj dla ydw)? A moe Gros-
135
Kamstwo 48.
O masowej kolaboracji" Polakw z Wehrmachtem.
Kamstwo 47.
O Polsce godnej" Niemiec Hitlera i Francji Vichy.
Wzywajc Polakw do jak najintensywniejszego samobiczowania za nasz
rzekomo niegodn postaw w dobie drugiej wojny wiatowej, Gross stara si
ustawi nas w odpowiednio przez siebie dobranym dobrym towarzystwie", da
jc nam za wzr Niemcy bijce si w piersi za nazizm i Francj bijc si w piersi
za kolaboranckie rzdy Vichy. W Upiornej dekadzie" (s. 20-21) Gross pisze:
Myl, e nadesza wreszcie pora rewizji naszej wiedzy historycznej o epoce
drugiej wojny wiatowej. W niemieckiej historiografii ostatnie dziesiciolecie
przynioso twrcz i wielostronn dyskusj na temat nazizmu (tzw. Historikerstreit). We Francji od poowy lat siedemdziesitych powstaa nowa historiografia,
odkamujca okres rzdw Petaina. W Polsce te zacza si ju pojawia nowa
wiedza (...)". Jake celnie skomentowa te tak oburzajce porwnania Grossa
Piotr Gontarczyk na amach ycia" z marca 1999 r., stwierdzajc m.in.: Nadesza wreszcie pora rewizji naszej wiedzy historycznej o epoce drugiej wojny wia
towej pisze Gross i uderza w tak zwan potoczn wiadomo historyczn,
dajc, by o swojej historii Polacy opowiedzieli sobie tak szczerze, jak wczeniej
Niemcy o fascynacji Hitlerem czy Francuzi o rzdach marszaka Petaina.
Podobne zestawienie moe szokowa. I szokuje, tym bardziej, e w innym
miejscu pisze autor o jake czstym uczestnictwie Polakw w Zagadzie, a wcze
niej twierdzi, e odbya si ona wrd nas. cilej: wrd polskiego spoe
czestwa, wrd pokolenia naszych rodzicw i dziadkw, przy wiadkach, na
oczach biorcych w niej udzia na rne sposoby tumw gawiedzi.
136
137
138
139
Kamstwo 49.
Pomniejszanie polskiej martyrologii.
W rezultacie II wojny wiatowej zgino kilka milionw Polakw. Gross
stara si znaczenie tego faktu maksymalnie pomniejszy, gwnie przez odpo
wiednie zabiegi stylistyczne, pozwalajce zaakcentowa iloci ofiar ydow
skich. Wyrazem tej skonnoci do cigej licytacji cierpie jest stwierdzenie ze
s. 32 Upiornej dekady": po jednej stronie olbrzymia liczba zamordowa
nych ydw, po drugiej za (wprawdzie liczebnie mniejsza) grupa zamor
dowanych Polakw (podkr. J.R.N.), zoona z ludzi wyjtkowych, bojow
nikw o wolno, generaa i tysicy onierzy".
Kamstwo 50.
O niewielkiej iloci Niemcw w Polsce w czasie wojny.
Na s. 47-48 Upiornej dekady" Gross pisze: Wiadomo z literatury przed
miotu, e Niemcw i w ogle urzdnikw administracji hitlerowskiej byo w Pol
sce w czasie okupacji stosunkowo niewielu". Jest to ewidentne znieksztacenie
faktw. Stosunkowo niewielu byo rzeczywicie urzdnikw administracji hi
tlerowskiej w Polsce. Cakowit bzdur jest natomiast pisanie, e w Polsce
w czasie okupacji byo stosunkowo niewielu" Niemcw. Do przypomnie
niektre dane z Encyklopedii II Wojny wiatowej". Wynika z nich, e w cza
sie wojny w Polsce stacjonowao od 400 do 600 tys. onierzy Wehrmachtu,
w 1944 r. ponad milion, nie liczc paru milionw Niemcw z oddziaw fron
towych. Do tego dochodziy niemieckie siy policyjne, od 30 do 150 tys. w r
nych okresach. (Zob. Encyklopedia II Wojny wiatowej", Warszawa 1975,
s. 396). Pamitajmy rwnie o wcale niemaej ju w II RP mniejszoci nie
mieckiej w Polsce. Wg spisu z 1931 r. stanowili poniej 800 tys. osb. Wedug
140
Kamstwo 51.
Zafaszowanie w y m o w y ksiki S. Datnera.
atwo z jak Gross dowodzi, e ydom pomagaa jedynie drobna garst
ka" Polakw, jest, jak zwykle u tego historyka", wynikiem manipulacji doko
nanej na tekcie innych. Tym razem, by dowie, e Polacy byli obojtni i nie
kwapili si z pomoc, w zwizku czym niewielu ich zgino za pomoc ydom,
Gross bierze na swj naukowy warsztat" prac Sz. Datnera: Las sprawiedli
wych" i pisze w przypisie 15. Do strony 35-36: Sz. Datner w ksice Las
sprawiedliwych" (Warszawa 1969) wymienia p r z e s z o s t o (podkre
lenie J. T Grossa) udokumentowanych faktw" (mierci Polakw w obronie
ydw J.R.N.). Nie zorientowany czytelnik moe sdzi, e chodzi o prze
szo sto zabitych Polakw, tymczasem Datner pisze o kilkukrotnie wyszej liczbie
zamordowanych Polakw. Faktycznie ju w 1968 roku ydowski Instytut Hi
storyczny w Warszawie potwierdzi 343 przypadki polskich chrzecijan zamor-
141
142
wiedliwy wrd Narodw wiata" przez Instytut Yad Vashem, najlepiej dowodz
jak faszywe s uoglnienia Grossa na temat Polakw. Gross krytykuje Polakw
za to, e duo wicej z nich nie zaryzykowao heroicznie ycia swego i swych
rodzin, ba sprowokowania groby spalenia caych wiosek. Czemu za tak dziw
nie milczy o tym jak zachowywaa si przewaajca cz tak szowinistycznie
idealizowanego przez niego ydowskiego narodu wybranego". O ile uczciw
szym od niego, akurat w tej sprawie, by kronikarz warszawskiego getta Emanuel
Ringeblum, piszc w swym dzienniku pod dat 15 padziernika 1942 r.: Dlacze
go nie przeciwstawiono si, kiedy rozpoczli deportacj 300 000 ydw? Dla
czego dali si prowadzi jak owce na rze? Dlaczego przyszo to wrogowi tak
atwo, tak gadko? Dlaczego oprawcy nie ponieli ani jednej bodaj ofiary? Dla
czego 50 esesmanw (inni powiadaj, e nawet mniej) przy pomocy okoo 200
Ukraicw i tylu otyszw mogo dokona tego tak gadko? (E. Ringelblum:
Kronika getta warszawskiego wrzesie 1939 stycze 1943". To wanie bier
ne zachowanie bardzo duej czci polskich ydw w czasie wojny powodowa
o, e bardzo dugi czas po wojnie byli oni skrajnie lekcewaeni w Izraelu. Odwo
am si tu do tak wymownego wiadectwa Szulamit Aloni, b. minister edukacji
i kultury, a nastpnie kultury i mediw. W wywiadzie dla Tygodnika Powszech
nego" p. Aloni powiedziaa: Do czasu procesu Eichmanna w 1961 roku ocalecy z Holocaustu byli najbardziej dyskryminowanymi ludmi w Izraelu. (...). Tych
z Owicimia nazywano mydem i mwiono o nich, e szli jak barany na rze".
(Por. Czas na nowych Izraelczykw", rozmowa A. Grupiskiej z S. Aloni, Ty
godnik Powszechny" 28 lutego 1999 r.).
Kamstwo 52.
O niewykorzystanych" przez Polakw
szansach powiedzenia Nie" gestapo.
Wrd rnych oskare, wytaczanych przeciwko Polakom za ich rzekom
obojtno zdarzaj si Grossowi take groteskowe wprost spekulacje. Na s. 51
"Upiornej dekady" pisze on np.: (...) zakaz pomagania ydom (...) amao sto
sunkowo niewiele osb. Gdyby Polacy pomagali ydom z takim samym rozma-
143
Kamstwo 53.
O wymordowaniu ydw przez oddzia powstaczy.
Na 93 s. Ssiadw" Gross informuje w formie afirmujcej o oszczerczym
zarzucie Michaa Cichego przeciwko powstacom warszawskim, wyraonym
na amach Gazety Wyborczej". Piszc, e tego rodzaju masowe zabjstwa"
jak w Jedwabnem dotycz nas wszystkich, Gross powouje si na znaczenie
publicznej dyskusji, jak wywoa Micha Cichy, wspominajc morderstwo
popenione na ydach przez oddzia powstaczy w Warszawie podczas Po
wstania". Jak wiadomo oszczerstwo Cichego zostao obalone w kilku tekstach
naukowcw, w tym w tekcie profesora T. Strzembosza, w odrbnej ksice
Leszka ebrowskiego Paszkwil Wyborczej". Wywoao rwnie protest prze
bywajcego w Izraelu b. onierza AK Stanisawa Aronsona. (Por. T. ebrow-
144
Kamstwo 54.
Zapomnienie" o roli Judenratw i ydowskiej policji.
Przywoany wyej fragment Gross wykorzystuje rwnie do innej, szczegl
nie obrzydliwej manipulacji. Stara si bowiem obciy win za mier olbrzy
miej liczby zamordowanych ydw" wycznie polskich szmalcownikw. Pole
mizujc z J. J. Lipskim, Gross pisze na s. 31-32 Upiornej dekady": (...) autor
mwi te, z grubsza biorc, o zachowaniach: niektrzy Polacy (zdemoralizowany
margines) przeladowali ydw. Wszelako ofiar przeladowa tej grupy padali
rwnie inni Polacy. Co wicej, Lipski zwraca uwag na to, e Polacy ofiary
denuncjacji byli z reguy ludmi, mona rzec, wyszej jakoci. Znw wic uzy
skujemy wraenie swoistej rwnowagi: po jednej stronie olbrzymia liczba za
mordowanych ydw, po drugiej za (wprawdzie liczebnie mniejsza) grupa
zamordowanych Polakw (...)." Piszc o olbrzymiej iloci zamordowanych y
dw", ktrzy jakoby padli ofiar donosw polskich szmalcownikw, Gross zu
penie przemilcza fakt, e przewaajca cz ydw wysyana bya do obozw
mierci z gett kierowanych przez wasne, ydowskie Judenraty i pod nadzorem
wasnych, ydowskich policjantw. Tak ochoczo perorujcy o polskiej odpowie
dzialnoci za mier ogromnej liczby ydw", zupenie przemilcza w Upiornej
dekadzie" tak katastrofaln rol ydowskich elit. Z nich bowiem wywodzio si
gros czonkw Judenratw, posusznie wypeniajcych najbardziej nawet zgubne
dla ydw rozkazy wadz niemieckich. To skrajna ulego przywdcw wobec
Niemcw ze strony Rad ydowskich (Judenratw) i tysicy ydowskich poli
cjantw umoliwia odtransportowanie setek tysicy polskich ydw na zagad
do obozw mierci. Jak pisa Jerzy lski: W okresie od 22 lipca do 21 wrze
nia 1942 r. z getta w Warszawie wywieziono do komr gazowych Treblinki
ponad 310 000 ydw. T gigantyczn robot wykonaa ydowska Suba
Porzdkowa pod kierownictwem adwokata Jakuba Lejkina (...) ydowscy
Policjanci blokowali poszczeglne kwartay domw, wycigali mieszkacw,
145
II. y d o w s k a h a b a d o m o w a "
Nie byo polskiej haby" w czasie drugiej wojny wiatowej. Byo nato
miast a nazbyt wiele ydowskiej haby domowej", zdradzenia ubogich y
dw w rnych krajach przez swe elity i ydw Europejskich en general przez
bogatych ydw amerykaskich, ktrzy okazali si z gruntu nieprzemakalni na
146
jakiekolwiek przeycia tragedii mordowanych ydw. I o tej habie dzi tak bar
dzo pragn zapomnie przy pomocy takich tendencyjnych paszkwilantw jak Jan
Tomasz Gross. Pragn zapomnie o wasnej habie, a zarazem jak najbardziej
zohydzi polskich wiadkw moralnego upadku wasnych ydowskich elit.
Najsynniejsza ydowska mylicielka XX wieku Hannah Arendt ju w 1963
roku wystpia w ksice Eichmann w Jerozolimie" z dramatycznym oskare
niem przeciw Judenratom, twierdzc, e bez ich pomocy w zarejestrowaniu
ydw, zebraniu ich w gettach, a potem pomocy w skierowaniu do obozw
zagady zginoby duo mniej ydw. Niemcy mieliby bowiem duo wicej
kopotw z ich spisaniem i wyszukiwaniem. W rnych miastach okupowanej
przez hitlerowcw Europy powtarza si ten sam perfidny schemat: funkcjona
riusze ydowscy sporzdzali wykazy imienne wraz z informacjami o majtku,
zapewniali pomoc wasnej policji w chwytaniu i adowaniu ydw do pocigu.
W ocenie Hannah Arendt: Dla ydw rola, jak przywdcy ydowscy ode
grali w unicestwieniu wasnego narodu, stanowi niewtpliwie najczarniej
szy rozdzia caej tej ponurej historii (...)" (podkr J.R.N.) (H. Arendt: Eich
mann w Jerozolimie", Krakw 1987, s. 151). Ulego Judenratw wobec hi
tlerowcw oznaczaa skrajn kompromitacj ydowskich elit w pastwach oku
powanych przez III Rzesz. Hannah Arendt stwierdza wrcz: O ile jednak
czonkowie rzdw typu quislingowskiego pochodzili zazwyczaj z partii opo
zycyjnych, czonkami rad ydowskich, byli z reguy cieszcy si uznaniem miej
scowi przywdcy ydowscy, ktrym nazici nadawali ogromn wadz a do
chwili, gdy i ich take deportowano" (H. Arendt: op. cit., s. 151).
Dodajmy przy tym, e odgrywajcy tak haniebn rol szmalcownicy, czy
pomagajce Niemcom w niektrych miejscowociach mty stanowiy praw
dziwy margines spoeczestwa polskiego, zbir szumowin. Wrd ydw na
tomiast splamia si straszliwie wielka cz ich elity politycznej i spoecznej.
Std pochodzi tak niebywale ostra konkluzja H. Arendt Wszdzie, gdzie
byli ydzi, istnieli uznani przywdcy ydowscy, i to wanie oni, niemal bez
wyjtku wspdziaali w ten czy inny sposb, z takiej czy innej przyczyny, z na
zistami. Caa prawda przedstawiaa si tak, e gdyby nard ydowski by istot
nie nie zorganizowany i pozbawiony przywdztwa, zapanowaby chaos, ale
liczba ofiar z pewnoci nie signaby 4,5 do 6 milionw ludzi" (H. Arendt:
147
op. cit., s. 151, 160). Arendt powoaa si przy tym na oceny sugerujce, e
z powyszej liczby ydw mogaby uratowa si mniej wicej poowa, gdyby
nie trzymano si posusznie zalece ydowskich (tame, s. 160-161).
ydowski autor Baruch Milch tak pisa w przejmujcej relacji o losach y
dw na b. wschodnich kresach Rzeczypospolitej (woj. lwowskie i tarnopolskie):
W kadym razie Judenrat sta si narzdziem w rkach gestapo do niszczenia
ydw, a jak sami czonkowie pniej si wyraali, s Gestapem na ulicy y
dowskiej (...)" (B. Milch: Mj testament", Karta", luty 1991, s. 6-7, 16).
Przypomnijmy tu posta Chaima Rumkowskiego, prezesa Rady ydowskiej
w odzi, krla" getta dzkiego na usugach Niemcw. By on absolutnym wadc getta, w ktrym kursoway specjalne pienidze chaimki" i rumki" oraz znaczki
pocztowe z jego podobizn. Rumkowski urzdzi sobie harem w jednej willi i wci
sprowadza nowe pikne kobiety. W zamian za przyzwolenie Niemcw na jego
tyrani nad mieszkacami getta arcygorliwie wykonywa wszystkie niemieckie
rozkazy i wyekspediowa olbrzymi wikszo swych poddanych do obozw za
gady. W kocu jednak i jego Niemcy wysali do Owicimia, podobno natych
miast pad ofiar swych ydowskich wspwiniw, ktrzy nie zwlekajc ani
chwili natychmiast po przywiezieniu go do obozu, spalili go ywcem w obozo
wym piecu (por. E. Reicher: W ostrym wietle dnia. Dziennik ydowskiego le
karza 1939-1945", oprac. R. Jaboska, Londyn 1989, s. 29).
Do jednych z najbewzgldmejszych przywdcw Judenratw nalea osa
wiony Mojesz Merin, przewodniczcy Centralnej Gminie ydowskiej na Gr
nym lsku, ktry posuwa si a do wydawania opornych wobec niego ydw
w rce niemieckie. Kierujcy Rad ydowsk w getcie biaostockim Efroim Barasz, chocia zna prawd o koszmarnym losie, jaki spotka ludno ydowsk
poza Biaymstokiem, wedug listy wywoywa z domostw ydw przeznaczo
nych do Treblinki, w czym pomagaa mu policja gettowa, rozbijajc schrony,
a mty raboway opuszczone mieszkania". (Wg C. Madajczyk:Polityka HI Rze
szy w okupowanej Polsce", Warszawa 1970, t. I, s. 233).
Bardzo szkodliwy dla ydw okaza si bilans dziaa Rady ydowskiej we
Lwowie. Prof. Czesaw Madajczyk przypomnia w odniesieniu do niej opini
jednego z najwybitniejszych ydowskich znawcw problematyki drugiej wojny
wiatowej Filipa Friedmana. Oceni on, e i tu rada stworzya pastewko ydow-
148
skie w miniaturze, bya wadc ycia i mierci. Nie zapobiega ona stosowaniu
metody dezintegracji spoecznoci ydowskiej na warstwy bardziej i mniej uprzy
wilejowane, na pozostaych przy yciu i skazanych na mier. ydw lwowskich
grabiono poprzez rad. W 1942 roku wcignito urzdnikw rady do akcji prze
siedleczej do orodka zagady w Becu". (Tame, s. 233).
Na Wgrzech czonkowie Judenratw uczestniczyli w najhaniebniejszych,
najbardziej podejrzanych moralnie transakcjach dla ratowania bogatych i wpy
wowych ydw kosztem zdradzanych i wydawanych Niemcom ich biednych
wspziomkw. W Budapeszcie za porednictwem wybitnego syjonisty dr. Ru
dolfa Kastnera, Judenraty uatwiy Eichmannowi upienie czujnoci i depor
towanie na mier do nazistowskich obozw zagady 475 tysicy ydw w za
mian za uratowanie 1.684 bogatych ydw (znaleli si wrd nich ludzie
wybitni" i czonkowie syjonistycznego mchu modzieowego (H. Arendt: op. cit.,
s. 54, 152). Eichmann umoliwi nielegalny" wyjazd ponad ptora tysica y
dw do Palestyny (eskorta pocigu skadaa si w istocie z niemieckich policjan
tw) w zamian za ad i porzdek" w obozach, zapobieenie tam panice i uciecz
kom bardzo atwym w zamieszaniu 1944 roku, gdy front by ju tak blisko W
gier. W rezultacie tych uspokaja" w obozach ze strony cieszcych si autoryte
tem wpywowych ydw Niemcy w porzdku wyekspediowali kilkaset tysicy
ydw wgierskich" na zagad. Po wojnie w czasie procesu w Jerozolimie s
dzia Benjamin Halevi z Jerozolimskiego Sdu Okrgowego wyda orzecze
nie stwierdzajce, e Kastner zaprzeda wasn dusz diabu". Izraelski
Sd Najwyszy pod naciskami politykw uniewani jednak to orzeczenie,
uniewinniajc Kastnera, aby zatuszowa tak kompromitujc ydw spra
w. W kilka miesicy potem w marcu 1957 roku Kastnera zabio jednak dwch
wgierskich ydw, ktrzy przeyli czas masakry.
Szczeglnie cikie okrelenia niejednokrotnie paday wobec policji y
dowskiej. Oskarano j, e bdc niezwykle sualcza wobec Niemcw, nie
rzadko swym okruciestwem w stosunku do ydowskich wspziomkw prze
wyszaa nawet hitlerowcw.
Synny kronikarz warszawskiego gettaEmanuel Ringelblum tak pisa o y
dowskiej policji: Policja ydowska miaa bardzo z opini jeszcze przed wysie
dleniem. W przeciwiestwie do policji polskiej, ktra nie braa udziau w apan-
149
150
ki. Nie udostpniono go jednak wanie Polakom, cho zawiera tak wiele wa
nych spostrzee na temat polsko-ydowskich stosunkw doby wojny i prezen
tuje bez porwnania uczciwszy i yczliwszy obraz Polakw ni ksiki Grossa.
Myl, e gwn przyczyn tego jest to, e w wielu miejscach dziennik Kaplana
prezentuje szczeglnie prawdziwy i bezlitosny osd warszawskiej Rady ydow
skiej (Judenratu) i ydowskiej policji. Kaplan nazywa wprost Judenraty hab
spoecznoci warszawskiej". Wielokrotnie pitnowa zbrodnicz dziaalno y
dowskiej policji, piszc min.: ydowska policja, ktrej okruciestwo jest nie
mniejsze od nazistw, dostarczaa do punktu przenosin na ulicy Stawki wicej
(osb J.R.N.) ni byo w normie, do ktrej zobowizaa si Rada ydowska
(...). Nazici s zadowoleni, e eksterminacja ydw jest realizowana z ca nie
zbdn efektywnoci. Czyn ten jest dokonywany przez ydowskich siepaczy
(Jewish slaughterers) (...). To ydowska policja jest najokrutniejsz wobec skaza
nych (...). Nazici s usatysfakcjonowani robot ydowskiej policji, tej plagi y
dowskiego organizmu (...). Wczoraj, trzeciego sierpnia, oni wyrnli ulice Za
menhofa i Pawi. (...). SS-owscy mordercy stali na stray, podczas gdy y
dowska policja pracowaa na dziedzicach. To bya rze w odpowiednim
stylu oni nie mieli litoci nawet dla dzieci i niemowlt (podkr. J.R.N.).
Wszystkich z nich, wszystkich bez wyjtku, zabrano do wrt mierci". (Por. Scroll
of Agony. The Warsaw Diary of Chaim A. Kaplan", New York 1973, s. 384, 386,
389, 399). Na s. 231 swej ksiki Kaplan cytuje jake gorzki wczesny dowcip
ydowski. Mia on form krtkiej modlitwy: Pozwl nam wpa w rce agentw
gojw, tylko nie pozwl nam wpa w rce ydowskiego agenta!"
Podobne w wymowie s zapiski Aleksandra Bibersteina, dyrektora ydow
skiego szpitala zakanego w krakowskim getcie. W swoich wspomnieniach
o ydowskiej subie OD (Ordnungdienst) Biberstem pisa min.: Przez cay
czas okupacji Ordnungdienst by narzdziem w rku gestapo, na jego polecenie
odemani (tj. czonkowie OrdnungdienstJ.R.N.) wykonywali bez zastrzee
najpodlejsze czynnoci, przecigajc czsto bezwzgldnoci Niemcw". (A. Biberstein: Zagada ydw w Krakowie", Krakw 1985, s. 165).
Wiadomo jest, e policjanci ydowscy, by zadowoli Niemcw wcale me
ograniczali si tylko do wyapywania swych ydowskich ssiadw i prowadze
nia ich na rze, e czstokro wypeniali narzucane im przez Niemcw normy
151
152
153
154
155
156
Byli jednak take (...) ydowscy szantayci, wielu znanych nawet z imienia, miesz
kajcy poza gettem, ktrzy nie byli ani lepsi, ani gorsi ni polscy. Byli take y
dowscy policjanci w getcie. Do obowizkw kadego z nich w pierwszych tygo
dniach eksterminacji latem 1942 roku naleao dostarczenie odpowiedniej iloci
ydw przeznaczonych na mier. Dzisiaj, po latach, uwaam, e polscy i y
dowscy wsplnicy zbrodniarzy s sobie rwni w ogromie za i najwysza
odraza, z jak si ich wspomina, nie zaley od narodowoci. Moja jednak
pami, pami wszystkich ocalonych ydw, kiedy uczciwie rozmawiaj w swo
im granie nie pozwala zapomnie, e w owym czasie my, ydzi nienawidzili
my ydowskich policjantw i ydowskich szpiegw bardziej ni kogokol
wiek innego". (Oba podkrelenia J.R.N.). (Por J.R. Nowak: Israel Shahak
walczy o prawd", Sowo dziennik katolicki", 29 wrzenia 1995).
Gross w swoim rasizmie nie jest zdolny do akceptacji faktu, e nie ma
narodw lepszych, ani gorszych, e w kadym spoeczestwie jest margines
spoeczny, s ludzie pozbawieni jakiekolwiek wraliwoci, troglodyci moralni.
Tym suszniej sza na tym tle bya opinia wyraona przez prof. Shahaka w cyto
wanym ju artykule: Najwaniejsz spraw jest wzr zachowania, ktry
odnale mona w kadej spoecznoci. (Podkr. J.R.N.). W kadym bo
wiem narodzie znale mona mniejszo erujc na zbrodni, mniejszo tych,
ktrzy ryzykuj yciem, by ocali innych oraz zdecydowan wikszo, ktra
niemal w kadej sytuacji poszukuje jakiej formy normalnoci, czyli zachowu
je si w sposb typowy dla wszystkich a nie tylko dla ydw czy Polakw". I to
wanie byo spraw najistotniejsz w czasie drugiej wojny wiatowej. Polacy
wietnie zdali wczesny tak trudny egzamin, bo mieli znakomity wzr
postpowania w swych elitach ktre zapaciy za to okrutnym zdziesitko
waniem. ydom zabrako wanie takiego wzoru, zostali gremialnie zdra
dzeni przez elity. Przez dziaaczy syjonistycznych, ktrzy w przewaajcej
wikszoci zawczasu porzucili spoecznoci ydw pod okupacj niemieck
i sowieck ratujc tylko siebie i zostawiajc innych bez odpowiedniego steru.
I zostali fatalnie zdradzeni przez przewaajc cz elit, ktre weszy do Judenratw, i mylay na og gwnie o sobie.
157
Cz II
Kamstwa o historii Jedwabnego
w czasie wojny
158
159
160
Kamstwo 55.
O braku w Instytucie Hoovera
relacji na temat ydwkolaborantw.
Do szczeglnie wymownych faszerstw Grossa naley jego kamstwo o tym,
jak przedstawione s stosunki polsko-ydowskie w Jedwabnem w archiwaliach
pozostaych po Biurze Historycznym przy armii gen. Andersa i przechowywa
nych w Instytucie Hoovera w USA. W rozmowie redakcyjnej ,,Rzeczpospolitej"
(publikowanej w numerze z 3-4 marca 2001) Gross akcentowa: Przeczytaem
161
162
163
Kamstwo 56.
Zafaszowanie wymowy ksiki M. Gnatowskiego.
164
165
Kamstwo 57.
O braku opisw fetowania wojsk sowieckich.
Na s. 32 Ssiadw" Gross pisze: Napotkaem tylko jedn relacj mwi
c konkretnie o przywitaniu Sowietw w miasteczku we wrzeniu 1939 roku
(...) a i na niej nie bardzo mona polega, bo zostaa spisana przeszo pidzie
sit lat po omawianych wydarzeniach". I tu Gross cytuje wywiad Agnieszki
Arnold do robionego przez ni filmu, konkludujc, i w tym wywiadzie znala
za si do typowa scenka powitania sowieckich wojsk gwnie zacieka
wiona modzie, wrd niej oczywicie ydzi, ale nie tylko" (J. T. Gross: S
siedzi", op. cit., s. 33). Jak wida z tego, Gross nie bardzo napracowa si w czasie
20 lat zajmowania si tematem Kresw pod okupacj sowieck. Ju wczeniej
cytowaem relacj ze zbioru w Instytucie Hoovera, ktry to zbir Gross jakoby
tak dokadnie bada relacj J. Rybickiego, stwierdzajc, e: Armi czer
won przyjmowali ydzi, ktrzy pobudowali bramy". Profesor Strzembosz w cy
towanym artykule wyrazi zdumienie tak wielk saboci przeprowadzonej
przez Grossa kwerendy rde, ktra zapewnia mu tylko jedn relacj, m
wic konkretnie o przywitaniu Sowietw" w Jedwabnem. Prof. Strzembosz
podkreli przy tym, e sam nie bdc specjalist od powyszych problemw,
mg zacytowa pi relacji dotyczcych postawy jedwabneskich ydw wobec
tworzcej si tam sowieckiej wadzy. Prof. Strzembosz zwrci rwnie uwag
na postawy ydw w rozlicznych miejscowociach w pobliu Jedwabnego,
stwierdzajc m.in.: Te same dokumenty z archiwum Instytutu Hoovera, do
brze znane przecie Janowi Grossowi, wymieniaj cay szereg miast i mniej
szych miejscowoci, w ktrych ydzi witali entuzjastycznie Armi Czerwon,
a potem obsadzali posterunki milicji. S to miasta: Zambrw, oma, Stawi
ska, wsie: Wizna, Szumowo (komendant milicji yd o nazwisku Jabonka),
Rakowo-Boginie, Bredki, Zabiele, Wdoki Stare, Drozdowo".
166
Kamstwo 58.
O braku ydwdonosicieli w Jedwabnem.
W wywiadzie dla Wprost" z 11 lutego 2001 pt. Prba sumienia" Gross
kamliwie twierdzi w odniesieniu do Jedwabnego, i: Caa agentura sowiecka
wywodzia si jednak z polskiej grupy etnicznej". Wedug starego przysowia
kamca powinien mie dobr pami". Gross najwyraniej zapomnia jak w wy
danym wiele lat wczeniej wyborze wspomnie, ktrego by wspautorem
pt. W czterdziestym nas Matko na Sibir zesali" zamieci relacj nr 148 kaprala
Antoniego B. ze wsi Witynie, gmina Jedwabne, opisujc rol ydowskiego wsp
pracownika NKWD Lewinowicza w jego podstpnym uwizieniu. (Por.
W czterdziestym nas Matko na Sibir zesali". Polska a Rosja 1939-42", wybr
i oprac. J.T. Gross, I. Grudziska-Gross, Warszawa 1989, s. 332, 334).
Goszc twierdzenia o rzekomym wywodzeniu si agentury sowieckiej
w Jedwabnem wycznie z Polakw, cierpicy, jak wida, na cikie zaniki
pamici, Gross zapomnia, e jeszcze w Ssiadach" (s. 36) pisa, e przy aresz
towaniu Borawskiego asystowa magazynier tamtejszej spdzielni, Lewinowicz. Jest to jedyne ydowskie nazwisko, ktre pada we wszystkich cytowa
nych tu relacjach i dokumentach na temat przeladowa ludnoci tych okolic
w okresie sowieckiej okupacji". Dodajmy, e do dziwnie brzmi eufemizm
asystowa" o Lewinowiczu, ktry najpierw wycign kaprala Borawskiego
na upatrzone miejsce-puapk, gdzie czeka na zaczajony lejtnant NKWD,
a potem w odpowiedniej chwili chwyci go za rk, by zapobiec ucieczce.
Mona by dugo przytacza relacje z Jedwabnego i okolicy na temat roli tam
tejszych zbolszewizowanych ydw w donoszeniu na Polakw, ich aresztowaniu
i deportowaniu. Trudno przypuci, by Gross, rzekomo tak starannie badajcy
spraw Jedwabnego, nigdy nie czyta np. gonego dawniejszego reportau o Je
dwabnem tekstu Danuty i Aleksandra Wroniszewskich Aby y", publiko
wanego w Kontrastach" z 19 lipca 1988 roku. Cytowana tam bya relacja miesz
kaca Jedwabnego Jana Czesawa S., stwierdzajca bez ogrdek: Pamitam,
jak wywozili Polakw do transportu na Sibir; na kadej furmance siedzia
yd z karabinem. Matki, ony, dzieci klkay przed wozami, bagay o lito
pomoc. Ostatni raz dwudziestego czerwca, 41 roku". (Podkr. -J.R.N.).
167
Profesor Strzembosz przytacza w cytowanym artykule na amach "Rzeczpospolitej" fragment z listu oficera AK Romana Sadowskiego, ma Haliny siostry
Kazimierza Odyca, wywiezionej 20 czerwca 1941 roku w gb ZSRR.: W cza
sie okupacji sowieckiej ydzi byli wadcami tych terenw. Cakowicie wsp
pracowali z wadzami sowieckimi. Wedug relacji kuzynw mojej ony, to ydzi
wsplnie z NKWD ustalali listy do internowania (wywiezienia)".
W cytowanym ju wczeniej tekcie artykuu Lecha Kalewskiego z Naszej
Polski" czytamy do wymowny fragment relacji rolnika Antoniego Bledziewskiego ze wsi Makowskie (gm. Jedwabne): ,,Przed kadym aresztowaniem, ktre
byo wycznie noc, przyjedao kilku bojcw" i miejscowa milicj skradaj
ca si przewanie z naszych ydkw, otaczaa dom aresztowanego, kilku wcho
dzio do mieszkania, aresztowanemu ka pooy si na podog, jeden przyka
da bro do gowy, reszta natomiast przeprowadza szczegow rewizj".
W samym Jedwabnem, jak podkrela prof. Strzembosz we wspomnianym
artykule milicja zoona bya w ogromnej czci" z jedwabnieskich ydw,
cho jej komendantem by Polak Czesaw Kurpiewski, znany przedwojenny ko
munista. Fakt ogromnego zdominowania jedwabnieskiej milicji przez ydw
budzi do nich szczeglnie wiele niechci wrd Polakw ze wzgldu na odnoto
wane w rnorodnych relacjach brutalne metody postpowania teje milicji. Oto
niektre z tych relacji, przytoczonych w cytowanym artykule prof. Strzembosza
w Rzeczpospolitej":
Z listu Stefana Boczkowskiego z Jedwabnego z 14 stycznia 1995 r.: Miej
scowi ydzi w Jedwabnem pozakadali na rkawy czerwone opaski i pomagali
milicjantom w aresztowaniu wrogw ludu, szpiegw itp.".
Z relacji nr 1394, spisanej przez robotnika z Jedwabnego Stanisawa Gra
b: Przeprowadzano rewizje w celu wykrycia broni, ksiek antykomunistycz
nych itd. Natychmiast podejrzanych aresztowano tak jak i rodziny ksiy i osa
dzono w wizieniu dla przeprowadzenia ledztwa".
Z relacji nr 2545, zoonej przez rolnika gminy Jedwabne, Jzefa Makow
skiego: "Aresztowali, wizali rce, wrzucali do piwnic i chleww, godzili, nie
dawali wody do picia, bestjalsko bili i w ten sposb zmuszali do przyznania si do
winy naleenia do organizacji polskich. Ja sam byem zbity do utraty przytomno
ci podczas badania przez NKWD w Jedwabnem, omy i Misku".
168
169
170
171
172
173
174
175
Kamstwo 59.
Zafaszowanie wymowy tekstu o Uroczysku Kobielnym.
Z typowymi dla Grossa uoglnieniami na temat wycznie polskich donosi
cieli wie si kolejne zafaszowanie w Ssiadach" w odniesieniu do wymowy
tekstu prof. Strzembosza Uroczysko Kobielno". Gross pisze tam (s. 36): Bo
rawski i rozmwcy Strzembosza wymieniaj jeszcze wiele innych nazwisk czon
kw organizacji, ktrzy wsppracowali z NKWD. (Tu jest odnonik 33 wymie
niajcy 6 stron tekstu StrzemboszaJ.R.N.). Oczywicie (jako e bya to polska
organizacja konspiracyjna) aden z nich nie by ydem". Na wspomnianych stro
nach tekstu prof. Strzembosza znajdujemy informacj nie o wielu nazwiskach
lecz o kilku nazwiskach osb podejrzanych o wspprac z NKWD. S to Kie-
176
Kamstwo 60.
Zdeformowanie obrazu polskiej konspiracji.
Jednym z najwikszych faszerstw Ssiadw" Grossa jest ukazanie znie
ksztaconego obrazu polskiej konspiracji w regionie jedwabnieskim, nale
cej zdecydowanie do najdynamiczniej szych ruchw polskiego podziemia antysowieckiego w 1940 roku. U Grossa poza jednym jedynym zdaniem na temat
siy tej organizacji podziemnej (s. 33 Ssiadw") nie dowiadujemy si fak
tycznie nic konkretnego o efektach dziaania tej organizacji, ani o jake okrut
nych represjach sowieckich wobec jej czonkw. Mamy za to cae strony roz-
177
178
179
180
181
182
183
Bezkrytyczna akceptacja
selektywnie dobranych relacji ydowskich
W poprzednim rozdziale pisaem ju o fatalnych skutkach przyjcia przez
Grossa zasady bezkrytycznej akceptacji a priori kadej relacji ydowskiej, bo jest
to relacja niedoszej ofiary Holocaustu". Przyjcie tej szowinistycznej zasady
doprowadzio Grossa do akceptacji rozlicznych niewiarygodnych wiadectw fa
szywych wiadkw. Ci wiadkowie" mieli jednak w oczach Grossa jedn pod
stawow "zalet"byli ydami, a wic ich wiarygodno bya niepodwaalna,
wyjtkowa, uber alles. Stosowanie przez Grossa tego typu etnicznych kryteriw
stoi w jaskrawej sprzecznoci zarwno z podstawowymi zasadami pracy badaw
czej historykw, jak i z dotychczasowymi dowiadczeniami bada dziejw II wojny
wiatowej. Prawdziwie powani badacze ydowscy lub zwizani z ydowskimi
instytucjami naukowymi niejednokrotnie wskazywali na przeinaczenia lub nie
wiarygodno duej czci relacji ydowskich na temat zagady ydw. Pisaa
o tym szczegowo, odwoujc si do przykadw m.in. jedna z najwybitniej
szych badaczek historii ydw doby wojny, zwizana z ydowskim Instytutem
Historycznym Teresa Prekerowa, odznaczona medalem Sprawiedliwy pord
Narodw wiata". W tekcie pt. Stosunek ludnoci polskiej do ydowskich ucie
kinierw z obozw zagady w Treblince, Sobiborze i Becu w wietle relacji
ydowskich i polskich", publikowanym w Biuletynie Komisji Badania zbrodni
Przeciwko Narodowi Polskiemu", nr XXXV z 1993 r. Prekerowa pisaa m.in.
o wystpujcych w licznych relacjach ydowskich nieprawdziwych zarzutach an
tysemityzmu wobec Polakw, o wysuwaniu w tych relacjach w pierwszych la
tach powojennych faszywych oskare pod adresem AK.
Stwierdzaa: Niektre relacje s w sposb oczywisty przesadzone. Autora
relacji 17, krawca, jeden z chopw ostrzega przed swym ssiadem, ktry zabi
jakoby ju 7 ydw i ciaa ich wrzuci do studni. Dlaczego do studni? Aby j
185
186
187
188
Kamstwo 61.
Nagonienie kamliwej relacji Wasersztajna.
Gwnym wiadectwem, na jakim opar si Gross w swym oskareniu pod
adresem Polakw z Jedwabnego, bya oskarajca ich o wymordowanie 1600
ydw relacja Szmula Wasersztajna. Pocztkowo ta wanie relacja Wasersz
tajna bya jedynym wiadectwem, na ktrym opar si Gross w swych oskare
niach pod adresem Polakw w tekcie publikowanym w ksice Europa
NIE Prowincjonalna" (Por. J. T. Gross: Lato 1941 w Jedwabnem. Przyczynek
do bada nad udziaem spoecznoci lokalnych w eksterminacji narodu ydow
skiego w latach II wojny wiatowej", Europa NIE Prowincjonalna", praca zbio
rowa pod red. K. Jasiewicza, Warszawa 1999, s. 1097-1103).
Byo to ogromniaste dzieo powicone prof. Tomaszowi Strzemboszowi,
z okazji jubileuszu 45lecia jego dziaalnoci naukowej dodaje to dodatkowej
pikanterii caej sprawie, gdy zwaymy do jak brzydkich metod polemiki, rozlicz
nych epitetw etc. ucieka si dzi Gross przeciwko temu historykowi. W tym
pierwszym tekcie Grossa na temat mordu w Jedwabnem przyznawa on jeszcze
(na s. 1099), i: W IH-u znajdujemy dwa zeznania Wasersztajna ani
liczby si w nich nie pokrywaj, ani rozmaite detale" (podkr. J.R.N.).
189
190
191
192
193
194
195
196
197
Gross przemilcza fakt, e tak nagoniona przez niego jako wielkie odkrycie
relacja Wasersztajna ju raz w przeszoci zostaa potraktowana jako zeznanie o szcze
glnie duym znaczeniu. Zrobio tak kierownictwo ydowskiego Instytutu Histo-
198
Kamstwo 62.
Wyeksponowanie oszukaczej relacji Finkelsztajna.
199
200
a, pad ksidzu do ng, ochrzci si, by ratowa swe ndzne ycie, a potem obrci
si przeciwko wasnemu ludowi i sam wyda gojom 125 ydw. (...). (Por. L. Stp
niewski: "Krew ich na nas i na dzieci nasze", Najwyszy Czas!", 24 marca 2001 r).
By moe rzeczywicie, jak chce Stpniewski, wanie Biblia bya jednym
z podstawowych rde konfabulacji Finkelsztajna. Nie lekcewaybym jednak
rwnie i innych, cakowicie wspczesnych, ba komunistycznych rde, typu
notatnika agitatora politycznego. Kiedy Finkelsztajn atakuje w swej relacji czar
ne duchowiestwo" i pisze, e ydw zamordowali Polscy mordercy, brudne
rce ludzi ze wiata podziemnego (...)". (Ssiedzi", s. 46). Najwyraniej w tym
momencie w zeznaniu, utrzymanym w stylistyce donosu, co mu si pomylio,
by moe nie opanowa pamiciowo w dostatecznym stopniu do obszernego
tekstu. I to tekstu, ktry w przedziwny, ale zarazem do prymitywny sposb,
czy w sobie cechy jzyka biblijnego i wanie zwykego, pisanego przez spe
cw" z UB, zreszt na wyrane zapotrzebowanie polityczne, donosu.
W innym miejscu Finkelsztajn kae mwi do ksidza Dogowskiego y
dowskiej matce z Jedwabnego sowami, ktre bardziej przypominaj sownic
two agitatora politycznego, ni prostej kobiety z Jedwabnego: Ona apelowaa
do jego sumienia, aby si zlitowa i wstrzyma ciemn mas, ktra jest zdolna
do popenienia straszliwych rzeczy, ktre w przyszoci na pewno bd ha
b dla narodu polskiego, poniewa polityczna sytuacja nie zawsze bdzie
taka jak jest obecnie." (Podkr. J.R.N.) (Ssiedzi", s. 44).
Wyobramy sobie tylko ten moment tu mamy straszn sytuacj, pen
grozy i zapowiada si straszny mord, a kobiecina peroruje jak w referacie na
zebraniu o tym, e polityczna sytuacja me zawsze bdzie taka jak jest obecnie".
Zwizany z ydowskim Instytutem Historycznym, historyk dr Andrzej bi
kowski przyznaje, e: Jeli chodzi o Radziw i Jedwabne, aden z dwch gw
nych wiadkw, ani Wasersztajn, ani Finkelsztajn nie by, bo nie mg by, w sa
mej stodole, czy nawet w pobliu". (Jedwabne, 10 lipca 1941 zbrodnia i pa
mi". Dyskusja redakcyjna, Rzeczpospolita" 3-4 marca 2001 r).
201
Kamstwo 63.
Nagonienie oszukaczej relacji
samochwaa Neumarka.
Jednym z najchtniej cytowanych przez Grossa wiadkw rzekomych polskich
zbrodni, i to tych najstraszniejszych, by niejaki Icchak Neumark. Sk w tym, e jest
to zarazem jeden z najmniej wiarygodnych wiadkw, ktry wedug licznych ze
zna w ogle nie by w Jedwabnem w dnie mordu ydw. Sam prokurator Rado
saw Ignatiew wspomina w rozmowie redakcyjnej Rzeczypospolitej", i dotar do
wiadka, "ktry twierdzi, e osoby tej (Neumarka J.R.N.) nie byo wtedy w Je
dwabnem. W czerwcu jaki Niemiec chcia go zastrzeli, uciek wic i ukrywa si
ze swoj siostr." (Por. "Jedwabne, 10 lipca 1941 zbrodnia i pami", "Rzeczpo
spolita" z 3-4 marca 2001 r).
Agata Bujnicka w swym reportau z Jedwabnego zacytowaa min. nastpujce
sowa tamtejszej mieszkanki Alicji ebrowskiej (w 1941 miaa 18 lat) o Neumarku:
"Podobno gruby Icek uratowa si ze stodoy? W ostatniej chwili wyskoczy i jesz
cze siostr i jej dziecko wycign? Nieprawda! Jego wcale tam nie byo! Ja bym mu
pluna w pysk, gdyby on y. Jak on mg to zrobi, takie kamstwa gada?! (...).
Z Jedwabnego uciek na tydzie przed tym, jak ydw spalili". (A. Bujnicki: "Niech
znajdzie si jeden sprawiedliwy", Kulisy", 29 marca 2001 r.). ebrowska szczego
wo opowiedziaa jak na pocztku lipca 1941 r. jaki Niemiec chcia zabi Neumarka,
ale na szczcie zaci mu si pistolet i Icchak zdy uciec. Na koniec swej relacji
ebrowska stwierdzia: "Dlatego mog przysic, e Icka w stodole nie byo e
wczeniej uciek". Bujnicka dodaje w reportau na temat powyszego zdarzenia: J a
nina Biedrzycka potwierdza sowa koleanki. Bo po tym jak Niemiec go goni, Icchak
ca noc przesiedzia u niej pod podog A potem uciek z miasteczka". (Tame).
Ukrywajcy si poza miasteczkiem Icchak Neumark z tym wiksz hucp
pozuje w swoich zeznaniach na inicjatora ucieczki z podpalonej stodoy, ktry
bohatersko uratowa dziki swej sile i odwadze jeszcze trzy inne osoby.
W ydowskiej ksice o Jedwabnem czytamy dramatyczn relacj Neumar
ka, na ktr powouje si Gross. Wedug tej relacji polscy ydoercy": Z pieni
na ustach oblali stodo benzyn i podpalili stoczonych w niej ydw. Przy
drzwiach sta Staszek Sielawa z siekier, gotw obci gow kademu, kto pr-
202
bowaby ucieczki. Stalimy z ojcem, siostr i jej creczk koo drzwi, na szczcie
wepchnito nas do stodoy na samym kocu. Nagle sia gorcego podmuchu
wypchna drzwi i zobaczyem tu Staszka Sielaw zamachujcego si siekier,
udao mi si wytrci mu z rk, zapa siostr, jej picioletni crk i syna Icchaka
Arona Mendla (...). Zobaczyem jeszcze, jak mj ojciec, cay w pomieniach upa
da". (Cyt. za polskim przekadem tej relacji w Midrasz", luty 2001, s. 20).
Samochwa Icchak okaza si nie tylko wszystko widzcy, jak Wasersztajn, lecz
rwnie i wszechmogcy. Bohatersko wytrci siekier z rk gotowego na wszystko
polskiego, ydoercy'' i z powodzeniem przebi si przez wielki, wrogi tum. (Gross
pisze w Ssiadach", s. 62-63, e: Tum oprawcw zgstnia jako szczeglnie
wok stodoy, gdzie palono ydw"). Co wicej, dzielny Icchak, dokonujc tej nieby
waej ucieczki rwnoczenie zdoa uratowa przed tumem oprawcw" jeszcze trzy
dalsze osoby: siostr i jej dwjk maych dzieci. Polscy "ydoercy", cay ich tum,
jako nie potrafili dogoni uciekajcych z dwjk maych dzieci, w tym picioletni
dziewczynk. Gross cytujc relacj Neumarka (Ssiedzi", s. 72) napisa tylko o dwch
osobach uratowanych wraz z Neumarkiem, pomijajc jego siostrzeca Arona Nie
mniej najwyraniej zaakceptowa ca relacj jako absolutnie wiarygodn
W Midrasz" (luty 2001, s. 20) znajdujemy rwnie przekad innego niewiary
godnego fragmentu relacji Neumarka o skrajnie antykatolickiej wymowie. Neu
mark stwierdza tam, e pracowa u jakiego chopa w Zawadach i: Pewnej niedzie
li usyszaem, jak ksidz w Zawadach poucza swoich parafian, e naley powiado
mi wadze niemieckie o kadym ydzie w okolicy. Uciekem i schowaem si
w stodole ksidza, a nastpnej nocy powdrowaem przez pola (...)". Trudno zrozu
mie, dlaczego Neumark uzna owej nocy za najbezpieczniejsz rzecz schronienie
si akurat w stodole tak antysemickiego" ksidza.
W ydowskiej ksice o Jedwabnem znajdujemy jeszcze wicej rnych
kamstw Icchaka Neumarka, w duo szerszej wersji jego relacji. Dowiadujemy
si na przykad o ydzie Izraelu Grondowskim, ktry przeszed na wiar chrze
cijask i poinformowa o miejscach ukrycia wielu ydw, powodujc w ten
sposb ich natychmiastow eksterminacj". (Por. Jedwabne. History and Me
morial Book", ed. Julius L. Baker and Jacob L. Baker, Jerusalem-New York 1980,
s. 115). atwo sprawdzi kamliwo tego stwierdzenia, gdy Israel Grondowski
przeszed na katolicyzm i ochrzci si nie w 1941 r, lecz dopiero 19 sierpnia
203
1945 r., jak informuje o tym zapis w ksidze parafialnej Jedwabnego, udostpnio
ny mi dziki uprzejmoci ks. dziekana Edwarda Orowskiego. Warto tu doda, e
kamstwo na temat nawrcenia si I. Grondowskiego na wiar chrzecijask, w lad
za czym miay pj jego zabjcze" donosy wobec ydw znajdujemy rwnie
w kilku innych miejscach cytowanej ksiki o Jedwabnem.
Na s. 103 tej ksiki czytamy szczeglnie ostre oskarenie przeciwko Israelowi
Grondowskiemu w relacji Rywki Fogel: (...) By jeden yd o nazwisku Israel Grondowski. On by stolarzem i dobrze znanym obywatelem, ktry w czasie niedoli
zprofanowa imi Boga. On i jego rodzina pobiegli do kocioa katolickiego, padli
do stp ksidza i prosili go, aby nawrci ich na chrzecijastwo, w ten sposb
ratujc swoje ycie. Ten sam czowiek obrci si przeciwko swemu wasnemu
narodowi. Okoo stu dwudziestu piciu ydom powiodo si ukry i unikn spale
nia ywcem. Nowy chrzecijanin powiedzia gdzie jest ich kryjwka". Wczeniej na
s. 88 czytamy w relacji rabina Juliusa L. Bakera o tym, e garstka pozostaych
ydw wielce ucierpiaa z powodu yda konwertyty Israela Grondowski, ktry
opowiada kamstwa o nich dla antysemickich polskich gangw". Baker nie wyja
nia niestety, na czym miay polega te rzekome antyydowskie kamstwa opowia
dane przez Israela Grondowskiego Polakom. Ju teraz jednak warto zastanowi si,
jaka jest wiarygodno samego rabina Juliusa L. Bakera, podajcego dane o rzeko
mych cierpieniach wyrzdzonych ydom przez konwertyt Grondowskiego
w 1941 roku. S one bowiem oparte na kamstwie, poniewa Grondowski przeszed
na katolicyzm dopiero w sierpniu 1945 roku.
Zachwiaa si rwnie moja wiara w wiarygodno innego rabina Bakera
Jakuba Bakera, wyranie najsympatyczniejszego z Bakerw, gdy i w jego wy
wiadzie przeczytaem kamliwy atak na Israela Grondowskiego: By w Jedwab
nem yd, ktry przechrzci si na katolicyzm. Po masakrze wyda za pienidze
jeszcze wielu ydw, ktrzy przeyli w okolicy". (Por. Ufalimy sobie", rozmo
wa K. Darewicza z J. Bakerem, "Rzeczpospolita", 10-11 marca 2001 r.). Wycho
dz z prostego zaoenia, e jeli kto raz podaje kamliw, niesprawdzon infor
macj, to trzeba odtd podchodzi rwnie do wszystkich jego pozostaych twier
dze z wyjtkow ostronoci i krytycyzmem.
Powrmy jednak do faszerstw naszego garza-samochwaa Icchaka Neumarka. Warto tu podkreli, e nieobecny w miasteczku w czasie mordu ydw
204
Kamstwo 64.
Przemilczenie faktu zdezawuowania przez sd
w 1949 r. trzech ydowskich wiadkw oskarenia.
Jawnym faszerstwem Grossa jest fakt, e znajc akta procesu z 1949 roku,
cakowicie przemilcza stanowisko wczesnego sdu w sprawie trzech naga
nianych przez niego w Ssiadach" ydowskich wiadkw oskarenia. Chodzi
205
206
Kamstwo 65.
ydzodziej wiadkiem" polskiego rabunku".
W wietle przedstawionych przez prof. Strzembosza i Piotra Gontarczyka
faktw szczeglnie kompromitujce, wrcz omieszajce Grossa, jest wybranie
przez niego wanie Eljasza Grdowskiego na gwnego oskaryciela Polakw
za rabunek na ydach. Drobny zodziejaszek E. Grdowski jest zaprezentowany
w Ssiadach" (s. 74) jako ten, ktry podaje nazwiska Polakw, ktrzy grabili
mienie ydowskie. Gross zupenie przemilcza fakt, e rzekomy naoczny wiadek
mordu ydw w Jedwabnem Eliasz Grdowski po skazaniu w 1940 roku za zo
dziejstwo (kradzie patefonu) przez sd sowiecki a do 1945 roku przebywa
w Rosji. Sd w 1949 r. odrzuci zeznania Eliasza Gradowskiego, ze wzgldu na
to, e wysza na jaw nieprawdziwo jego twierdze o pobycie w Jedwabnem
w 1941 roku. Jeszcze przed rozpoczciem procesu sadowego w 1949 r. Jzef
Grondowski (jeden z ydw, ktrym udao si uratowa i przey wojn) zezna:
Co do Eljasza Grdowskiego wyjaniam, e on w czasie okupacji niemieckiej
zupenie nie mieszka w Jedwabnym, poniewa zosta wywieziony do Rosji w ro
ku 1940 i powrci dopiero po wyzwoleniu". (Tame).
Wedug Piotra Gontarczyka w krtkim czasie po zeznaniach Jzefa Grondowskiego do prokuratury w omy wpyno pismo podpisane przez siedmiu
mieszkacw Jedwabnego: Niniejszym zwracam si do ob. Prokuratora w omy.
Ot Eljasz Grdowski ktry zoy oskarenie zosta aresztowany przez wadze
Rosyjskie za to, e skrad w klubie patefon ktry by wasnoci klubu, zosta
ukarany i aresztowany w 1940 roku ukarano go 1,5 wizienia i cay czas od 1940
roku przebywa w Rosji, a powrci po wyzwoleniu Polski z pod okupanta, (...).
(Tame).
Pikanterii caej sprawie zdezawuowanych przez sd zezna Eliasza Grdow
skiego z 1949 r. dodaje fakt ich absolutnej sprzeczno z zeznaniami zoonymi
przeze zaledwie rok wczeniej w sdzie w omy. W 1949 roku E. Grdowski
w swych zeznaniach maksymalnie stara si zwali win za mord w Jedwabnem
na Polakw, mnoc najbardziej drastyczne szczegy na ten temat. Tymczasem
24 maja 1948 r. Grdowski zeznawa na rzecz sdu w omy, i: Matka moja
Bluma Grondowska 10 VII 1941 r. zostaa zamordowana przez Niemcw w Je-
207
208
Kamstwo 66.
Wybielanie niemieckiego andarma Bardonia.
Metody Grossa dobrze ilustruje wyrane wybielanie postaci niemieckiego
andarma Karola Bardonia i przypisywanie maksymalnej wiarygodnoci jego
wypowiedziom oczerniajcym Polakw z Jedwabnego. Kim by Bardo? We
dug Piotra Gontarczyka: Bardo, jeden z gwnych bohaterw negatywnych
z 10 lipca 1941 r. w czasie I wojny suy w armii austriackiej i by traktowany
przez Niemcw jako swj. Wkrtce po tragedii w Jedwabnem, prawdopodob
nie jako volksdeutsch, zosta funkcjonariuszem niemieckiej policji pomocniczej.
W ramach jej dziaalnoci midzy innymi przeprowadza aresztowania Polakw".
(P. Gontarczyk: Gros przemilcze", ycie", 31 marca 1 kwietnia 2001 r.).
Prof. T. Strzembosz z kolei nazywa Bardonia moe najwikszym wino
wajc", akcentujc, i Bardonia do trudno uzna za reprezentanta polskoci
(urodzony na lsku Cieszyskim, onierz niemiecki w czasie I wojny wiato-
209
210
do jest najbardziej wyrazist postaci wrd oskaronych w sprawie Ramotowskiego. Po czci dlatego, e zostawi najobszerniejsze informacje o sobie i umie
pisa. Ale te i z tej przyczyny, e czytajc jego autobiografi mamy wraenie
obcowania z czowiekiem, ktry poczuwa si w jakim stopniu przynajmniej do
odpowiedzialnoci za popenione czyny i ktry mia niewtpliwego pecha w kil
ku kluczowych momentach swego ycia. Dla przykadu z pewnoci nie by
wiodc postaci wrd jedwabnieskich mordercw (jestem nawet skonny mu
wierzy, e by tego dnia ledwie obecny na rynku, a dosta najwyszy wyrok ze
wszystkich. Jako jedyny zosta skazany na kar mierci chyba tylko dlatego, e
w momencie aresztowa podejrzanych w styczniu 1949 roku Bardo ju siedzia
w wizieniu z szecioletnim wyrokiem za to, e w pniejszym okresie okupacji
suy w andarmerii niemieckiej.
Jego kolejny, a moe raczej wyjciowy pech polega na tym, e by ze lska
Cieszyskiego i mwi pynnie po niemiecku. A wic od samego pocztku oku
pacji by naturalnym porednikiem midzy Niemcami a miejscow ludnoci;
potem totumfackim, a w kocu i mundurowym andarmem w Jedwabnem".
Zeznania niemieckiego andarma Bardonia, uderzajce w Polakw, aby ja
ko rozmy" wasne winy, zostay maksymalnie wyeksponowane w Ssiadach"
Grossa, ktry tak starannie wybirczo" odrzuca zeznania, pokazujce odpowie
dzialno Niemcw za mord w Jedwabnem. Gross wyranie akceptuje jako wia
rygodne zeznania Bardonia, zwaszcza gdy ten, chcc obciy Polakw win za
spalenie ydw, prbuje cakowicie zdezawuowa zeznanie kucharki Sokoow
skiej o pobycie w Jedwabnem 60 gestapowcw i tylu andarmw. (Por. Ssie
dzi", s. 60-61). Gross z aprobat cytuje opis andarma Bardonia o tym, jakoby
komendant posterunku niemieckiej andarmerii przeszkodzi trzem cywilom
w uprowadzeniu trzech ydw rbicych drzewo dla posterunku, mwic: Czy
wam mao byo 8 godzin czasu do rozprawienia si z ydami". Zaraz potem idzie
u Grossa uznane przeze najwyraniej za wiarygodne stwierdzenie Bardonia:
,Z powyszego wynika, e masowy mord ydw zosta przeprowadzony nie przez
Gestapo, ktrych w owym dniu nie widziaem, a przez miejscow ludno na
czele z Burmistrzem Karolakiem". (Ssiedzi", s. 61).
Jeszcze jedna ciekawostka. Gross niejednokrotnie wysila si, by podway
zeznania w obronie Polakw. Ten sam Gross nagle jest wrcz bezkrytyczny w po-
211
Kamstwo 67.
Nagonienie antykatolickiego oszczercy
Avigdora Kochava.
W drugim rozdziale pierwszej czci tej ksiki ("Antychrzecijaskie oszczer
stwa i przemilczenia") pisaem ju o wysunitych przez Grossa w Ssiadach"
oszczerczych oskareniach przeciw omyskiemu biskupowi Stanisawowi u-
212
213
214
215
Wybielanie Niemcw
216
217
218
219
Kamstwo 68.
Ordynarne zafaszowanie przebiegu procesu z 1949 r.
W cigu marca 2001 r. zostay ujawnione kolejne szokujce fakty na temat
faszw Grossa. Okazao si, e Gross konsekwentnie wiadomie faszowa wy
mow przez dugi czas udostpnionych tylko jemu akt procesw w sprawie Je
dwabnego z maja 1949 r. Publikowane w poowie marca 2001 wystpienia prof.
Tomasza Strzembosza wyranie dowodz, e Gross zmanipulowa obraz wyda
rze w Jedwabnem, wiadomie pomijajc informacje na temat udziau Niemcw
w mordowaniu ydw. Wedug opartego na informacji PAP tekstu Rzeczpospo
litej" z 15 marca 2001 r. pt. Niemcy zmuszali Polakw do udziau w mordzie":
Zeznania wiadkw, pochodzce ze sprawy z 1949 roku w omy, na ktrych
opar si Jan Gross, piszc ksik Ssiedzi, wskazuj na bezporedni udzia
Niemcw w mordzie ydw w Jedwabnem uwaa historyk, prof. Tomasz
Strzembosz.
W dokumentach tych wystpuj bezporednio, wielokrotnie Niemcy: funk
cjonariusze gestapo i andarmerii. S oni czynni zarwno podczas wyapywania
ydw na terenie miasteczka, pilnowania ich na rynku w Jedwabnem, jak rwnie
podczas eskortowania ich do stodoy Bronisawa leszyskiego, w ktrej zostali
spalenipowiedzia profesor Strzembosz (...). Zdaniem Strzembosza zeznania tak
wiadkw, jak i oskaronych w tej sprawie wskazuj na to, e Niemcy zmuszali
mieszkacw Jedwabnego do udziau w akcji, przede wszystkim do pilnowania
ydw na terenie rynku. (...). wiadkowie widzieli go pniej pokrwawionego
na ulicypowiedzia Strzembosz. Jego zdaniem jest oczywiste, e obecno Niem
cw i bezporedni przymus z ich strony by istotnym czynnikiem tego zdarzenia.
Jako zaskakujce i gorszce okreli Strzembosz to, e profesor Gross, ktry
opiera si na tych dokumentach, piszc swoj ksik, nie odnotowa faktu uczest
nictwa Niemcw w tym wydarzeniu, tylko przedstawia mord ydw w Jedwab
nem jako samoistne, dobrowolne dziaanie spoecznoci polskiej".
220
221
222
223
Kamstwo 69.
Przemilczenie ustale prokuratora Monkiewicza.
Fuszerki warsztatu naukowego'' J. T. Grossa najlepiej wyraa dokonane przez
niego w Ssiadach" cakowite przemilczenie ustale wznowionego w 1967 roku
ledztwa w sprawie Jedwabnego, ogoszonych w 1989 roku w Studiach Podla
skich" przez prokuratora Waldemara Monkiewicza. Naukowiec, badajcy spra
wy wyjtkowo trudne i kontrowersyjne, moe odrzuca te czy inne ustalenia,
podwaajc ich suszno. Kiedy jednak przemilcza istnienie istotnych ustale,
takich jak wyniki ledztwa dowodzi, e nie jest prawdziwym badaczem. Ju
w maju 2000 roku w tekcie publikowanym na lamach Naszego Dzienni
ka" skrytykowaem cakowite przemilczenie w tekcie Grossa o Jedwab
nem, publikowanym w ksice Europa NIE prowincjonalna", ledztwa
prowadzonego przez prokuratora Monkiewicza. Podkrelaem tame prze
milczenie przez Grossa ustale Monkiewicza, byego szefa Okrgowej Komisji
Bada Zbrodni Hitlerowskich, wynika z obawy przed tym, i ustalenia prokura
tora Monkiewicza natychmiast obaliyby gmach faszu" zbudowany w tekcie
Grossa. (Por. J. R. Nowak: Kto faszuje histori?", Nasz Dziennik", 13-14 maja
2000 r). Chodzio mi tu szczeglnie o absolutn sprzeczno ustale prokuratora
Monkiewicza z niewiarygodn wersj Wasersztajna, na ktrej opar Gross trzon
swych dowodze. Wasersztajn, jak wiadomo, robi, co mg dla przypisania Pola
kom wykonawstwa caej zbrodni na ydach w Jedwabnem. Zgodnie z t intencj
stara si maksymalnie zaniy dane o iloci Niemcw biorcych udzia w caej
akcji antyydowskiej, twierdzc, e w Jedwabnem byo wszystkiego omiu ge
stapowcw. Co wicejwedug Wasersztajnabyli oni rzekomo tylko bierny
mi obserwatorami zbrodni popenionej jakoby przez Polakw. Tymczasem pro
kurator W. Monkiewicz konsekwentnie informowa, e w caej akcji w Jedwab
nem brao udzia ponad 200 niemieckich funkcjonariuszy.
Na spraw zdumiewajcego przemilczenia przez Grossa w jego ksice na
zwiska prokuratora W. Monkiewicza i wynikw prowadzonego przez niego ledz
twa zwrcili pniej uwag take niektrzy inni autorzy, uczestniczcy w dysku
sji o Jedwabnem. I tak np. profesor Tomasz Szarota, polemizujc z niektrymi
twierdzeniami Grossa, zarzuci mu niczym niezrozumiale pominicie w Ssia-
224
Kamstwo 70.
Przemilczenie niewygodnej" czci zezna
A. Wyrzykowskiego.
Trzeba przyzna, e Gross jest na ogl bardzo konsekwentny w pomijaniu
i przemilczeniu, bez prb uargumentowanej polemiki, wszystkiego, co w jakikolwiek sposb przeczy goszonym przez niego twierdzeniom. Znamienne jest na
przykad przemilczenie przez niego bardzo wanej czci zeznania Aleksandra
Wyrzykowskiego, ktrego me mgby zdezawuowa oskareniem o antysemi
tyzm" (Wyrzykowski wraz z on przez lata wojny ukrywa w Jedwabnem sied
miu ydw uratowanych od mierci). Wedug przebywajcego w USA polskiego
historyka dr Marka Jana Chodakiewicza: Gross cytuje z aprobat zeznanie Alek
sandra Wyrzykowskiego (AIH, sygn. 301/5825). Zapomnia jednak zacytowa
najwaniejszego fragmentu. Ot Wyrzykowski napisa, e w Jedwabnem y
dw wymordowali Niemcy, a Polacy jedynie pomagali". (M. J. Chodakiewicz
Kopoty z kuracj szokow", Rzeczpospolita" 5 stycznia 2001 r). Chodakie-
225
Kamstwo 71.
Pominicie wanego wiadectwa ydowskiego
na temat roli Niemcw w Jedwabnem.
Wielokrotnie zauwaa si niesychane partactwo i nieuczciwo J. T. Grossa,
prowadzce do amania podstawowych zasad obowizujcych przy profesjonal
nym uprawianiu fachu historyka. Historykw zawsze obowizuje dokadne po
znanie dotychczasowej naukowej literatury przedmiotu, o ktrym pisz. Jeli nie
zgadzaj si z jakimi ustaleniami powinni napisa, dlaczego to robi, a nie pomija
milczeniem informacje o diametralnie odmiennym od nich stanowisku. Jak wic
tumaczy cakowite przemilczenie przez Grossa faktu, e czoowy badacz dzie
jw holocaustu Martin Gilbert w kolejnych wydaniach swego monumentalnego
dziea na temat zagady ydw jednoznacznie stwierdza, e mord ydw w Je
dwabnem by niemieckim dzieem. Oto, co dokadnie pisa Martin Gilbert w wy-
226
danej w 1985 roku w Nowym Jorku ksice "The Holocaust. A History of Jews of
Europe during the Second World War" (s. 170): 10 lipca, w wiosce Jedwabne
tysic szeset ydw zostao zagnanych na rynek przez SS, torturowano ich tam
przez kilka godzin, potem zapdzono do stodoy i spalono ywcem".
Warto doda, e dokadnie ta sama tre zapisu o wymordowaniu ydw
w Jedwabnem przez SS-manw ukazaa si rwnie w innych wydaniach monu
mentalnych ksiek M. Gilberta (por. np. M. Gilbert: The Holocaust. The Jewish
Tragedy", London 1986, s. 170 i p. 38, s. 894 oraz wydanie tej samej ksiki
w Glasgow w 1987 r., s. 170, p. 894). Ksika M. Gilberta The Holocaust" jest
uwaana w USA za swego rodzaju Bibli tzw. holocaustu.
Std tym waniejsze jest pytanie, dlaczego ydowscy oskaryciele Pola
kw za mord ydw w Jedwabnem nie prbowali prostowa" sprzecznej z ich
twierdzeniami informacji w tak monumentalnym dziele. Dlaczego Gross po
min spraw faktu umieszczenia takiego wyjanienia sprawy mordu w Jedwab
nem w ksice Gilberta? Czy dokona tego z powodu typowej dla totalnej
ignorancji, ktra przeszkodzia mu w przeczytania podstawowych dzie histo
rycznych na temat holocaustu, w tym ogromniastej ksiki M. Gilberta?
227
228
Chaim S., lat 30: Niemcy spalili Piekarewiczw w sierpniu roku nie pa
mitam..."
Eljasz G., lat 23: (...) Grdowskich spalili Niemcy w 1941 r. (...)"
Rywka F., lat 38: (...) Piekarskich Niemcy wywieli wtedy jak likwido
wali ydw i dotd nie wrcili (...)"
Jzefa M., lat 60: (...) niemcy spalili piekarskich (...)"
Jzef Ramotowski: God i jej ma Piekarskich znaem. Zostali oni w lipcu
1941 r. przez Niemcw w Jedwabnem wymordowani. Prcz nich zostali wszy
scy ydzi z Jedwabnego spaleni w stodole. Wiem to ze syszenia, gdy naocz
nym wiadkiem nie byem. Syszaem, e midzy innymi spaleni zostali Jan
kiel Piekarski, Goda Piekarska i dwie ich crki Chaja-Sara i Pesza. Bli
szych danych o Piekarskich nie mog poda. Rwnie nie mog poda imion
ich rodzicw. Zgino wwczas okoo 1.500 osb ludnoci ydowskiej i wi
dziaem jak Niemcy pdzili cay tum ludnoci ydowskiej do stodoy, w ktrej
zostali spaleni".
Zarzecki Tadeusz: Petenta Jzefa Lewina znam osobicie. Jest on bratem
Fajgi z Lewinw Zajensztat, ktra w dniu 10 lipca 1941 r. zostaa zamordowa
na przez Niemcw w ten sposb: e ydzi a midzy nimi i ona zostali wpdzeni
do stodoy i spaleni. To wszystko widziaem na wasne oczy". (Zostaa zacho
wana oryginalna pisownia akt). (Cyt. za: Wyjtki z relacji wiadkw mordu
w Jedwabnem", Nasz Dziennik" z 27 marca 2001 r. i A. Macierewicz: Nie
wygodna prawda", Gos", 7 kwietnia 2001 r.).
Archiwici wskazywali, e zeznania z 1947 r. mona uzna za wiarygodne,
bo wiadkowie nie mieli interesu, aby kama. (Wg A. Gryczka: op. cit.). Nie
zabrako jednak prb podwaania wiarygodnoci zezna. Jedn z nich podj
redaktor Gazety Wyborczej" Pawe Wroski w rozmowie z dyrektor Archi
ww Pastwowych Dan Nacz, mwic: Historyk, widzc przed sob rela
cje, zazwyczaj pyta, jaki jest powd, dla ktrego dana osoba mogaby kama.
Ja widz tych powodw duo. Po pierwsze, s to lata powojenne, kiedy wcze
sne pastwo nie byo praworzdne. Po drugie, zeznaj przed polskim sdem,
wic stosujc si do obowizkowej wykadni, mwi o Niemcach jako spraw
cach zbrodni. Po trzecie, boj si kolejnej zemsty ssiadw z Jedwabnego, kt
rych mogliby oskary, chcieli jak najszybciej zaatwi swoj spraw...".
229
230
2001 r). Kilka miesicy wczeniej ju profesor Tomasz Szarota ubolewa, e Gross
nie prbowa odnale dokumentw dotyczcych niemieckiej obecnoci w Je
dwabnem i roli Niemcw w pogromie". Jak stwierdza Szarota Gross tego nie
zrobi", cho: Kady solidny historyk z pewnoci by tak postpi, zanim by
wyda ksik. (Por. rozmowa J. akowskiego z prof. T. Szarot: Diabelskie
szczegy", Gazeta Wyborcza" z 18-19 listopada 2000 r.) Par tygodni pniej
Szarota podkreli w artykule na amach Gazety Wyborczej" z 2-3 grudnia 2000:
Czy na pewno ju wszystko wiemy?": Czekam na wyniki kwerend archiwal
nych, jakie musz by przeprowadzone w Ludwigsburgu, Poczdamie i Berlinie".
231
232
233
234
235
Kamstwo 72.
O tym, e ydw w Jedwabnem
wymordowao spoeczestwo.
Pod koniec ksiki Ssiedzi" (s. 115) Gross wystpuje z jedn z najskraj niejszych kalumnii, goszc, e ydw w Jedwabnem wymordowao spoe
czestwo". Aby przygotowa czytelnikw do tej konkluzji kocowej we wcze
niejszych partiach ksiki stara si win za mord obciy jak najwicej Pola
kw. Na s. 62 Gross pisze, oczywicie o Polakach, i: Tum oprawcw zgst
nia jako szczeglnie wok stodoy, gdzie palono ydw". Wczeniej, na tej
e 62 stronie, Gross pisze: W dokumentacji, ktr dysponujemy, znajduj si
wedug mego rachunku (podkr. J.R.N.) 92 nazwiska (w wikszoci opa
trzone adresami) osb, ktre bray udzia w pogromie jedwabnieskieh ydw.
Nie sdz, aby ich wszystkich naleao uzna za mordercw co najmniej
dziewiciu przecie sd uniewinni od stawianych zarzutw".
Pomimo uwagi, e co najmniej 9 osb naley odj od liczby morder
cw, zaledwie stron dalej (s. 63) Gross, jakgdyby nigdy nic, dalej wymienia
92 osoby jako uczestnikw zbiorowego morderstwa". A potem snuje
w zwizku z tym dalsze obliczenia i uoglnienia o spoecznoci Jedwabnego
twierdzc, e mniej wicej poowa dorosych mczyzn z Jedwabnego jest
wymieniona po nazwisku wrd uczestnikw pogromu". Pniej w wywia
dzie dla New Yorkera" pt. Polska haba" Gross twierdzi jakoby hordy
polskich wieniakw z okolicy nadcigny na wozach zaprzonych w ko
nie i razem z mieszkacami Jedwabnego okaleczay i zabijay swoich y
dowskich ssiadw" (cyt. za polskim przekadem tego wywiadu pt. Polska
haba", Forum" z 18 marca 2001 r.). W tyme wywiadzie znalazo si rw
nie stwierdzenie, e: Nie trzeba szczeglnie wyrafinowanej metodologii, by
poj, e gdy jak w przypadku Jedwabnego polska poowa ludnoci
236
237
zety Wyborczej" Ann Bikont. Ot wiadek ten", niejaki Sawomir S., emery
towany prawnik, ktry w latach 90-tych wyjecha z Jedwabnego, relacjonowa:
W 1941 roku miaem dziesi lat (...) I tak znalazem si pod stodo. Tumu
wielkiego wok nie byo, sami mczyni, moe byo ich 50". (Cyt. za A. Bikont:
My z Jedwabnego", Gazeta Wyborcza" z 10-11 marca. 2001 r.).
Ostro sprzeciwi si prbom przerzucania odpowiedzialnoci na cay nard
polski za spraw mordu w Jedwabnem, w dodatku nie wyjanion do koca,
niemiecki historyk Bogdan Musia. Zapytywa m.in., podajc rne konkretne
przykady: Dlaczego spoeczestwo polskie ma by odpowiedzialne jako cao
za postpowanie szmalcownikw? Signijmy po inny przykad. Rok 1981. Byli
zomowcy i byli ludzie przez nich bici. Kto ma teraz prosi o przebaczenie i kogo
za zbrodnie stanu wojennego? Czy za kopalni Wujek ma przeprasza cale
polskie spoeczestwo, czy konkretna grupa ludzi? Podobnie niestosowne jest
przepraszanie przez ludzi systemu komunistycznego w imieniu caego narodu za
wydarzenia 1968 czy 1970 to jest prba rozcignicia wasnej odpowiedzial
noci na ca zbiorowo". (Por. "Nie wolno si ba". Rozmowa P. Paliwody z B. Mu
siaem, ycie" z 2 lutego 2001 r).
Kamstwo 73.
Przemilczenie treci werdyktu z 1949 r.
i apelacji z 1950 r.
Niezrozumiae, e Gross, tak czsto powoujcy si w Ssiadach" na ze
znania w procesie z 1949 roku ani sowem nie wspomina o uzasadnieniu wer
dyktu sdowego, ktre jednoznacznie mwio o niemieckim terrorze wobec
dziaajcych pod jego naciskiem polskich mieszkacw Jedwabnego.
Na s. 19 Gross wylicza po nazwisku dziesi osb uniewinnionych w pro
cesie Ramotowskiego. Na s. 62 czytamy, e w procesie Ramotowskiego zosta
o uniewinnionych omiu oskaronych.
W ksice Grossa nie znalazo si ani sowo o tym, e doszo do apelacji
w zwizku z wyrokiem z 1949 roku, ani o wynikach tej apelacji. I tak Gross
podaje (Ssiedzi", s. 19) informacj o wyrokach skazujcych na 8 lat Feliksa
238
Kamstwo 74.
O zeznaniach wymuszonych w dobie stalinizmu.
Szokujcy jest fakt, do jakiego stopnia Gross opar si w swych antypolskich
uoglnieniach na materiaach ledztwa prowadzonego przez UB w 1949 r. Do
dajmy, wykorzysta z nich, jak zwykle wybirczo, tylko to, co mogo wiadczy
o Polakach, jako sprawcach pogromu, starannie przemilczajc zeznania dowo
dzce roli Niemcw w organizowaniu mordu i przymuszaniu Polakw do eskor
towania ydw. Piotr Gontarczyk pisa w artykule Gross kontra fakty" (ycie"
z 31 stycznia 2001 r), i "Jednym z najwaniejszych rde, na jakim Gross opar
swoje ustalenia, byy materiay ze ledztwa prowadzonego przez UB w 1949 r.
Warto wiedzie, e cz z tych osb, ktre wwczas przesuchiwano, na sali
sdowej zoyo zupenie inne wyjanienia twierdzc, i poprzednie wymuszono
na nich biciem. Takie owiadczenie monaz punktu widzenia realiw lat czter
dziestych uzna za akt odwagi. Niestety, daremnej: majc do wyboru zeznania
wymuszone w ledztwie i te, ktre zostay zoone na sali sdowej, Gross uzna za
wiarygodne bardziej pasujce do jego tez. Czyli te pierwsze."
Do sprawy tej nawiza rwnie historyk dr hab. Pawe Machcewicz w dys
kusji redakcyjnej na amach Rzeczpospolitej" (nr z 3-4 marca 2001 r.). Mach-
239
Kamstwo 75.
Zafaszowanie obrazu roli Czesawa Laudaskiego.
Na s. 71 Ssiadw" Gross cytuje rzekome zeznanie Czesawa Laudaskie
go, stwierdzajce: Przygnalimy ydw pod stodo", powie Czesaw Laudaski, i kazali wchodzi, co i ydzi byli zmuszeni wchodzi". Prostujcy t infor
macj na amach ycia" Piotr Gontarczyk pisa: (...) innym osobom, na przy
kad Czesawowi Laudaskiemu, Gross woy w usta opisy czynw, jakich mieli
dokona feralnego 10 lipca 1941 roku. A tymczasem Czesaw Laudaski w trak
cie przesucha stwierdzi, e tego dnia lea w ku ciko chory, po wyjciu
z sowieckiego wizienia. Potwierdzio to wielu wiadkw. Jeden z ocalaych y
dw zoy nawet zeznanie, jak w czasie okupacji Laudaski pomaga ukrywaj
cym si ydom. Takimi metodami w ksice Grossa Polacy, ktrzy nie mieli nic
wsplnego z mordem na ydach, a nawet ich ratowali, staj si mordercami (...)".
(P. Gontarczyk: Gross przemilcze", ycie" z 31 marca 1 kwietnia 2001 r.).
W innym tekcie prof. Strzembosza czytamy o tyme Czesawie Laudaskim, i aresztowano go "ju w padzierniku 1939 jako jednego z pierwszych.
Przesiedzia w wizieniu w omy niemal dwa lata. Wyszed z niego na p
lepy i ze saboci w nogach, ledwie chodzi. Ju 22 czerwca wyzwolili
go Niemcy, a napotkany chop z jednej okolicznych wsi odwiz furmank do
domu. To wanie owa sabo ng i niemale lepota byy najbardziej przema
wiajcym, tak dla prokuratora, jak i dla sdu, argumentem, e nie mg wzi
czynnego udziau w mordzie na swych ssiadach. Zosta uniewinniony, pod-
240
czas gdy obaj jego synowie otrzymali dugoletnie wyroki." (T. Strzembosz:
"wiadkowie", "Tygodnik Solidarno" z 13 kwietnia 2001 r.).
Kamstwo 76.
O okolicznociach mierci dwch ydwek.
Obowizkiem badacza, prbujcego dotrze do prawdy o wydarzeniach z prze
szoci, jest szczeglnie uwane analizowanie sprzecznych wersji tych wydarze,
by ostatecznie uzna, ktra jest wiarygodniej sza. Tym trudniej na tym tle pogo
dzi si z metodami postpowania Grossa, ktry majc do czynienia ze sprzecz
nymi wersjami, bezbdnie wybiera wersj duo mniej korzystn dla Polakw,
przemilczajc w ogle fakt, e istnieje odmienna wersja tego samego zdarzenia.
Na s. 12 Ssiadw" bez jakiejkolwiek wtpliwoci i informacji o istnieniu innej
wersji tego samego zdarzenia Gross przytacza histori w nastpujcy sposb opi
san przez Szmula Wasersztajna: Tego samego dnia zaobserwowaem straszli
wy obraz: Kubrzaska Chaja, 28 lat, i Binsztajn Basia, 26 lat, obie z niemowlta
mi na rkach widzc co si dzieje poszy nad sadzawk, wolc raczej utopi si
wraz z dziemi, anieli wpa w rce bandytw. Wrzuciy one dzieci do wody
i wasnymi rkami utopiy, pniej skoczya Binsztejn Baka, ktra posza od
razu na dno, podczas gdy Kubrzaska Chaja mczya si przez kilka godzin. Ze
brani chuligani zrobili z tego widowisko, radzili jej, aby si pooya twarz do
wody, a wtedy to si szybciej utopi, ta widzc e dzieci ju utonli rzucia si
energiczniej do wody i tam znalaza mier".
Ta sama sprawa zostaa opisana w sposb cakowicie odmienny przez wiad
ka wydarze w Jedwabnem Rywk Fogel: Siostry, ona Abrahama Kubanskiego i ona Saula Binshteina, ktrych mowie wyjechali z Rosjanami po
przeyciu straszliwej kary z rk Niemcw, zdecydoway si pooy kres swo
im yciom i yciom swoich dzieci. Wymieniy dzieci pomidzy sob i razem
wskoczyy do gbokiej wody. Stojcy obok goje wycignli je, lecz im udao
si wskoczy znowu i utony". Jak widzimy w pierwszej, jedynej podanej przez
Grossa wersji (opisanej przez S. Wasersztajna) Polacy jakoby jeszcze okrutnie
naigrawali si z kobiet pragncych popeni samobjstwo. W drugiej wersji
241
(R. Fogel) Polacy prbowali uchroni obie ydwki przed mierci, wyrato
wali je z wody, na prno jednak, ze wzgldu na ich kolejne dziaania samobj
cze. Nie dowiadujemy si, dlaczego Gross uzna akurat pierwsz wersj mier
ci obu ydwek za jedynie wiarygodn, ani dlaczego w ogle przemilcza ist
nienie drugiej wersji. Tym bardziej, e w innej czci Ssiadw" (s. 66) sam
Gross powouje si na mn cz relacji teje Rywki Fogel, ktrej opowie
przemilcza w przepadku opisu mierci dwch ydwek.
Kamstwo 77.
O mordowaniu ydw przez Polakw
w rozlicznych miejscowociach".
Na 91 s. Ssiadw" Gross pisze jakoby (...) w zbiorowej pamici ydw,
ssiedzi-Polacy w rozlicznych miejscowociach mordowali ich z wasnej nie
przymuszonej woli (...)." Tego typu stwierdzenie oparte zamiast na udokumen
towanych faktach na oglniku o zbiorowej pamici ydw" jest po prostu
kolejnym oszczerczym antypolskim pomwieniem ze strony Grossa. achn
si na nie nawet skdind bardzo wyrozumiay wobec Grossa historyk dr hab.
Pawe Machcewicz, stwierdzajc w czasie dyskusji redakcyjnej, i: Opinie
prof. Grossa s wyraone w takiej formie, ktra jest dla mnie nie do przyjcia".
(Jedwabne, 10 lipca 1941 zbrodnia i pami", dyskusja redakcyjna, Rzecz
pospolita" 3-4 marca 2001 r.). Machcewicz stwierdzi, e oceny Grossa s nie
uprawnione choby w wietle tego, co powiedzia w teje samej dyskusji
redakcyjnej historyk Andrzej bikowski (zwizany z ydowskim Instytutem
Historycznym J.R.N.). Stwierdzi on, e poza Jedwabnem i Radziowem
wszdzie ydw mordowali przede wszystkim Niemcy". Wczeniej Machce
wicz krytykowa nie oparte na dowodach uoglnienia Grossa rwnie w swym
duo wczeniejszym wywiadzie dla ycia" w styczniu 2001 r., stwierdzajc
m.in.: Najbardziej ryzykowne s jednak jego (Grossa J.R.N.) generalne
tezy zawarte w obu wspomnianych ksikach (Ssiedzi" i Upiorna dekada"
J.R.N.), tezy publicystyczne, a nie naukowe. S to twierdzenia w rodzaju:
wydarzenia w rodzaju Jedwabnego nie byy odosobnione w tamtym czasie.
242
Kamstwo 78.
Zawyenie liczby ydw w Jedwabnem w 1941 r.
Przy rnych okazjach, poczwszy od ksiki Ssiedzi" po liczne artykuy
i wywiady, Gross twierdzi, e w Jedwabnem w 1941 roku zamordowano 1600
ydowskich mieszkacw tego miasteczka. Niezalenie od nieprawdy oskare wy
mierzonych w Polakw jako sprawcw mordu, nieprawdziwa okazaa si podawa
na przez Grossa liczba zamordowanych w 1941 roku ydw z Jedwabnego. Jak
pisa Robert Winnicki z korespondencji z Biaegostoku, publikowanej na amach
Gazety Wyborczej" 29 marca 2001 r. pt. Wizja lokalna w Jedwabnem": W Je
dwabnem w 1940 roku mieszkao 562 ydw wynika ze rde wczesnej
administracji radzieckiej na tym terenie". Dodajmy do tego inn wan informacj
z ycia" z 29 marca 2001 r, podan pt. Ilu ich byo?". Pisano tam, e Dyrektor
Archiwum Pastwowego w Biaymstoku Marek Kietliski dodaje, e w podlegej
mu placwce s dane o przymusowym ubezpieczeniu si od ognia w Jedwabnem
i tam wymienionych jest 120 wacicieli narodowoci ydowskiej. Jeeli liczy,
e przecitna rodzina miaa po pi osb, to by si zgadzao mwi."
Leszek ebrowski zapytywa na amach Naszego dziennika": Skd wzia
si liczba 1600 ydw spalonych w Jedwabnem w czerwcu [lipcured.] 1941 r.,
243
Kamstwo 79.
O wadzach miejskich" w J e d w a b n e m .
Mona tu si w peni zgodzi z opini dr. hab. Pawa Machcewicza, dyrek
tora w Instytucie Pamici Narodowej, ktry stwierdzi, i: Prof. Gross pisze,
e mord zosta zaplanowany i uzgodniony z Niemcami przez wadze miejskie.
Wydaje mi si, e to sformuowanie wadze miejskie", radni miejscy" jest
pewnym naduyciem. Po prostu po wycofaniu si Sowietw uformowaa si
jaka grupa ludzi, ktra samorzutnie przeja wadz w Jedwabnem, ale jak
sdz, nie miaa adnego tytuu do wystpowania jako wadze miejskie". (Por.
Jedwabne, 10 lipca 1941 zbrodnia i pami", dyskusja redakcyjna na a
mach Rzeczypospolitej" z 3-4 marca 2001 r).
Do zbadania pozostaje sprawa, czy w ogle cay tzw. zarzd nie zosta narzu
cony przez Niemcw. Np. w zeznaniu Antoniego Niebrzydowskiego czytamy o
Karolaku, burmistrzu niemieckim". (Wg T. Strzembosz: Inny obraz ssiadw",
,,Rzeczpospolita" z 31 marca 1 kwietnia 2001 r.) Byy mieszkaniec Jedwabne
go S. ojewski pisa: Mianowany przez Niemcw burmistrzem Jedwabnego
Karolak (...) pochodzi ze lska i pod okupacj niemieck sta si Reichsdeutschem" (S. ojewski: Clawson MI, list do redakcji polonijnego Przegldu Pol
skiego" z 23 marca 2001 r). Profesor T. Strzembosz okrela Karolaka jako komi
sarycznego burmistrza" (T. Strzembosz: Inny...", op. cit.).
244
Kamstwo 80.
plotka o rzekomej umowie z Niemcami.
Trudno uzna za dopuszczalne w przypadku powanych bada naukowych
powoywanie si na plotki zamiast rzetelnego zbierania i badania faktw. Opi
sy, oparte na plotkach, powinny by odrzucane jako bezwartociowe z punktu
widzenia jakiejkolwiek wiarygodnoci naukowej. Takich opisw, opartych na
plotkach i zwizanych z tym odpowiednio naciganych spekulacji, jest za w S
siadach" niemao i s one swoistymi, grossowskimi faktami ksikowymi"
(by nawiza do wymylonego przez B. Geremka tzw. faktu prasowego). Za
jaskrawy przykad takiego, niczym nie podpartego poza spekulacjami Grossa
twierdzenia pseudo-faktograficznego trzeba uzna zamieszczone przez niego
na 53 stronie Ssiadw" twierdzenie goszce, jakoby zarzd miasta Jedwab
nego zawar z Niemcami specjaln umow w sprawie wymordowania ydw.
Gross pisze tam, ni mniej ni wicej, w swoistej stylistyce przypuszcze, mie
szanej z kategorycznym przekonaniem o tym, e co nieudowodnionego na
pewno si zdarzyo: Zreszt nasza niewiedza o tym co do czego si dokad
nie umwiono, nie robi wielkiej rnicy. (Podkr. J.R.N.). Jakie porozu
mienie midzy Niemcami a bezporednimi organizatorami jedwabnieskiego
mordu, czyli zarzdem miasta, musiao zosta zawarte".
Rzucone przez siebie przypuszczenie, Gross natychmiast przeksztaca
w swoisty fakt ksikowy". Trudno si dziwi oburzeniu, z jakim historyk
Piotr Gontarczyk skomentowa tak metod bada Grossa: Konstatacja, i co
musiao si wydarzy, pomimo i nic o tym nie wiemy, nie mieci si nawet
w szeroko rozcignitych ramach naukowego warsztatu. Podobnie jak wiele
innych wywodw Grossa. (Por. P. Gontarczyk: Gross kontra fakty", ycie"
z 31 stycznia 2001 r.).
Do tego wszystkiego dodabym jeszcze tylko jedno pytanie: po co w ogle
Niemcom potrzebne byo zawieranie na pimie umowy z niewiele znaczcym,
samozwaczym pseudo-zarzdem Jedwabnego? II wojna wiatowa nie zna
przypadku, aby w takich sprawach Niemcy zawierali jakiekolwiek umo
wy z jakimikolwiek wadzami, lekcewaonych przez nich okupowanych
zbiorowoci polskich podludzi".
245
Kamstwo 81.
Plotka o niemieckim filmie.
Typowym przykadem podawania plotki zamiast dowiedzionego przez r
da faktu, kolejnym grossowskim faktem ksikowym", jest zawarte na s. 16-17
Ssiadw" twierdzenie oparte na jednej jedynej relacji byego mieszkaca Je
dwabnego o tym, i podczas mordu mia jakoby powsta film. Jak pisa Gross:
Najprawdopodobniej jest te gdzie film dokumentalny nakrcony przez Niem
cw w czasie pogromu. Pokazywano go chyba w kinach warszawskich w 1941
roku (...) nie wykluczone, e ten pogrom bdziemy mogli jeszcze kiedy zobaczy
na ekranie". Sam informacj o rzekomym istnieniu tego typu filmu Gross uzy
ska absolutnie z drugiej rki. Powiedzia mu o tym Wiktor Nieawicki (Avigdor
Kochav), ktry z kolei usysza o tym od innego swego znajomego, nie wymie
nionego z nazwiska. Czyli znowu informacja typujedna pani drugiej pani...
Nie bez racji Piotr Gontarczyk ostrzega w yciu" z 31 stycznia 2001 r. przed
bezkrytycznym aprobowaniem tego typu informacji, dodajc: "Przy uwzgldnie
niu wymogw, warsztatu historycznego informacja pochodzca z takiego rda
powinna zosta potraktowana z olbrzymim dystansem. Tym wikszym, e po
chodzi od Avigdora Kochavatego samego, ktry zoy relacj o haraczu przy
jtym przez biskupa ukomskiego..." Jak wiemy dzi relacj cakowicie sfa
brykowan, bo biskupa ukomskiego nie byo wwczas w omy.
Andrzej Gass tak komentowa absurdalno twierdze Grossa o rzekomym
istnieniu filmu o Jedwabnem, nakrconego przez Niemcw i pokazywanego
w czasie wojny w warszawskich kinach w kronice tygodniowej: Tak uzna
Gross na podstawie relacji czowieka, ktremu kto inny mia powiedzie, e
oglda tak kronik. Jan Nowak-Jezioraski w histerycznym apelu wzywa do
poszukiwania filmu zanim go poka telewizje na caym wiecie.
To zupena bzdura mwi profesor Tomasz Szarota, historyk, autor
pracy Okupowanej Warszawy dzie powszedni.
Na szczcie zachowao si w polskich bibliotekach i archiwach wiele pisa
nych okupacyjnych kronik i pamitnikw niektre prowadzone byy dzie po
dniu, roczniki podziemnych czasopism, z Biuletynem Informacyjnym na czele,
w ktrych taki obraz filmowy zostaby natychmiast odnotowany, choby jako
246
przykad niemieckiej propagandy. Profesor Szarota nie znalaz nawet ladu takiej
informacji." (A. Gass: "Wcieko zorganizowana", "Kulisy" z 29 marca 2001 r.).
Kamstwo 82.
Insynuacja na temat lokalnych pogromw na kresach.
Jedn z ulubionych metod Grossa jest podawanie negatywnych informacji
w sposb niejasny i nieprecyzyjny, ale w takim kontekcie, by mao zorientowany
w temacie czytelnik przypuszcza, e sprawcami zbrodniczych wydarze byli Po
lacy. Np. na 92 s. Upiornej dekady" Gross pisze, e: W meldunku spod okupa
cji sowieckiej, wysanym 8 grudnia 1939, syn generaa Januszajtisa pisa do Lon
dynu: ydzi tak potwornie mcz Polakw i wszystko co z polskoci jest zwi
zane pod sowieckim zaborem (...), e Polacy w tym zaborze od starcw do kobiet
i dzieci wcznie przy pierwszej sposobnoci tak potworn na nich zemst wywr,
o jakiej jeszcze aden antysemita nie mia pojcia. Niestety byy to sowa proro
cze. Po napaci Hitlera na ZSRR latem 1941 roku na kresach Rzeczypospolitej
oddziay specjalne SS (tzw. Einsatzgruppen) miay uatwione zadanie: zachcona
przez Niemcw miejscowa ludno dokonaa na tym terenie straszliwych pogro
mw. Przedstawiono ydom wyimaginowany rachunek krzywd za przeladowa
nia wadzy sowieckiej, ktra dla ydw ani zreszt dla nikogo innego nie
miaa zgoa taryfy ulgowej. Ale to ju temat, ktry wymaga osobnego potrakto
wania". I tu Gross umieszcza przypis informujcy, i: Czytelnikw, ktrzy chcie
liby si tymczasem zapozna z okolicznociami pogromw w: Bolechowie, Bo
rysawiu, Borczowie, Brzeanach, Buczaczu, Czortkowie, Drohobyczu, Dubnie,
Grdku Jagielloskim, Jaworowie, Jedwabnie, Koomyi, Korcu, Korycinie, Krze
miecu, Lwowie, Radziowie, Samborze, Sasowie, Schodnicy, Sokalu, Stryju,
Szumsku, Tarnopolu, Tustem, Trembowli, Tczynie, Wiznej, Woronowie, Zaborowie czy Zoczowie, odsyam do archiww ydowskiego Instytutu Historyczne
go. Zbiorczy artyku na ten temat, w ktrym podane s odnoniki archiwalne,
napisa dr Andrzej bikowski: Local pogroms in the occupied East Poland territories, June-July 1941 referat wygoszony na konferencji Holocaust in the
Sowiet Union, w Yeshiva University w Nowym Yorku, 6-8 padziernika 1991".
247
248
si kolejny pogrom we Lwowie, ktry kosztowa ycie 2 tys. ydw" (G. Lesser:
op. cit.).
Prof. Tomasz Szarota przypomnia w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej "z 18
19 listopada 2000 r. pogrom w Kownie, ktre przecie nie byo jakim niewiel
kim, moe oszalaym z blu miasteczkiem, jak na przykad Jedwabne, ale duym,
nowoczesnym miastem, stolic niepodlegej Litwy. A dziay si tam rzeczy rw
nie przeraajce, ktre przed wojn byy nie do pomylenia". (Por. "Diabelskie
szczegy", rozmowa J. akowskiego z prof. T. Szarot, Gazeta Wyborcza" z 1819 listopada 2000 r.).
Nasuwa si pytanie, dlaczego tak bardzo przejty okruciestwem pogro
mw J. T. Gross dziwnie milczy na temat pogromw we Lwowie i Kownie,
a rwnoczenie stara si stworzy oszczercz sugesti, e to Polacy byli winni
ogromnej czci pogromw?
Zastanwmy si rwnie, dlaczego Gross przemilcza fakt, jak bardzo rne
byo zachowanie rodowisk polskich w rozlicznych miejscowociach o ludnoci
mieszanej narodowociowo, w ktrych doszo do zaj antyydowskich? Nader
wymowne pod tym wzgldem s uwagi niedoszej ydowskiej ofiary holocaustu
Barucha Milcha w danym przez niego opisie okrutnej pacyfikacji ydw w miej
scowoci Tuste. Milch odnotowa tam m.in.: Godne uwagi s gosy i postawa
spoeczestwa aryjskiego podczas i po akcji. Prawd jest, e cz tego spoe
czestwa, a to w wikszoci Polacy, z odraz patrzyli na to wszystko, nie jedli i nie
mogli wykonywa obowizkw pracy ycia codziennego, a w ramach moliwo
ci pomagali i chowali biednych mczennikw". (B. Milch: Mj testament",
Karta", 1991, luty, s. 22). Przytoczenie jakichkolwiek wiadectw tego typu wy
ranie nie odpowiada jednak Grossowi, ktry maksymalnie preferuje absurdalne
uoglnienia, e ogromna cz Polakw bya obojtna na los ydowski, a dua
ich cz rzekomo wrcz uczestniczya w procesie zagady ydw.
Bardzo krytycznie oceni wyrywanie przez Grossa sprawy Jedwabnego z szer
szego kontekstu historycznego niemiecki historyk Bogdan Musia. W wywiadzie
dla ycia" Musia stwierdzi m.in.: Prosz mi wytumaczy, dlaczego Jedwabne
nie wydarzyo si we wrzeniu 1939 roku? Dlaczego wydarzyo si dopiero w roku
1941? Nagle 2 lata po wkroczeniu na tereny Armii Czerwonej tak si duo
zmienio, dlaczego? Dlaczego Gross w ogle nie stawia tego pytania? Z historii
249
Kamstwo 83.
onglerka liczb ydw uratowanych w Jedwabnem.
Partactwo Grossa, a czasem wiadome zaciemnianie przez niego sprawy, s
kolejny raz widoczne przy podawanych przez niego danych o iloci ydw urato
wanych z masakry w dniu 10 lipca 1941 r. Gross nie zada sobie trudu nawet
jakiego bliszego sprawdzenia danych na ten temat i ich weryfikacji, i przy r
nych okazjach podaje odmienne liczby uratowanych ydw. W tekcie, zamiesz
czonym w ksice Europa NIE Prowincjonalna" (op. cit., s. 1099) Gross pisze,
e wedle jednego protokou zezna Wasersztajna z 1200 ydw jedwabnieskich przeyo wojn 3, wedle drugiego z 1600 a 7". Na s. 11 Ssiadw"
250
251
252
253
cami wyniosa ona 430 metrw, a w prostej linii wynosi ona ponad 300 metrw.
Nic dziwnego wic, e proboszcz z Jedwabnego ks. Edward Orowski skomen
towa w rozmowie ze mn ten zapis Grossa: to musiaby by prawdziwy Go
liat, by rzuci kamieniem na tak odlego". By moe jednak Gross zna ja
kich podobnych do niego bajarzy wrd sportowcw i oni go przekonali, e
rzuc kamieniem na 350-metrow odlego!
Wbrew twierdzeniom Grossa (Ssiedzi", s. 60, p. 63) na stronach 150
151 i 187 pracy T. Frczka nie ma dosownie adnych informacji o wielokrot
nych egzekucjach przeprowadzanych przez oddziay lene, na ydach, komu
nistach i innych osobach, ktre uznano za niepodane".
J. T. Gross pisa o Jerzym Laudaskim jako o jednym z najgorliwszych
uczestnikw mordu na ydach w Jedwabnem. Doda te twierdzenie, jakoby
Jerzy Laudaski by pniej szucmanem w niemieckiej andarmerii (Ssie
dzi", s. 80). To twierdzenie Grossa wymaga bardzo krytycznej weryfikacji
w wietle opublikowanych pniej artykuw pracownika Pastwowego Mu
zeum Owicim-Brzezinka Adama Cyry. Wedug tych udokumentowanych ar
tykuw publikowanych na amach "Rzeczpospolitej" i "Naszego Dziennika"
Jerzy Laudaski jako byy czonek ZWZ-AK w dniu 15 wrzenia 1942 r. zosta
przewieziony przez Niemcw z wizienia na Pawiaku do obozu w Owici
miu, gdzie mia nr obozowy 63805. (Pniej by kolejno wiziony w obozach
KL Gross-Rosen i KL Sachsenhausen.) (Por. A. Cyra: Jedwabne Owi
cim Sachsenhausen", Rzeczpospolita", 2 lutego 2001 r. i A. Cyra: Mor
derca czy mczennik", Nasz Dziennik", 2 marca 2001 r.).
Na podstawie zezna S. Wasersztjna, Gross zaliczy Stanisawa Sielaw
do grupy Polakw odznaczajcych si najwikszym okruciestwem wobec
ydw. (Por. Ssiedzi", s. 12-13, 70, 72 ,74). Na s. 70 czytamy, e: "Sielawa
Stanisaw mordowa hakiem elaznym, noem w brzuchy (...) Sielawa zabra
jednego yda. Jzyk mu ucili". Na s. 72 czytamy, e Sielawa z siekier w r
ku" zagrodzi drog ydom, prbujcym ucieka ze stodoy. Powysze oskar
enia Grossa znw wymagaj bardzo krytycznej weryfikacji z uwagi na fakt, e
Sielawa zosta uniewinniony podczas rozprawy sdowej w 1949 roku. Rozpra
wy, podczas ktrej szereg osb skazano na wysokie wyroki, od 8 do 15 lat
wizienia, a Bardonia nawet na kar mierci. Przypomnijmy rwnie, e oskar-
254
255
256
257
258
Sprawa Jedwabnego
na tle kolejnych fal antypolonizmu.
Pomimo trwajcego ju wiele miesicy sporu wok Jedwabnego zdumie
wa jak wiele wypowiedzi jest powierzchownych, lizga si na marginesie te
matu, czy ogranicza do fragmentarycznych opisw. Z jednej strony mamy ten
dencyjne prby przypisania Polakom za wszelk cen odpowiedzialnoci za
mord w Jedwabne. Z drugiej strony mamy liczne sprostowania tych czy innych
niecisoci Grossa i innych oszczercw, lecz przy zbyt rzadkich prbach szu
kania rde antypolskiej nagonki akurat w sprawie Jedwabnego. Niewiele osb
zadao sobie trud przyjrzenia si historii sprawy Jedwabnego, od zezna Wasersztajna przez proces 1949 r, pniejsze ledztwo Monkiewicza po teksty
Grossa, ale take z uwzgldnieniem ydowskiej ksiki o Jedwabnem z 1980 r.
Poza kilkoma dosownie wyjtkami, prawie nikt z krytykw Grossa nie zwrci
uwagi na tre tej ksiki i jej cele. A przecie nie wystarczy obalenie tych czy
innych antypolskich kamstw w sprawie Jedwabnego czy Radziowa, poczw
szy od wczesnych powojennych zezna Wasersztajna czy Finkelsztajna. Nie
zbdne jest zastanowienie si, dlaczego wymylano te kamstwa, kto by zain
teresowany ich wymyleniem i nagonieniem ju w 1945 roku.
Nader wanym tropem w tej sprawie byy cytowane przeze mnie we wcze
niejszym rozdziale opinie najbardziej chyba obiektywnej badaczki zwizanej
z ydowskim Instytutem Historycznym, ju niestety nie yjcej, Teresy Prekerowej. Pisaa ona o tym, jak wiadomie naganiano faszywe zarzuty antysemity
zmu pod adresem Armii Krajowej w ydowskich relacjach z pierwszych lat po-
259
260
261
chcenie ich do wyjazdu do Palestyny. Std tym wiksze wysiki icie chorej
wyobrani Wasersztajna, by przedstawi moliwie jak najbardziej makabryczny
portret polskich ssiadw", obok ktrych ydzi nie mog, nie powinni y.
Na tym tle zrozumiae jest, czemu cz si partyjnych i bezpieczniackich po
para absurdaln antypolsk relacj Wasersztajna w 1949 roku. Nieprzypadkowo
skierowa j do sdu ydowski Instytut Historyczny, kierowany przez najbardziej
zajadego faszerza antypolskiego i anty-AK-owskiego Bernarda Marka. To z ini
cjatywy tych si okrutnie katowano w czasie ledztwa uwizionych Polakw z Je
dwabnego, by przyznali si do rzekomego mordowania ydw. Tu jednak wyla
nia si nastpujce pytanie: dlaczego ten cay plan zawid? Dlaczego na procesie
odrzucono twierdzenia o odpowiedzialnoci Polakw za mord ydw, jedno
znacznie stwierdzajc w werdykcie, i mordu dokonali Niemcy, a Polacy dziaali
pod presj ich terroru? Sprawa ta wymaga szczeglnie gruntownego zbadania.
Ju teraz myl, e mona pokusi si o nastpujce prby wyjanienia tego tak
istotnego zwrotu.
Po pierwsze, wyranie zawiody prby wymuszenia przez tortury UB zezna,
ktre by gremialnie przesdziy o winie Polakw. Cz wiadkw umiaa oprze
si wszelkim ubeckim presjom i zgodnie z prawd akcentowaa wycznie win
Niemcw, wskazujc na nieprawd oskare rzucanych pod adresem niektrych
oskaronych. Cz wiadkw obalia je jako niewiarygodne, bo zoone przez
ludzi nie bdcych naocznymi wiadkami wydarze, zeznania gwnego wiad
ka oskarenia S. Wasersztajna oraz wspierajcych go E. Grdowskiego i A. Boruszczaka. Szczeglne znaczenie w obaleniu antypolskich zezna miao ze
znanie yda Israela (Jzefa) Grondowskiego, ktry jednoznacznie wskaza na
fasz zezna A. Boruszczaka i E. Grdowskiego, jako nieobecnych wwczas w Je
dwabnem. Wydaje si, e wanie rola Israela Grondowskiego w podwae
niu gwnych ydowskich wiadkw oskarenia przeciw Polakom oraz to,
e przeszed na katolicyzm w sierpniu 1945 roku, s gwn przyczyn tak
mocnego obrzucania go rnymi kalumniami przez niektrych ydw. Trud
no przecie uwierzy, by Israel Grondowski rzeczywicie wyda w 1941 roku
kryjwk 125 ydw, jak go oskarya Rywka Fogel, i nie spotkaa go za to adna
kara po 1945 roku. Co wicej, trudno uwierzy, by czowiek rzekomo tak spla
miony sw rol w tropieniu ydowskich wsprodakw i wydawaniu ich na mier,
262
263
Cz III
Fasze o stosunkach polsko-ydowskich
po wojnie
264
265
Kamstwo 84.
Negowanie szczeglnego uprzywilejowania
martyrologii ydw.
Trzeba przyzna, e J. T. Gross jest do koca konsekwentny w zafaszowy
waniu stosunkw polsko-ydowskich. Take w odniesieniu do ich obrazu od
1945 roku, po dzi dzie. Jak zwykle za wszystko winni s ci li, potworni"
Polacy, ktrzy na dodatek maksymalnie oczerniaj" dobrych, nieszczliwych
ydw, upowszechniajc o nich przerne nieprzychylne stereotypy. Oto nie
ktre z bardziej jaskrawych przekama J. T Grossa dotyczcych okresu po
1945 roku.
Wedug Grossa (Ssiedzi", s. 23): (...) nikomu nie zaleao w stalinow
skiej Polsce na pokazaniu, e ydzi ucierpieli w czasie wojny jako szczeglnie
(...)". Ot, wbrew twierdzeniom Grossa, bardzo zaleao na tym komunistom
pochodzenia ydowskiego, dominujcym w dobie stalinizmu w Polsce w apa
racie wadzy, bezpieczestwie i komunistycznej propagandzie. Przypomnijmy
to, co stwierdza ydowski historyk, profesor Michael Steinlauf w wywiadzie
dla Rzeczpospolitej" z 31 maja 1 czerwca 1997 r.: Potem sytuacja si
skomplikowaa, by stalinizm, postawiono pomnik powstacom ydowskim,
a trzeba byo kolejnych 40 lat, zanim postawiono pomnik powstacom
warszawskim" (podkr. J.R.N.). (Por. wywiad B. Modrzejewskiej z prof.
M. Steinlaufem: Kraj wiadkw", Rzeczpospolita" z 31 maja 1 czerwca
1997 r.). Przypomnijmy, e bermanowsko-bierutowska propaganda wpada ju
w kwietniu 1945 roku na szczeglnie ohydny pomys rozwieszania tu obok
siebie na ulicach Warszawy dwch plakatw Chwaa bohaterskim obro
com getta!" i Haba faszystowskim pachokom AK!". Synna pisarka Maria
Dbrowska z oburzeniem zapisaa w swym dzienniku pod dat 1 czerwca 1945 r.:
Jak mona opluwajc i depczc powstanie warszawskie jednoczenie zalepi
266
Kamstwo 85.
O rzekomym braku ydowskiej skonnoci
do wybielania Niemcw.
Na s. 18 Gross akcentuje, i to specjaln czcionk, stwierdzenie: I nie byo
powodw, aby ydzi chcieli przypisywa Polakom zbrodnie popenione przez
267
Kamstwo 86.
Negowanie y d w - k o m u n i s t w
w tworzeniu stalinizmu w Polsce.
Gross prbuje zanegowa twierdzenia o roli komunistw ydowskich w stwo
rzeniu systemu stalinowskiego w Polsce. W tym celu posuwa si a do wysuni-
268
269
270
271
272
K a m s t w o 87.
Antydatowanie antyydowskiej
w Europie rodkowej.
kampanii Stalina
273
Kamstwo 88.
O strachu jako rzekomej dominancie ydowskiego
losu" w Polsce pod rzdami Bermana i Minca.
Na s. 93 Upiornej dekady" Gross stara si podway twierdzenia o roli
ydw w zniewoleniu polskiego spoeczestwa poprzez prac w bezpiece.
Twierdzi, e dominant ydowskiego losu w wczesnej Polsce by przede
wszystkim strach" (jak si na dalszych stronach okazuje przed Polakami),
nie za przeladowanie wspobywateli polskiego pochodzenia. W przypisie
na tej stronie Gross dodaje: Powiem od razu, e liczenie, ilu ydw znajdowa
o si w komunistycznym aparacie przemocy, nie wydaje mi si szczeglnie
podne intelektualnie, choby dlatego e konstatacja, i nieproporcjonalnie dua
liczba ydw-komunistw pracowaa w policji politycznej, nie daje si sama
przez si klarownie wyinterpretowa. Komunici pochodzenia ydowskiego,
tak samo zreszt jak i ludzie wielu innych narodowoci w krajach, gdzie usta
nowiono ustrj socjalistyczny, pracowali w bezpieczestwie jako komunici,
a nie jako ydzi czy Polacy albo na przykad Gruzini, i na uwadze mieli nie
ydowskie interesy, ale interesy wadzy ludowej".
Inaczej widzieli t rol ydw w bezpiece prawdziwie uczciwi obserwatorzy
tego, co si w wwczas dziao, jak choby cytowany ju ydowski socjalista Fe
liks Mantel, ktry bardzo ostro napitnowa w swej ksice grup komunistw
ydowskich, mylcych tylko kategoriami ydowskimi, cho formalnie przyzna
wali si do polskiego komunizmu. Pisa o nich: Nie znaleli rwnowagi pomi
dzy doktryn, polskoci i ydowskim pochodzeniem. S to elementy rewanystowskie, skoncentrowane przewanie w bezpieczestwie, ktre chciay zrobi
z doktryny komunistycznej uytek dla wykorzenienia i unicestwienia wojujcego
antysemityzmu". (F. Mantel: Stosunki...", op. cit., s. 14). Przypomnijmy, e nie
kto inny jak wanie gwny nadzorca bezpieki w Biurze Politycznym KC PZPR
Jakub Berman usprawiedliwia pniej swe dziaania tym e wszelki flirt z uczu
ciami narodowymi doprowadzi do wypuszczenia zych duchw Polski, z antyse
mityzmem wcznie". (Cyt. za A. Walicki: Zniewolony umys po latach", War
szawa 1993). Myl, ewbrew Grossowi wcale nie bez znaczenia bya tak
wielka, dominujca rola ydw w polskim UB, o czym mwi Miosz we wspo-
274
Kamstwo 89.
O roli ydw w bezpiece jako drobiadku,
bez znaczenia".
Gross zawsze chtnie idzie "na cao" w najskrajniejszych nawet kamstwach
o Polsce, gdy ma do czynienia z niewiele wiedzcymi o polskiej historii amery
kaskimi czytelnikami. I tak np. w wydanej w 2000 r. w Princeton cytowanej ju
pracy zbiorowej Politics of Retribution in Europe" (op. cit., p. 73 do s. 125)
zapewnia, e liczba osb ydowskiego pochodzenia w aparacie represji w Polsce
miecia si w granicach kilku tuzinw", co byo bez znaczenia" (w oryginale
trivial"J.R.N.) na tle caej polskiej ludnoci okoo 27 milionw w tym czasie.
Przypomnijmy wic, e Krystyna Kersten, zawsze skonna do maksymalnego
pomniejszania roli ydw w polskiej bezpiece, twierdzia, e w listopadzie 1945
roku w aparacie Urzdu bezpieczestwa pracowao 438 ydw. (K. Kersten Po
lacy, ydzi, Komunizm", Warszawa 1992, s. 82). 438 ydw, to nie kilka tuzinw
jak liczy domorosy matematyk Gross, lecz ponad 36 tuzinw. A i tak uwaam t
liczb za mocno zanion. Poza tym od listopada 1945 r, gdy ydw w bezpiece
miao by 438, ich ilo stale wzrastaa. Co najwaniejsze zajmowali oni
w bezpiece kluczowe stanowiska, co oznacza, e wcale nie byli tam drobiadkiem bez znaczenia", jak wmawia naiwnym Amerykanom Gross.
Oto przykadowo niektre funkcje sprawowane przez ydowskich bezpieczniakw. Wiceministrowie Bezpieczestwa Publicznego: Mieczysaw Mietkowski i Roman Romkowski, dowdca Korpusu Bezpieczestwa Wewntrznego Ju
liusz Hibner, dyrektor Gabinetu Ministra BP, pniej m.in. p.o. Dyrektora Depar
tamentu III MBP (Ministerstwa Bezpieczestwa Publicznego) Leon Ajzen-Andrzejewski, p.o. Dyrektora Gabinetu Ministra BP Zygmunt Braude, dyrektor Cen-
275
tralnej Szkoy MBP w odzi, pniej dyrektor Departamentu Spoeczno-Administracyjnego MSW Mieczysaw Broniatowski, Dyr. Dep. V, a pniej III MBP
Julia Brystiger, Dyr. Gabinetu Ministra BP Juliusz Burgin, Dyr. Dep. VII, a p
niej Dyr. Dep. III MBP Jzef Czaplicki, Dyr. Gabinetu Ministra BP Micha Drze
wiecki, Dyr. Dep. X MBP Anatol Fejgin, Dyr. Dep. ledczego MBP Jzef Ra
ski, Dyr. Dep. Organizacji i Planowania MBP Micha Hakman, Dyr. Dep. Szkole
nia MBP Maria Kamiska, wicedyr. Dep. I MBP Julian Konar, Dyr. Dep. IV MBP
Jzef Kratko, Dyr. Dep. Wiziennictwa MBP Dagobert Jerzy acut, Dyr. Cen
tralnego Archiwum MBP Zygmunt Okrt, Dyr. Dep II MBP Leon Rubinsztejn,
Dyr. Dep. IV MBP Aleksander Wolski-Dyszko, wicedyrektor Dep. X MBP Jzef
wiato, p.o. Dyr. Dep. II MBP Micha Taboryski, Dyr. Dep. Suby Zdrowia
MBP Leon Gangel, Dyr. Centralnych Konsumw MBP Feliks Goldsztajn, wice
dyr. Dep. Finansowego MBP Edward Kalecki, Dyr. Dep. Suby Zdrowia MBP
Ludwik Przysuski, wicedyr. Dep. Suby Zdrowia MBP Leon Stach, wicedyr.
Dep. VII MBP Marek Fink, wicedyr. Dep. Szkolenia MBP Helena Gruda, wice
dyr. Dep. IV MBP Bernard Konieczny, wicedyr. Dep. III MBP Czesaw Ringer,
wicedyr. Dep. V MBP Jzef Tymiski.
Prawdziwa Liga Dyrektorw. Przykady tego typu osb narodowoci ydow
skiej na kluczowych stanowiskach w bezpiece mona by jeszcze bardzo dugo
mnoy. (Por. szerzej rdowe opracowanie M. Piotrowskiego: Ludzie Bezpie
ki w walce z Narodem i Kocioem. Suba Bezpieczestwa w Polskiej Rzeczy
pospolitej ludowej w latach 1944-1978 Centrala, Lublin 2000, s. 313-345).
Dodajmy do tego fakt, e nadzr nad bezpiek w Biurze Politycznym KC
PZPR sprawowa Jakub Berman, e decydujc rol w Ministerstwie Sprawie
dliwoci odgrywa wiceminister Leon Chajn, przy figurancie ministrze polskie
go pochodzenia. Dodajmy odpowiedzialnych za represj tak licznych sdziw
i prokuratorw ydowskiego pochodzenia typu Heleny Woliskiej, bezpored
nio odpowiedzialnej za mord na generale Nilu" E. Fieldorfie, Marii Gurowskiej, zastpcy prokuratora generalnego PRL Henryka Podlaskiego, zastpcy
prezesa Najwyszego Sdu Wojskowego Oskara Szyi Karlinera, szefa Gw
nego Zarzdu Informacji Wojska Polskiego pk Stefana Kuhla, zwanego krwa
wym Kuhlem", prokuratora Benjamina Wajsblecha, prokurator Pauliny Kern,
sdziego Emila Merza, pk Jzefa Feldmana, pk Maksymiliana Litysego, pk
276
Kamstwo 90.
O antysemitach"
w Ministerstwie Bezpieczestwa Publicznego.
Oczywicie o roli adnej z tych osb w aparacie represji Gross nie informuje
swych mao zorientowanych w wczesnej sytuacji w Polsce anglosaskich czytel
nikw. Tym gorliwiej za to stara si ich przekona, e w wczesnym Minister
stwie Bezpieczestwa Publicznego najwyraniej grasowali antysemici, ba nada
wali mu ton: W szkicu publikowanym w Politics of Retribution" (op. cit., p. 83
do s. 127) Gross pisze o epizodzie ilustrujcym antysemickie postawy pracowni
kw Ministerstwa Bezpieczestwa Publicznego". Tym epizodem ma by znale
zienie w owych latach 2 (sownie dwch) anonimowych listw w skrzynecz
ce, zawierajcej sugestie co do poprawy pracy tej instytucji. W listach zapytywa
no: Dlaczego demokratyczna Polska istnieje tylko dla ydw? Dlaczego tylko
oni maj wadz i wszystko jest dla nich? Dlaczego oni wszyscy maj wysokie
pozycje, s kierownikami i bossami?" Tego typu zarzuty byty oczywicie antyse
mickimi oszczerstwami" w wietle tego, co wczeniej Gross pisa o roli ydw
w bezpiece jako drobiadku", bez znaczenia".
Kamstwo 91.
O antysemityzmie" polskich robotnikw.
Jaskrawym przykadem faszowania obrazu sytuacji przez Grossa w duchu
tropienia caych warstw polskich antysemitw" s jego insynuacje w Ssia
dach" (s. 98-100) "na temat zachowania polskiej klasy robotniczej w pierw
szych latach powojennych. Gross ju na wstpie twierdzi, e: Niech do y-
277
278
dokona mordu, gdy jeszcze dochodzenie nie ustalio tego, a my jako sdziowie
i prokuratorzy jestemy przyzwyczajeni do wydawania wyroku po dokadnym
zbadaniu dowodw (...). Nastpnie powiedziaem, e haba, jaka spada na nas,
jest niezawiniona przez ten nard. Stoj bowiem na stanowisku odpowiedzialno
ci indywidualnej zgodnie z nowoczesn teori prawa karnego i obowizujcym
u nas kodeksem karnym. Zbiorowa odpowiedzialno bya broni hitleryzmu i nasz
nard oraz nard ydowski najbardziej odczuli skutki tej odpowiedzialnoci na
sobie. Za zbrodnie chuliganw oraz niedostwo pewnych czynnikw nie moe
spada odpowiedzialno na cay nard. Przemwienie moje spotkao si z gor
cym przyjciem caej sali". Wadze szybko zareagoway na sprzeciw prokuratora
Wrzeszcza. Kilka dni potem w artykule ajdactwo" Gos Robotniczy nazwa
Jana Wrzeszcza prokuratorem, obroc czarnej sotni z Kielc".
Dzi zgodnie z reguami tamtej stalinowskiej poetyki wydaje podobne oszczer
cze wyroki Jan Tomasz Gross, nazywajc dzkich robotnikw, protestujcych
przeciw narzucanym im rezolucjom, rzekomymi rzecznikami krwawej rozprawy
z ydami jako mordercami chrzecijaskich dzieci. Historyk Stefan Ciesielski
pisa: U niektrych wtpliwoci zapewne budzio ferowanie wyrokw przed roz
poczciem procesu sdowego i szczegowym rozpoznaniem sprawy". (S. Cie
sielski: Nastroje strajkowe wrd robotnikw w Polsce w latach 1945-1946",
Dzieje Najnowsze", 1989, nr 1, s. 117). Na tym tle tym bardziej zrozumiae byo
odpowiedzenie czci zag fabrycznych strajkami na opublikowanie w prasie,
bez ich zgody, wyrazy poparcia dla opracowanych poza ich plecami rezolucji.
A oto jak wygldaa rezolucja, przedstawiona w partyjnym dzienniku Gos
Robotniczy" jako rezolucja rzekomo podjta przez robotnikw dzkiej Fa
bryki Nici: My, robotnicy zdalimy egzamin dojrzaoci politycznej w dniu
Referendum Ludowego. Nie ustpimy ani na krok w walce o utrwalenie na
szych zdobyczy, o ktre lata cae walczylimy tak za czasw Polski sanacyjnej
jak i podczas krwawej okupacji hitlerowskiej.
Wszyscy zjednoczymy si w tej walce przeciwko zdrajcom narodu spod
znaku trzy razy nein, ktrych dzieem jest pogrom w Kielcachhab okrywjcy dobre imi Polski.
Pamitamy czasy przedwrzeniowe, kiedy to sanacja staraa si utrzyma
przy wadzy przy pomocy antysemityzmu, przy pomocy judzenia jednych Pola-
279
280
281
282
Kamstwo 92.
O charakterze strajkw robotniczych.
Oszczerczym uoglnieniom o rzekomym antysemityzmie wczesnych pol
skich robotnikw jako klasy, su u Grossa fasze na temat charakteru strajkw
robotniczych. Pisze (s. 99, 100): (...) duo si wtedy w Polsce dziao. Likwido
wano stopniowo niezalene organizacje spoeczne, zwizki zawodowe, partie
polityczne o wielkich tradycjach PPS Zygmunta uawskiego, czy PSL z Mi
koajczykiem, Mierzw i Korboskim. Okazuje si, e przez cay ten czas tylko
jeden raz klasa robotnicza zatrzymaa maszyny i odoya narzdzia przystpujc
do strajkw pod hasami nie dotyczcymi spraw cile bytowych w protecie
przeciwko fingowaniu i ogaszaniu w prasie rzekomych petycji zag robotniczych
wyraajcych oburzenie z powodu pogromu w Kielcach! (...). Wiele byo wwczas
nadarzajcych si okazji aby zaprotestowa przeciwko przejmowaniu wadzy przez
komunistw, wszelako tego rodzaju motywacji politycznej tej akurat fali strajkw
nie mona przypisa". I tu zaraz pada osawiona ju grossowska kalumnia, e
robotnicy protestowali rzekomo tylko dlatego, e w powojennej Polsce nie mo
na si porachowa z mordercami bezbronnych chrzecijaskich dzieci".
Wbrew faszom Grossa polska klasa robotnicza w owym czasie niejedno
krotnie, a nie tylko ten jeden raz przystpowaa do strajkw pod hasami nie
dotyczcymi spraw cile bytowych". Pisze o tym choby cytowany ju histo-
283
ryk ukasz Kamiski (op. cit., s. 114, 119), stwierdzajc: Wikszo strajkw
(84,43%) miaa podoe ekonomiczne, 13,23% polityczne, a 2,34% charak
ter mieszany (...).
Strajki o charakterze politycznym najczciej wybuchay w obronie osb
aresztowanych lub zwolnionych w pracy, przewanie w zwizku z udziaem
w protestach, za kradziee lub za wrogie wypowiedzi. Robotnicy stawali take
w obronie lubianych przez siebie czonkw wyszego personelu (majstrw,
kierownikw, dyrektorw), przenoszonych lub zwalnianych z pracy. Du cz
protestw o charakterze politycznym stanowiy strajki solidarnociowe z zao
gami innych zakadw pracy (np. strajk dzki we wrzeniu 1947 r.)."
Kamiski pisze te o strajkach na tle religijnym, a wic znw nie majcych
charakteru protestu w sprawach bytowych. Na przykad we Wrocawiu robot
nicy zastrajkowali po usuniciu z orodka konfesyjnego nr 1 zawieszonych
w nim kilku obrazw o treci sakralnej. Jak pisze Kamiski (op. cit., s. 93):
(...) robotnicy pobili aktywistw PPR, zmuszajc ich do oddania obrazw, prze
rwano te prac. Pracownicy nie ulkli si grb zwolnienia z pracy i zamkni
cia fabryki, jakimi straszy ich przybyy na miejsce zdarzenia sekretarz KM
PPR. Odpowiedziano mu okrzykami my chcemy Boga, niech yje koci,
piewano Rot oraz pie My chcemy Boga...".
Dzi mamy znw swoist powtrk stalinizmu. W czasach demokracji
prbuje si, jak za tamtych stalinowskich lat, wydawa pospieszne wyro
ki, bez czekania na wyniki ledztwa i procesu, potpia cae rodowiska w
sposb tendencyjnie uoglniony, gosi hab, ktra obcia rzekomo cay
Nard. W najlepsze powraca si do starych stalinowskich i hitlerowskich
zasad zbiorowej odpowiedzialnoci.
Kamstwo 93.
O Polakach jako grabiecach" mienia
Niemcw i ydw.
Aby doceni w peni fasze Grossa przy wybielaniu Niemcw, trzeba ci
gle pamita, e wanie niemieckich czytelnikw uwaa on za jednych z naj-
284
285
Kamstwo 94.
Przemilczenie roli komunistycznych prowokacji.
Magiel, plotka, to narzdzia, ktrymi Gross nader chtnie posuguje si dla
skompromitowania caych grup zawodowych spoecznoci polskiej. Do skom
promitowania szerszej jakoby, spoecznoci polskich antysemitw", w przypisie
do swych uoglnie o robotnikach rzekomo dcych do krwawego rozrachunku
z ydowskimi mordercami chrzecijaskich dzieci" Gross podaje do szcze
glny dowd krwioerczoci polskich mas. Ot powouje si (Ssiedzi",
s. 100, p. 126) na jak ydwk w Krakowie, ktra w sierpniu 1945 roku pod
suchaa jakoby wypowied kolejarza, ktry powiedzia: to skandal, ebym Po
lak nie mia cywilnej odwagi uderzy bezbronnego czowieka". Kady, kto wie,
jakie ideay byy kreowane przez wieki w Polsce, w odrnieniu od Rosji carskiej
i Prus, musi sobie zdawa spraw jak absurdalnie brzmi tego typu wypowied
woona w usta polskiego kolejarza. Gross cakowicie przemilcza fakty dowo
dzce komunistycznej prowokacji w zajciach krakowskich, udzia w nich dzie
sitkw milicjantw etc.
Kamstwo 95.
O tym jak zmuszono ydw
do ucieczki w zrujnowan Europ".
Na s. 112-113 Upiornej dekady" Gross tumaczy masowy wyjazd paruset
tysicy ydw z Polski w pierwszych latach po wojnie jako wyczny skutek
ucieczki przed przeladowaniami" ze strony Polakw. Pisze m.in.: "Bo prze
cie opuszczenie ojczyzny przez niespena wier miliona ludzi (tyle mniej
wicej ydw wyjechao z Polski do koca 1948 roku) nie przymuszonych do
tego adnym dekretem pastwowym ani presj administracyjn, to prawdziwe
wyzwanie, prowokacja intelektualna, z ktr ani polska publicystyka, ani histo
riografia jeszcze si nie zmierzyy. Zostawili za sob wszystko zmarych
przodkw, dobytek, kultur materialn, nawarstwian przez wieki. Wyjechali
ledwo ywi dosownie w zrujnowan Europ, nie wiedzc, dokd jad. (...).
286
Czy to bya po prostu kolejna fala emigracji za chlebem? A jeli nie, jeli to bya
ucieczka caego narodu przed przeladowaniami, to co to o nas mwi?"
Po tych zawych rozwaaniach Grossa na temat koniecznoci ucieczek z Pol
ski w zrujnowan Europ", przypomnijmy, e wyjedali z Polski duo bardziej
zrujnowanej ni Europa. Bardzo wielu z nich wyjedao, o czym ju Gross nie
wspomina, ze wzgldw politycznych, nie chcc przey kolejnych lat swego
ycia pod stalinowsk dyktatur ktrej uroki" poznali a zanadto z bliska. (Przy
pomnijmy, e wielka cz uratowanych ydw miaa za sob lata pobytu
w ZSRR). Gdyby Polacy mogli swobodnie opuszcza Polsk, to przypuszczam,
e od momentu, gdy wszystko si ju formalnie rozstrzygno, to jest od sfaszo
wania wyborw w 1947 roku, Polsk opucioby rwnie kilka milionw Pola
kw. Mimo caego przywizania do Ojczyzny. Po prostu mieliby do wizji kolej
nej okupacji, po prawie szeciu latach gehenny rzdw nazistowskich. Gross,
twierdzc, e ydzi nie wiedzieli, dokd jad, pomija w ogle fakt, e wielu z nich
pieszyo do Palestyny, uznajc rodzce si tam pastwo ydowskie za swprawdziw" ojczyzn. Do goosownie brzmi twierdzenie o opuszczeniu ojczyzny
przez niespena wier miliona ludzi", w sytuacji gdy, jak wiemy, dla masy syjoni
stw Polska nie bya w ogle adn ojczyzn, a od dawna jedynym krajem ocze
kiwanym bya palestyska Ziemia Obiecana. Przecie przewaajca cz y
dw ju przed wojn nie identyfikowaa si z Polsk i wikszo z nich nie znaa
nawet dobrze jzyka polskiego. Gross pisze o zostawianiu przez ydw dobyt
ku, a milczy o tym, e znaczca cz ydw umiaa bardzo dobrze zadba
o uzyskanie po 1945 roku odpowiedniej ceny za swoje mienie (w odrnie
niu od emigrujcych w tych latach, w duo gorszych warunkach i przy duo
wikszych blokadach ze strony wadzy, tysicy Polakw). Milczy te o tym,
e w pierwszych latach po 1945 roku istniay procedury uatwiajce ydom
przypieszone odzyskiwanie swego mienia. Odsyam w tym kontekcie choby
do artykuu Karola Karsickiego, konkretnie na faktach pokazujcego jak wyglda
po 1945 roku proces przywracania ydom wasnoci w Jedwabnem. (K. Karsicki:
Wielka manifestacja", Nasza Polska" z 3 kwietnia 2001 r.).
287
Kamstwo 96.
Rasistowska brednia o czystej etnicznie jak za"
dzisiejszej Polsce.
Na s. 22 Upiornej dekady" Gross pisze o dzisiejszej Polsce czystej
etnicznie jak za". Jest to swoista rasistowska brednia. Po pierwszeprzez stule
cia Polska znajdujca si w centrum Europy bya terenem, na ktrym nastpowa
o szczeglnie silne wzajemne stapianie si ludzi z rnych narodw: Polakw,
Litwinw, Rusinw, Niemcw, ydw, Ormian, Tatarw etc. Sprzyja temu pa
nujcy w Rzeczypospolitej Obojga Narodw klimat tolerancji narodowej, wyjt
kowej przez stulecia w Europie. To wielkie integrowanie si narodowe byo bardzo znaczcym elementem wzbogacania si polskoci (np. Lecho pochodzenia ormiaskiego, Jasienica pochodzenia tatarskiego, tak wielu wspaniaych
Polakw pochodzenia niemieckiego, litewskiego, czy ydowskiego). Inna spra
wa, e Litwini dotd nie mog nam darowa tak wielkiej polonizacji swoich elit.
Po drugie w Polsce dzisiejszej yj i maj si dobrze mniejszoci narodo
we (razem okoo 1 200 000 osb), z najwiksz niemieck. Co wicej s one na
swj sposb uprzywilejowanenie musz si liczy, tak jak og mieszkacw
Polski, z koniecznoci przekraczania progu wyborczego. Trudno nawet porw
nywa tak korzystn sytuacj mniejszoci niemieckiej w Polsce z pozbawion
jakichkolwiek praw 2-milionow mniejszoci polsk w Niemczech. Po trzecie
powanym problemem dzisiejszego ycia w Polsce jest to, e wbrew oszczer
czym twierdzeniom, e mamy dzi w Polsce antysemityzm bez ydw", mamy
raczej a nazbyt silny krajowy antypolonizm, z udziaem niestety take
czci wpywowych polskich ydw. W odrnieniu za to od dawnych lat prawie
nie syszymy gosw w obronie Polski ze strony mieszkajcych w Polsce wybit
nych Polakw pochodzenia ydowskiego, tak jak byo w czasach Feldmana, Askenazego, Juliana Unszlichta czy Hemara. Przygnbiajcy wprost pod tym wzgl
dem jest fakt, e przez tyle miesicy zabrako wanie ze strony przedstawicieli
polskich ydw stanowczej riposty na kalumnie Grossa o roli Polakw jako
wspsprawcw holocaustu! Ci sami ydzi, ktrzy niegdy reprezentowali posta
w dialogow wobec Polakw, czstokro uderzaj dzi w nowe tony arogancji
i buty (por. niektre wystpienia Stanisawa Krajewskiego, jego postaw wobec
288
Kamstwo 97.
Pomwienie o antysemityzm"
wspczesnej polskiej historiografii.
W Ssiadach" (op. cit., s. 114) Gross pisze: antysemityzm zanieczyci cae
poacie wspczesnej historii Polski i uczyni z nich temat wstydliwy". To goosow
ne, oszczercze pomwienie rzucone jest pod adresem polskiej historiografii, w kt
rej nie tylko, e nie wida przejaww antysemityzmu, ale wrcz przeciwnie, ogrom
ny wpyw odgrywaj badacze ydowskiego pochodzenia lub skrajnie proydowscy.
Kamstwo 98.
O rzekomym braku w Polsce
opracowa losw ydw w czasie okupacji.
Na 118 stronie Upiornej dekady" Gross oszczerczo twierdzi, jakoby 50 lat
po skoczonej wojnie nie ma w polskiej historiografii opracowania dotyczcego
289
Kamstwo 99.
O braku w Polsce porzdnych monografii dziejw gett.
Na s. 118 Upiornej dekady" Gross faszywie twierdzi, e w Polsce jakoby:
Nie zostay nawet napisane porzdne monografie historyczne o poszczeglnych
gettach... Gdyby si mody czowiek chcia dzisiaj zaznajomi z histori, na przy
kad getta warszawskiego, to jak mu wypada poleci lektur?zapewne prac
Izraela Gutmana, niedawno przetumaczon na jzyk polski". Gross haniebnie
przemilcza w ten sposb choby tak wan ksik o getcie warszawskim jak
wydan przez Rut Sakowsk w dwu wydaniach (z 1975 r. i 1993) cenn ksik
o getcie warszawskim Ludzie z dzielnicy zamknitej". Ksika bya tumaczona
na jzyk niemiecki, a Gross jej nie zauway?!
Kamstwo 100.
O wynikach ankiety z 1993 r.
na temat stosunku do ydw.
Do typowych przykadw oszukaczej manipulacji Grossa naley wybir
czo" zdeformowany sposb przeksztacenia przez niego wynikw polskiej ankie
ty socjologicznej z 1993 roku. W Upiornej dekadzie" (s. 22-23) Gross pisze, i:
(...) w 1993 roku w badaniach socjologicznych oglnopolskiej prbce tysica
osb zadano pytanie: Czy sdzi pan, e w czasie wojny nard ydowski ucierpia
tyle samo co nard polski, bardziej czy te mniej? 6% respondentw odpowie
dziao, e nard polski ucierpia bardziej, 32% uznao, e oba narody ucierpiay
tyle samo, 12% uznao, e trudno jest im porwnywa, a 3%, e trudno powie
dzie. Innymi sowy, w 50 lat po wojnie przeszo poowa polskiego spoecze-
290
291
Zakoczenie
Dokumentacja i fotografie
292
293
Jedna z kilku niepodpisanych i sprzecznych ze sob relacji Szmula Wasersztajna, koronnego wiadka Grossa. Wasersztajn twierdzi w niej faszywie
m.in., e spord ydw jedwabieskich uratoway si tylko 3 osoby, chocia
dobrze wiedzia, e tylko w jednym schronieniu u Wyrzykowskich uratowao
si, wcznie z nim, 7 osb. Skd pochodzi tego typu zafaszowanie? Kto mani
pulowa relacjami Wasersztajna?
294
295
296
297
298
299
300
301
W podobnej stodo
le Niemcy spalili y
dw. Zginli w niej
wwczas take Polacy.
Koci parafialny
w Jedwabnem. wcze
sny proboszcz prbowa
z naraeniem ycia za
pobiec tragedii. Uleg
jednak, gdy Niemcy za
grozili mu, e sponie
razem z ydami.
302
303
Nota o autorze
304
Spis treci
Od wydawcy
Wstp
Ksiki Grossa na tle fali antypolonizmu
5
8
8
11
12
Wygramy t bitw
14
Wprowadzenie
Czego nie zauwayli krytycy Grossa
16
16
23
24
25
26
28
30
32
33
35
37
40
42
44
44
85
49
stracji na Kresach.
.
Kamstwo 31. O zrujnowaniu ydw" pod okupacj sowieck
49
93
50
94
52
54
54
57
57
61
100
66
68
73
73
Masakry winiw
Daniki, wisocz, Tomaszwka
Czy bd rozliczone zbrodnie na Polakach?
104
109
110
76
Ssiedzkie donosy
Polacy i ydzi w okresie okupacji niemieckiej
114
117
117
117
80
97
99
123
81
82
Polakw
124
Kamstwo 41. Zafaszowanie wymowy ksiki Ten jest z ojczyzny
95
tw
87
92
84
mojej"
126
Kamstwo 42. O antysemityzmie" polskiej prasy podziemnej w czasie
wojny.
127
130
207
209
140
141
143
Kochava
205
212
Wybielanie Niemcw
Kamstwo 68. Ordynarne zafaszowanie przebiegu procesu z 1949 r
216
220
224
225
wojny
158
159
159
226
227
230
231
234
161
236
164
166
167
177
185
czestwo
236
238
239
241
283
284
286
244
i ydw
.
Kamstwo 94. Przemilczenie roli komunistycznych prowokacji
245
246
Europ."
Kamstwo 96. Rasistowska brednia o czystej etnicznie jak za"
dzisiejszej Polsce
286
288
252
256
259
historiografii
289
Kamstwo 98. O rzekomym braku w Polsce opracowa losw ydw
265
266
266
268
273
274
w czasie okupacji
289
Kamstwo 99. O braku w Polsce porzdnych monografii dziejw gett. . 290
277
277
290
Zakoczenie
Dokumentacja i fotografie
292
293
Nota o autorze
304